Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kevin Kenner wykonał w Gdańsku komplet Ballad Chopina

Konrad Mielnik
Kevin Kenner
Kevin Kenner Materiały promocyjne
Koncerty symfoniczne, recitale, Chopin, Schumann i inni - tak w telegraficznym skrócie określić można piątą już edycję organizowanego przez Polską Filharmonię Bałtycką festiwalu Gdańska Jesień Pianistyczna

Całość zapowiada się bardzo ciekawie, a pierwsze trzy koncerty z pewnością były tego potwierdzeniem. Jak dotąd wystąpili Natalia Pasiecznik, Beata Bilińska i w niedzielę Kevin Kenner.
Recital Kennera wzbudził spore zainteresowanie. Nic w tym dziwnego. Kenner to przecież dwukrotny uczestnik Międzynarodowego Konkursu im. F. Chopina w Warszawie. W 1980 roku jako siedemnastolatek uzyskał tam 10 lokatę. Dziesięć lat później ponownie się pojawił w Warszawie i konkurs wygrał, a w tym roku był członkiem jego jury.

Jaki był zatem Chopin Kennera ? Czy taki, do jakiego w październiku przyzwyczaiła nas grająca w Warszawie blisko setka młodych pianistów? Otóż z pewnością nie. Chopin Kennera jest obecnie dość daleki od akceptowanych przez większość standardów. Pianista poszukuje zresztą nowych rozwiązań nie tylko w przestrzeni jednego utworu, ale również w ich układzie. W niedzielę w Gdańsku wykonał komplet Ballad, odwrócił jednak ich kolejność. Grał je od czwartej do pierwszej, a ową czwartą, najpotężniejszą, f-moll op. 52, poprzedził znanym Preludium e-moll op. 28. Potraktował je dosłownie jako wstęp do ballady i efekt był z pewnością interesujący. Ciekawe momentami były również niuanse, które wydobył z samych Ballad, choć przyznam, że tym razem było w nich zbyt wiele medytacji, kontemplacji, czasem nawet, nazwijmy to - kombinacji, a zabrakło romantycznej prostoty i wirtuozowskiego blasku.

Po przerwie były Schumann i Arabeska op. 18 oraz słynny Karnawał op. 9. Był też inny Kenner. Bardziej rozluźniony, pełen fantazji, zadziwiający bogactwem artykulacji. Kenner, który mnie osobiście ujął wielością odcieni piano i tym, że w odróżnieniu do części pierwszej potrafił je uzyskać bez lewego pedału. Dzięki temu dźwięk fortepianu był długi, nośny, jakże pasujący do romantycznej muzyki XIX wieku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki