Nie chcę być czarnowidzem, bo od dawna nie mieliśmy tak wartościowych zawodników z przodu. Mamy naprawdę świetny atak, Piotra Zielińskiego, klasowego środkowego pomocnika. Obok niego Zalewski, Szymański, Skóraś czy Kamiński. Nawet Grosik wydaje się dobrym powołaniem, bo ma "gaz" i "pokrętło", czyli cechy deficytowe w naszym zespole. Ma siłę na 45 minut, ale i to może się przydać.
Ale co z tego, skoro oni wszyscy zdają się już czekać za fosą i murami. Mam wrażenie, że Michniewicz nas okopał, stawia zasieki i przygotowuje schrony na meksykański nalot. Widziałem to już w meczu z Chile, chyba że była to zasłona dymna.
Nie chce się pastwić nad reprezentacją Polski, ale jeśli ten mecz miał być taką zasłoną przed meczem z Meksykiem, to Michniewicz trochę przesadził, bo chyba ten dym zasłonił Polakom futbolówkę.
W spotkaniu z Chile przy piłce byliśmy tyle, co chłopcy od jej podawania. Przeciwnicy przez 70 procent meczu grali z nami w dziada. Fakt, to drugi garnitur, ale na tle przeciętnych Chilijczyków momentami wyglądał jak łach, a łachów nie powinno się brać na światową imprezę. Może się okazać przecież, że będziemy musieli ubrać je na zmianę, obejrzy nas miliard gości i najemy się obciachu jak w wyjazdowym meczu z Belgią w Lidze Narodów.
Ktoś powie, że nawet w łachach wygraliśmy, że taka nasza natura w spotkaniach z południowcami, że liczy się wynik. Tyle, że o naszym zwycięstwie zdecydował zwykły fart, a nie wyrafinowana taktyka. Jednak nawet to bym przełknął, tak jak widok drewnianego Żurkowskiego, Bednarka czy Glika ruszającego się momentami jakby pływał w kleju, ale to, co robi i wygaduje Krychowiak, już mnie przeraża.
Od kiedy Michniewicz w wywiadzie zapytał: "jak nie Krychowiak, to kto?" było jasne, że kolejny selekcjoner będzie go ciągnął za uszy tak długo jak długo będzie piastował tę funkcję. I nie pociesza mnie fakt, że obie te reprezentacyjne kariery - grajka i jego promotora- mogą się skończyć na polskiej, mundialowej trylogii.
Pozycja Krychowiaka jest ważna, ale nie wymaga finezji. Potrzebna jest szybkość, zwrotność, kondycja i przegląd pola. Krychowiak miał to 10 lat temu, ale od dawna nie ma. Obraca się wokół własnej osi z prędkością Jowisza, nie doskakuje do zawodnika, nie wraca za nim, spóźnia krycie i dlatego fauluje.
Miarą jego formy jest liga arabska, do której przyjechał grać z Europy, podczas gdy każdy jego kolega z drużyny marzy żeby do Europy wyjechać.
Cztery lata temu w Rosji podaniem do Senegalczyka "zrobił nam" mistrzostwa, przez 4 lata zjechał kilka poziomów niżej, jest słabszy, starszy i znowu jedzie na Mundial. Michniewicz Klicha nie zabrał, a uważam że jest o niebo lepszy, na pozycji Krychowiaka może zagrać Bielik. Nikt mi nie wmówi że w Polsce nie ma piłkarza, który mógłby go zastąpić. Tylko trzeba chcieć go poszukać, a najwyraźniej Michniewicz nie bardzo chciał.
Może dlatego Krychowiak tak się rozbestwił, jakby dostał w reprezentacji gwarancje zatrudnienia do emerytury.
"Panowie solidna pierwsza połowa, kontynuujemy tak samo" - rzucił w szatni po pierwszej połowie do kumpli.
Żadne tam "podejdźmy wyżej", "grajmy dłużej piłką". Prawdziwy z niego motywator.
Styl w meczu z Chile wprawił go w samozadowolenie, ale jakoś się nie dziwię, bo jego kopanina wtapia się wtedy w marne tło. Po meczu Krycha dodał z pełnym przekonaniem:
"Powiem jedną rzecz. My właśnie tak będziemy grać. Nie oczekujcie od nas, że będziemy grać pięknie."
Nie oczekujemy, Grzesiek. Ale nie nazywaj tego grą.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?