- Nie można patrzeć na nasz protest z perspektywy ostatniego okresu. To efekt naszych rozmów z klubem od początku 2009 roku. Nic to nie dało - mówił przedstawiciel stowarzyszenia kibiców "Lwy Północy".
Fani podzielili przyczyny na trzy części: niejasną i pozbawioną spójności politykę budowania pierwszego zespołu oraz funkcjonowania klubu i spółek z nim związanych, przedmiotowe traktowanie kibiców Lechii Gdańsk oraz nieefektywną i nieudolną politykę szkolenia młodzieży.
- W zarządzie Lechii S.A. nie ma przedstawiciela akcjonariuszy mniejszościowych, choć jest to zapisane w statucie - mówią kibice.
- Byłem wybrany do zarządu. Dostałem do przeglądania umowy, z którymi i tak nic nie mogłem zrobić, bo poinformowano mnie, że i tak przejmie to później pan Bartosiewicz. Następnie zadzownił do mnie pan Kuchar i powiedział, że ładnie będzie wyglądało jak podam się do dymisji, a potem dostanę stanowisko w radzie nadzorczej. Powiedział, że tam nie będę odpowiadał za finanse. Nie interesowało mnie to, a w radzie zasiada Dariusz Krawczyk, do którego mamy zaufanie. Zaproponowałem, aby zarząd miał cztery osoby. Odmówiono tłumacząc to finansami, a jednocześnie obecni członkowie podnieśli sobie uposażenia. - powiedział Andrzej Duffek, były członek zarządu Lechii.
Kibice wypowiedzieli się także odnośnie rozmów z zarządem.
- Dostaliśmy propozycję spotkania siedmiu na siedmiu i wcześniej mamy przesłać im tematy rozmowy. Nie zgadzamy się na to. Zarząd ma stanąć przed wszystkimi kibicami i się wytłumaczyć. Inne rozwiązanie nie wchodzi w grę - zapowiadają "Lwy Północy".
Więcej o piątkowym spotkaniu kibiców w poniedziałkowym "Dzienniku Bałtyckim".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?