Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice Lechii protestują

Paweł Stankiewicz
Kibice Lechii protestują przeciwko działaniom zarządu gdańskiego klubu. Fanom biało-zielonych nie podoba się, jak działacze zarządzają klubem. W związku z tym już teraz zapowiedziany został protest sympatyków Lechii przeciwko działaniom zarządu. Najbardziej odbije się to na drużynie.

O tym, że protest kibiców nie jest jedynie rzucaniem tzw. słów na wiatr można było przekonać się już podczas towarzyskiego meczu Lechii z zespołem Villarreal rozegranym na stadionie przy ul. Traugutta w minioną sobotę. Hiszpański zespół to atrakcyjny przeciwnik, a do Gdańska przylecieli czołowi zawodnicy tego klubu, czyli m.in. Giuseppe Rossi, Santiago Cazorla, czy Marcos Senna, choć ten ostatni na boisku ostatecznie się nie pojawił.

Tak atrakcyjny rywal nie przyciągnął jednak kompletu widzów. Można przypuszczać, że na mniejsze zainteresowanie tym atrakcyjnym spotkaniem miał trwający przecież sezon urlopowy czy rozpoczynający się właśnie w sobotę Jarmark św. Dominika. Część kibiców na to spotkanie nie poszła jednak świadomie. Właśnie na znak protestu. Nie było flag na płocie obiektu, a zamiast tego sympatycy biało-zielonych wywiesili tylko jeden transparent z hasłem "Szanuj kibica swego, bo nie będziesz miał innego". Podczas meczu z Villarreal flag faktycznie zabrakło, ale doping się pojawił.

W sprawie protestu komunikat opublikowało stowarzyszenie kibiców Lechii Lwy Północy. Oto jego treść: "Wszystkie decyzyjne grupy na Lechii postanowiły wobec przedmiotowego traktowania przez zarząd Lechia SA wiernych i oddanych kibiców, którzy odbudowywali ten klub i stanowili jego prawdziwą wartość, że do odwołania: nie będzie prowadzony doping, nie będą wywieszane flagi, nie będzie opraw meczowych, nie będzie zorganizowanych wyjazdów. Nieudolna polityka transferowa klubu oraz notoryczne chowanie głowy w piasek wraz z obecną formą "dialogu" z kibicami powodują, że przyszłość Lechii staje się niepewna. Dotychczasowe działania pokazują, że jedynym planem zarządu Lechii SA jest marketing oparty głównie na marce, którą stworzyli sami kibice. Tak dłużej być nie może!!!".

Poprosiliśmy przedstawicieli stowarzyszenia o bliższe przedstawienie swoich uwag.
- Nie chcemy rozmawiać z klubem za pośrednictwem mediów. Planujemy zorganizować spotkanie wszystkich kibiców, na którym odpowiemy na wszystkie pytania i wyjaśnimy powody naszego protestu. Chcemy na to spotkanie zaprosić przedstawicieli klubu, aby mogli się wypowiedzieć. Kiedy to spotkanie nastąpi? Nie wiem. Mam nadzieję, że jak najszybciej, bo nikomu nie zależy na tym, aby taka sytuacja długo się utrzymywała. To nie jest z korzyścią dla nikogo. Dopóki jednak rozmowy nie zakończą się porozumieniem, protest będziemy kontynuować. I tak też będzie podczas najbliższego meczu ekstraklasy z Ruchem Chorzów. Na stadionie nie będzie flag, nie będziemy prowadzić dopingu. Oczywiście nikomu nie zabronimy kibicować piłkarzom Lechii - usłyszeliśmy od Piotra Zejera ze stowarzyszenia Lwy Północy.

Co o tym proteście sądzą w gdańskim klubie?
- Można nie zgadzać się z postępowaniem zarządu lub pojedynczych pracowników klubu, chociaż dzisiejsza sytuacja ekonomiczna, organizacyjna i sportowa chyba nie do końca do tego upoważnia. Wspomnę tylko o tym, że Lechia w całej swojej historii nie była w lepszej kondycji. Świadczy o tym chociażby zapewniony na 10 lat naprzód budżet, dzierżawa PGE Arena, budowa bazy i kliniki sportowej itd. Sam zamysł mszczenia się na klubie, drużynie i barwach uważam jednak za co najmniej dziwny i niezrozumiały. Każdy, kto twierdzi, że nosi Lechię w sercu i postępuje w ten sposób, robi na złość tak naprawdę samemu sobie. Poza tym sama idea ruchu kibicowskiego opiera się przecież na wspieraniu dopingiem swojej drużyny. To absolutny dogmat, który dzisiaj dogmatem być przestaje. Sytuacja jest przykra i na pewno nie jest władzom klubu obojętna. Łatwiej by nam było gdyby Lwy Północy wyartykułowały dokładne stanowisko w sprawie. Mimo wszystko wierzymy, że uda nam się dojść do porozumienia - powiedział nam w poniedziałek Błażej Słowikowski, rzecznik prasowy gdańskiego klubu.

Co dalej? Czy działacze gdańskiego klubu planują spotkać się z kibicami, rozstrzygnąć problemy i zakończyć ten konflikt?

- Nie wiem. W tej chwili trudno mi odpowiedzieć na to pytanie - przyznaje Słowikowski. - Nikt nie zgłosił się do nas z propozycją takiego spotkania, a przecież w przeszłości klub nieraz prowadził rozmowy z Lwami Północy. Wierzę, że dojdziemy do porozumienia i problem zostanie rozwiązany. Z pewnością nikomu nie zależy na tym, aby taka sytuacja się utrzymywała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki