Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Robakowski: Zamierza działać w OSP, dopóki zdrowie mu na to pozwoli

Daria Jankiewicz
Rozmowa z Kazimierzem Robakowski, druhem z OSP Wiczlino.

Jak długo służy Pan w OSP?
Od 1962 roku. Zaczynałem od młodzieżowej druzy pożarniczej. Miałem wtedy 12 lat. Od małego wiedziałem, że zostanę strażakiem ochotnikiem i że będę jeździł na akcje. Ze służbą w OSP jest tak, że gdy ktoś zasmakuje jej trochę, chce więcej. Dopóki zdrowie będzie mi dopisywać, zamierzam działać w OSP.

Pamięta Pan swoją pierwszą akcję?
To było chyba w 1968 roku. Piorun uderzył w stodołę w wyniku czego zapaliła się ona razem z oborą. Spalił się dach. Udało nam się uratować część zwierząt. Mieliśmy wtedy jeszcze motopompę wożoną na wozie konnym, a węże na zwijadłach. Dawniej akcje wyglądały zupełnie inaczej niż teraz.

Jaka była najtrudniejsza akcja, w której Pan uczestniczył?
Była to powódź w Gdańsku. Pracowałem wówczas jako kierowca. Było ciężko jeździć, ponieważ wiele miejsc było zalanych. Chodziliśmy przy linkach, na wypadek gdyby któryś z nas wpadł do włazu, ponieważ wszystkie pokrywy powybijały do góry. Było niebezpiecznie.

Zagłosuj na Kazimierza Robakowskiego z OSP Gdynia-Wiczlino - wyślij sms o treści och.30 na numer 72355 (koszt 2.46 zł z VAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki