Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KE ma plany, Grad nadzieję

Jacek Klein
Plany inwestora podzieliły stoczniowców. Ci z Gdańska zapowiadają protesty. Ci z Gdyni o działaniach kolegów z Gdańska mówią krótko - "Oszołomy!"
Plany inwestora podzieliły stoczniowców. Ci z Gdańska zapowiadają protesty. Ci z Gdyni o działaniach kolegów z Gdańska mówią krótko - "Oszołomy!" Grzegorz Pachla
Plany uzdrowienia polskich stoczni trafiły w piątek do Brukseli. - Podpisano też wstępne umowy prywatyzacyjne z inwestorami - ujawnił minister skarbu Aleksander Grad. Teraz wszystko w rękach KE. Ta jednak chce, aby pomoc publiczna dla stoczni została ograniczona do minimum, które zapewni konieczną restrukturyzację.

Czy 1,2 mld złotych, które chce wpompować w stocznie rząd, to właśnie to minimum, okaże się za kilka tygodni.
- Nie spodziewajcie się komentarza w ten weekend albo w następnym tygodniu. To zajmie kilka tygodni - zapowiedział rzecznik KE ds. konkurencji Jonathan Todd.
Minister Grad ma nadzieję, że ostateczna decyzja komisji będzie znana na początku października.

Ma też nadzieję, że plany zostaną przyjęte.
- Programy dotyczące stoczni spełniają warunki KE - powiedział Grad.
W zależności od decyzji KE stocznie czekają dwa scenariusze. Jeśli komisja zaakceptuje restrukturyzację i prywatyzację, to zakłady zostaną szybko sprzedane inwestorom. Nie od razu staną się zyskowne. Będą musiały najpierw zrealizować wcześniej zawarte nierentowne kontrakty.

Konieczne będą nakłady inwestycyjne na modernizację procesu produkcji i podniesienie wydajności pracy. Najprawdopodobniej nie obejdzie się bez restrukturyzacji zatrudnienia, co może wiązać się ze zwolnieniami.

- Jakaś część załogi na pewno stanie przed wyborem - czy się przekwalifikować, czy odejść - powiedział Konstanty Litwinow, prezes ISD Polska. O konkretnych liczbach prezes nie chciał mówić. Zapewnił jedynie, że zwolnienia nie dotkną 4 tys. stoczniowców, jak głoszą związkowcy. Bez zwolnień jednak się nie obędzie.
Jeśli KE powie "nie", sąd ogłosi upadłość stoczni. Nie będzie to oznaczać natychmiastowego ich zamknięcia. Będą realizować zawarte już kontrakty i w ograniczonej skali mogą funkcjonować jako firmy w stanie upadłości. Dalsze ich losy zależeć będą od syndyka i od tego, czy szybko znajdzie on inwestora skłonnego kupić cały majątek i zainwestować w produkcję statków.

Przedłużanie procesu upadłości lub sprzedaż podzielonego majątku oznaczać będzie, że stocznie w obecnej postaci się nie odrodzą. W ich miejsce powstanie kilka mniejszych firm produkujących mniejsze jednostki lub konstrukcje stalowe. Część terenów może zostać sprzedana pod działalność portową.

W tle wydarzeń w Brukseli narasta konflikt pomiędzy zarządem a pracownikami Stoczni Gdańsk. Stoczniowcy z Gdańska ostro sprzeciwiają się jakimkolwiek planom połączenia ich zakładu ze Stocznią Gdynia. Prawie 80 proc. pracowników biorących udział w referendum w Stoczni Gdańsk opowiedziało się za radykalnymi działaniami w celu poprawy warunków pracy i płacy. 90 proc. odpowiedziało, że ISD Polska nie realizuje obietnic składanych w momencie zakupu Stoczni Gdańsk.
W poniedziałek wszystkie związki zawodowe działające w Stoczni Gdańsk spotkają się, aby ustalić przyszły plan działań i formy protestów. Stoczniowcy z Gdyni o planach kolegów z Gdańska mówią krótko - "Oszołomy!". Twierdzą, że protesty pogorszą jedynie sytuację obydwu zakładów.

Cała branża
Na decyzję Komisji Europejskiej, z takim samym niepokojem jak stoczniowcy, czekają też pracownicy zakładów kooperujących z polskimi stoczniami.

Firmy współpracujące ze stoczniami w całym kraju zatrudniają ok. 80 tys. pracowników. Tylko Stocznia Gdynia współpracuje z ok. 500 dostawcami z kraju i zagranicy, a przy pracach dotyczących budowy statków z 28 firmami, w tym z sześcioma spółkami zależnymi od stoczni. Zwłaszcza one są zagrożone.

Nie oznacza to, że wszystkie upadną razem ze stoczniami, ale mogą popaść w poważne tarapaty finansowe. Dobrym przykładem są Poznańskie Zakłady Cegielskiego. Ponad 80 proc. produkcji przeznaczone jest dla stoczni. W 2002 roku Cegielski miał problemy po upadku Stoczni Szczecińskiej. Firma poniosła wtedy ponad 100 mln złotych strat i musiała zwolnić część załogi.

Cegielski, by nie być uzależnionym tylko od zamówień polskich stoczni, podpisuje coraz więcej umów z zagranicznymi partnerami - przede wszystkim z niemieckimi stoczniami. W tym roku poznańskie zakłady wyprodukują 30 silników okrętowych, z czego dla polskich stoczni 14.

Rozmowa z Kazimierzem Smolińskim, byłym prezesem Stoczni Gdynia
Jaką decyzję podejmie Komisja Europejska?
Mam nadzieję, że podejmie pozytywną, jednak patrząc na planowaną pomoc publiczną, mam poważne obawy, że powie "nie".

Co, jeśli komisja wyda negatywną decyzję na temat planów prywatyzacyjnych?
Wtedy będziemy mieli ogłoszenie upadłości. Wiele będzie zależeć od decyzji syndyka. Czy majątek stoczni zostanie sprzedany w całości, czy masa upadłościowa zostanie wyprzedana częściami. Stocznia może się odrodzić, ale już nie jako tak duża firma.

Czy plany ISD Polska wobec trójmiejskich stoczni są dobrym pomysłem?
Połączenia nie będzie. Oba zakłady będą współpracować osobno z ograniczonymi mocami produkcyjnymi. Zamiarem ISD będzie prawdopodobnie ratowanie doków w Gdyni, co będzie się wiązało z likwidacją wszystkich pochylni w Gdańsku.

Rozmowa z Andrzejem Jaworskim, byłym prezesem Stoczni Gdańsk
Jaką decyzję podejmie Komisja Europejska?
Mamy sytuację jak z czeskiego filmu. Tak naprawdę nikt nic nie wie. Jakiekolwiek dywagacje na ten temat mogą być jedynie wróżeniem z fusów. Chciałbym jednak, aby żadna z naszych stoczni nie ucierpiała na tej decyzji. Musimy spokojnie czekać na wiadomości z Brukseli.

Co, jeśli komisja wyda negatywną decyzję na temat planów prywatyzacyjnych?

Będzie to przede wszystkim problem Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowej. Stocznia Gdańsk jest w o wiele lepszej sytuacji, ma przecież już prywatnego właściciela.

Czy plany ISD Polska wobec trójmiejskich stoczni są dobrym pomysłem?
ISD nie chce ponownego połączenia obu zakładów. Mają być one dwiema odrębnymi spółkami, oczywiście współpracującymi i z tym samym właścicielem. Takie rozwiązanie ma szansę na odniesienie sukcesu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki