Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Wierzbicki: Wykorzystujemy doświadczenie

Paweł Durkiewicz
Kazimierz Wierzbicki
Kazimierz Wierzbicki Grzegorz Mehring
Z prezesem koszykarzy Trefla Sopot, Kazimierzem Wierzbickim rozmawia Paweł Durkiewicz.

Trefl Sopot ma już na koncie ligowe zwycięstwo z Czarnymi Słupsk. Jak daleko może zajść w tym roku sopocki zespół? Wielu kibiców widzi was nawet w "czwórce".
Po wygranej z Czarnymi w prasie błyskawicznie pojawiły się różne typowania dające nam szansę na wysokie pozycje, jednak zwróciłbym uwagę na to, że czwartkowy mecz był bardzo wyrównany. Drużyna zagrała ambitnie i pokazała, że drzemie w niej ogromny potencjał. A podstawowym celem, który sobie stawiamy, jest miejsce w czołowej "ósemce", czyli udział w rozgrywkach play off.

Jak ocenia pan zespół, jaki udało wam się zbudować w okresie transferowym?
Jeżeli chodzi o sytuację z polskimi graczami, w momencie gdy zaczęliśmy transfery nie było zbyt wielkiego wyboru. Zatrudniliśmy po prostu koszykarzy, którzy byli wolni i reprezentowali wystarczająco dobry poziom, pozwalający na skuteczną walkę w ekstraklasie. Oczywiście mieliśmy sporo szczęścia, gdyż wzmocnili nas ludzie ambitni, zaangażowani i potrafiący grać w koszykówkę. Jeśli zaś weźmiemy pod uwagę naszych graczy zagranicznych, wydaje mi się że odkąd ten klub istnieje, zawsze udawało nam się odnaleźć dobrych zawodników o dużym potencjale. Tak też jest i teraz. Udowodnić swoją wartość musi jeszcze nasz rozgrywający, Cliff Hawkins, który przebywa u nas na okresie próbnym. Uważam, że jest dobrym konstruktorem akcji, gorzej natomiast u niego ze skutecznością.

Wielu fachowców zwraca uwagę na systematycznie spadający poziom naszej ekstraklasy. Czy podziela pan te opinie?
Mamy za sobą dopiero jeden ligowy mecz, więc póki co trudno oceniać tegoroczną stawkę. Niemniej, od kilku lat poziom ligi rzeczywiście nie jest do końca satysfakcjonujący, ale i tak wyższy niż zaangażowane środki. Wiadomo, że liga ma szereg problemów i wszyscy prezesi razem z całym zarządem powinni walczyć o prawidłowy marketing i organizację naszej koszykówki. Cały czas mamy nadzieję, że poziom zacznie iść w górę. Na razie stoimy w miejscu, czy wręcz cofamy się. Jeszcze 10-15 lat temu, gdy koszykówka cieszyła się ogromną popularnością, był moment na inwestycje, a także zgromadzenie stałego grona odbiorców. Ten czas przespaliśmy. Dziś w związku z niedawnym EuroBasketem znów mamy szansę na odrodzenie dyscypliny, jednak wszystko zależy od strategii władz związku i ligi.

No właśnie. Trefl rodzi się na nowo, jednak koniunktura na koszykówkę nie jest tak dobra jak 15 lat temu?
Z pewnością czynniki zewnętrzne nie dają takich możliwości jak wówczas, natomiast mamy duże doświadczenie i to wykorzystujemy. W zasadzie nie zaczynamy niczego od nowa. Klub kontynuuje ciągłość tradycji sopockiej koszykówki. Z mniejszym budżetem i ograniczeniami finansowymi, ale też z dobrymi warunkami środowiskowymi i wsparciem ze strony władz miasta oraz województwa. Bardzo liczę na kibiców i sponsorów, którzy zaangażują się w realizację wizji Trefla Sopot. Ma to być klub społeczny i do tego będziemy dążyli.

Czy sądzi pan, że wokół trójmiejskiej koszykówki da się stworzyć klimat, który pozwoliłby na zapełnienie nowo powstającej ogromnej hali na granicy Gdańska i Sopotu?
Przede wszystkim bardzo źle się stało, że w Trójmieście działają w tej chwili dwa oddzielne męskie zespoły. Wydarzenia z minionego lata musiały doprowadzić do sytuacji, która wygląda tak, a nie inaczej. Myślę, że może jeszcze kiedyś nastąpić moment, w którym wrócimy do projektu jednego, silnego zespołu, skupiającego sympatię całego regionu. Tego bardzo bym chciał. Jeśli mamy zamiar zapełnić nowy obiekt, trzeba przedsięwziąć szerokie działania związane z rozwojem koszykówki pod względem marketingu i wyjścia do ludzi. Dzięki temu będzie szansa na komplety widzów w meczach pucharowych, czy fazy play off. Oczywiście tego typu hala nie może służyć tylko jednej dyscyplinie sportu, dlatego też klub Trefl prowadzi też zespół siatkarski, który ma za cel powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Wspomniał pan o kwestii dwóch klubów w Trójmieście. Wchodząc w nowy sezon nie sposób pominąć tematu decyzji z minionego lata. Jakie uczucie towarzyszyło panu w momencie, gdy stało się jasne, że Trefl będzie musiał budować się niemalże od nowa?
Było to dla mnie bardzo przykre, zwłaszcza że panowie Ryszard Krauze i Adam Góral mieli kapitalny wkład w rozwój koszykówki w naszym regionie. Właśnie dzięki ich wsparciu Prokom Trefl Sopot mógł zaistnieć w Eurolidze i święcić największe sukcesy. Miasto Sopot stało się znane w Europie nie tylko jako piękny kurort, ale i miasto z wielką koszykówką. Drużyna przeniosła się do Gdyni ze względu na ambicje pewnych osób kreujących nie najlepsze rozwiązania i szkoda nawet z tym walczyć. Teraz to już historia. W nowym sezonie życzę zespołowi Asseco Prokomu mistrzostwa Polski i dobrego występu w Eurolidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki