Pojedynek w Wągrowcu miał dramatyczny przebieg. Emocje udzielały się także kibicom zgromadzonym na trybunach. W hali OSiR nie zabrakło również fanów gdańskiego teamu. Niestety, dopingowali oni swoich ulubieńców tylko do… 40 minuty, kiedy to zostali wyrzuceni z hali w Wągrowcu.
- Gdańscy kibice używali bardzo niecenzuralnych zwrotów. Nie od razu jednak zostali wyproszeni z hali. Wcześniej trzykrotnie byli upominani - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" osoba blisko związana z klubem z Wągrowca.
Po kilku nieudanych próbach ujarzmienia gdańskich kibiców delegat Związku Piłki Ręcznej w Polsce, a tego dnia rolę tę pełnił Zbigniew Tarczykowski, podjął decyzję o wyproszeniu kibiców z hali w Wągrowcu. - Było trochę przepychanek, ale generalnie wszystko dobrze się skończyło. Z moich informacji wynika, że każdy kibic został wylegitymowany i spisany do proto- kołu przez funkcjonariuszy policji - dodała przedstawicielka Nielby.
W nieco innym świetle sytuację opisuje jednak druga strona. Zdaniem Ryszarda Gaudena, członka zarządu gdańskiego Wybrzeża, grupa przyjezdnych kibiców miała w całym zamieszaniu najmniejszą winę. Uważa on wręcz, że fani zespołu prowadzonego przez duet Daniel Waszkiewicz - Damian Wleklak zostali zwyczajnie i zarazem bardzo arogancko sprowokowani.
- Byłem naocznym świadkiem tych wydarzeń. To była prowokacja ze strony miejscowych kibiców - mówi bez ogródek Gauden. - Wiadomo doskonale, jakie układy sportowe panują u nas na Pomorzu. Jeśli ktoś krzyczy: "Arka Gdynia!" w stronę naszych fanów, to nie jest normalne. Nie od dziś przecież wiadomo, że nasi kibice nie przepadają za tym klubem i odwrotnie. Podkreślam jeszcze raz - to była prowokacja. Nasi fani po prostu tego nie wytrzymali - tłumaczy Gauden.
Przedstawiciel gdańskiego teamu zaznacza jednak wyraźnie, że fani Wybrzeża również nie byli bez winy. - Oczywiście, nic nie usprawiedliwia zachowania naszych kibiców, którzy odpowiedzieli miejscowym sympatykom Nielby w wulgarny sposób. To było niestosowne. Nie zmienia to jednak faktu, że to nie oni rozpoczęli to zamieszanie - dodaje Gauden.
Po tym, jak kibice gdańskiego klubu opuścili halę w Wągrowcu, nie zostali ponownie wpuszczeni na teren obiektu. - Nie było żadnych dantejskich scen, wszystko rozeszło się po kościach - zapewnił Gauden.
Kto wie, jakim wynikiem zakończyłby się pojedynek w Wągrowcu, gdyby fani z Gdańska wspierali swoich ulubieńców do samego końca sobotniego spotkania.
Fakt pozostaje faktem - świętowanie awansu do elity sympatycy Wybrzeża muszą odłożyć przynajmniej o jeden sezon. Teraz włodarzom klubu nie pozostaje nic innego, jak tylko przekonać zawodników, by ci nie uciekali do zespołów z Superligi, a jeszcze raz podjęli walkę o awans w Gdańsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?