Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy pomstują na długie korki przy wjeździe do Malborka

Jacek Skrobisz
Jacek Skrobisz
Fot. Radosław Konczyński
Nawet godzinę zajmuje wjazd do Malborka przez nowy most na Nogacie. Kierowcy winią za to sygnalizację świetlną. GDDKiA nie zamierza jej wyłączać.

Cierpliwość kierowców przejeżdżających przez Malbork po raz kolejny została wystawiona na próbę. Trwająca od ponad półtora roku inwestycja, której celem jest odkorkowanie miasta, jeszcze bardziej spowalnia ruch samochodowy. Najpierw było to spowodowane samą budową drugiego mostu i dojazdów do niego. Obecnie kierowcy wskazują nową przyczynę zatorów - sygnalizację świetlną na oddanej przed świętami nowej jezdni dojazdowej od strony Tczewa i autostrady A1. O ile przed inwestycją w godzinach komunikacyjnego szczytu wjazd do Malborka trwał kilkadziesiąt minut, to teraz jest to nawet dłużej niż godzina.

- Przejechanie świateł od strony Tczewa to jest jakaś masakra. Światło zielone świeci się chwilę, a czerwone całą wieczność. Ulica Wałowa z ruchem od Nowego Dworu Gdańskiego jest pusta, a główna „krajówka” jest zatłoczona. Do tego dochodzą cwaniacy, którzy zakręcają na skrzyżowaniu z drogą na Grobelno i wciskają się przed mostem - relacjonuje jeden z kierowców.

Dwa nowe sygnalizatory przed mostem krytykują też radni, którzy proszą o interwencję burmistrza. Marek Charzewski twierdzi, że urząd kontaktował się w tej sprawie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Gdańsku i otrzymał odpowiedź, że sygnalizacja jest na etapie testów.

Piotr Michalski, rzecznik GDDKiA, potwierdza, że sygnalizacja jest monitorowana, ale w upłynnieniu ruchu ma pomóc puszczenie go z nowego mostu wprost na al. Rodła, a nie przez miniobjazd, który funkcjonował jeszcze do 30 grudnia.

- Wykonaliśmy zjazd wprost z mostu w kierunku Elbląga, by właśnie pomóc kierowcom - mówi Piotr Michalski. - W okresie świątecznym był większy ruch. Cały czas obserwujemy, jak działa sygnalizacja i jeśli wystąpi taka potrzeba, to na pewno podejmiemy odpowiednie działania.

Przypomnijmy, że warta 70 mln zł inwestycja miała się skończyć do grudnia. Plan powiódł się częściowo. Nowa przeprawa stoi, a prowadzące do niej trasy od Tczewa i Nowego Dworu Gdańskiego doczekały się nowych jezdni. Wciąż jednak trwają prace ziemne na drugim brzegu rzeki. Spowodowane jest to odkryciem średniowiecznych murów, co wymaga badań archeologicznych. W okolicy Urzędu Miasta kierowcy jeżdżą więc tylko jedną jezdnią alei Rodła oraz tylko przez nowy most, bo stary został zamknięty do remontu. To właśnie w zwężeniu drogi na moście należy upatrywać kolejnej przyczyny zatorów. Ma się to zmienić dopiero w czerwcu 2017 roku, gdy planowane jest zakończenie całej inwestycji.

Póki co, kierowcy muszą zapomnieć o wyłączeniu sygnalizacji.

- To niemożliwe. Wiązałoby się to z zamknięciem nowej drogi na Tczew i przeniesieniem ruchu tylko na jedną jezdnię - wyjaśnia Piotr Michalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki