Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katujesz zwierzę? Twoje dane mogą być upublicznione

Dorota Abramowicz
Znowelizowana w maju ubiegłego roku ustawa o ochronie zwierząt podwyższyła do dwóch lat karę za znęcanie się nad zwierzęciem oraz za zabicie go
Znowelizowana w maju ubiegłego roku ustawa o ochronie zwierząt podwyższyła do dwóch lat karę za znęcanie się nad zwierzęciem oraz za zabicie go Piotr Niemkiewicz
Na pierwszej stronie papierowego wydania „Dziennika Bałtyckiego” z 20.09.2016 r. opublikowano pełne dane osobowe mężczyzny, który za zabicie ze szczególnym okrucieństwem psa został skazany na pięć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.

Pies został zabity w lipcu 2011 roku, na oczach matki i córki, które przyjechały do gospodarstwa agroturystycznego. Nietrzeźwy gospodarz „ukarał” w ten sposób czworonoga za zagryzienie kury.

Nasza gazeta została zobowiązana do stygmatyzacji mieszkańca Straszyna na podstawie wyroku wydanego przez sędziego Adama Dominika z Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe.

- To ewenement - mówi Ewa Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals. - Wprawdzie sądy nakazywały już wcześniej publikację wyroków za dręczenie zwierząt, jednak nie słyszałam, by jednoznacznie nakazywano umieszczenie ich w tak eksponowanym miejscu. Mam nadzieję, że ten wyrok zadziała odstraszająco.

Patent na zabijanie

Niestety, trzeba odstraszać. Tylko w ostatnim tygodniu nagłośniono kilka przypadków bezmyślnego okrucieństwa wobec zwierząt. Ktoś na gdyńskich Karwinach zadał sobie trud, by nafaszerować kiełbasę metalowymi wkrętami i tak sporządzone pułapki rozrzucić między ulicami Buraczaną, Tatarczaną i Korzenną, w pobliżu przychodni weterynaryjnej. Weterynarze ostrzegali, że połknięcie takiej kiełbasy może spowodować śmierć zwierzęcia.

czytaj więcej na ten temat: Na Karwinach w Gdyni podrzucają psom kiełbasę ze śrubami

Przed tygodniem w poznańskim mieszkaniu opuszczonym przez niepłacącą czynszu rodzinę odnaleziono wychudzonego psa. Zwierzę spędziło w zamkniętym lokalu, bez pożywienia i wody, co najmniej siedem dni.

Sześćdziesięciopięciolatka ze Strzegomia wsadziła do worka suczkę, dołożyła kamień i ruszyła nad rzekę, kopiąc po drodze miotającego się w worku zwierzaka. Przed utopieniem psa powstrzymali ją policjanci.

Czytaj również: Ktoś wrzucił psa w worku do Nogatu. Psiak cudem przeżył. Nazwali go Szczęściarz [ZDJĘCIA]

Do pięciu lat więzienia?

Od kilku lat niewiele się zmieniają policyjne statystyki informujące o sprawach z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt - liczba stwierdzonych przestępstw wynosi około 1500 rocznie.

Nie wszystkie postępowania policyjne kończą się wniesieniem aktu oskarżenia. - W ubiegłym roku prokuratorzy z okręgu gdańskiego sporządzili siedem aktów oskarżenia z artykułu 35 - informuje prok. Tatiana Paszkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Dodatkowo w czterech przypadkach złożono wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Prokuratorzy zadecydowali o umorzeniu 27 postępowań, w części z powodu niewykrycia sprawców.

Czytaj również: Sprawcy skatowania psa Odiego przed puckim sądem [ZDJĘCIA,WIDEO]
Znowelizowana w maju ubiegłego roku ustawa o ochronie zwierząt podwyższyła do dwóch lat karę za znęcanie się nad zwierzęciem oraz za zabicie go. Jeśli sprawca działa ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Niewykluczone, że kary te zostaną jeszcze bardziej zaostrzone. Chociaż w Sejmie daleko do pełnej zgody, jednak zgłoszona 29 czerwca przez wiceministra Patryka Jakiego propozycja zmiany prawa zyskała zwolenników także wśród parlamentarzystów opozycji. Propozycje resortu sprawiedliwości mówią o podniesieniu kar do pięciu lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, utrzymanie 100 tys. zł jako górnej granicy kar finansowych i wprowadza możliwość orzekania zakazu wykonywania określonych zawodów.

Czytaj też: Kara za skatowanie psa. Brawa dla sędziego z Gdańska! [KOMENTARZ]

Z Pawłem Gebertem z OTOZ Animals rozmawia Dorota Abramowicz

Sąd nie dość, że orzekł pięciomiesięczne więzienie, to jeszcze nakazał publikację wyroku za zabicie psa na pierwszej stronie gazety.
Doskonale pamiętam tamtą sprawę z lipca 2011 roku. Pies został zabity w wyjątkowo okrutny sposób, widłami i siekierą. Policjanci początkowo nie chcieli podjąć czynności, dopiero po interwencji przełożonych z Komendy Powiatowej w Pruszczu Gdańskim weszli na podwórko i odkopali zwłoki psa.

Tak źle się współpracuje z policją?
Mówimy o sytuacji sprzed pięciu lat, teraz z roku na rok jest coraz lepiej. Sytuacja znacznie się poprawiła po ubiegłorocznych szkoleniach przeprowadzonych przez nas w komendach powiatowych policji.

Jak często otrzymujecie zgłoszenia o przypadkach dręczenia zwierząt?

Jako OTOZ Animals mamy ze 30 jednostek terenowych, więc może skoncentruję się na Trójmieście i okolicach, gdzie od początku roku interweniowaliśmy ponad 800 razy. Przy czym nie każde zgłoszenie dotyczy prawdziwej sytuacji.

Złośliwość sąsiedzka?

Bywa i tak. Oprócz osób szczególnie wrażliwych na cierpienia zwierząt, są też tacy, którzy z zawiści chcą zaszkodzić drugiemu człowiekowi. I o ile w mieście na dziesięć zgłoszeń nie potwierdzamy czterech, to już na wsi statystyki są smutniejsze - tam 90 procent doniesień znajduje potwierdzenie w faktach. Jedna trzecia przypadków wiejskich to brak budy lub zbyt krótki łańcuch, na którym trzymane jest zwierzę. Dochodzą do nas również sygnały o okrutnym traktowaniu zwierząt gospodarskich. Często odbieramy zgłoszenia o uśmiercaniu szczeniaków, ale rzadko jesteśmy w stanie to potwierdzić. Brakuje dowodów, świadków, osoby zgłaszające się wycofują.

Przed kilkoma laty głośno było o myśliwych strzelających do psów. Jak to teraz wygląda?
Sygnały takie, po ubiegłorocznej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, trafiają do nas rzadziej. Obecnie myśliwy, który spotka biegającego luzem po lesie psa, powinien go odłowić i odstawić do schroniska dla zwierząt. Broni palnej można użyć jedynie w szczególnej sytuacji, gdy pies stanowi bezpośrednie zagrożenie dla dzikiej zwierzyny. Ostatni przypadek związany z myśliwym wystąpił jesienią ubiegłego roku i dotyczył zabicia rannego, potrąconego przez samochód lisa. Łowczy zadał mu niepotrzebne cierpienie, próbując najpierw utopić zwierzę, a następnie podcinając mu gardło.

Ile spraw w ciągu roku zgłaszacie do prokuratury?

W ubiegłym roku było 70 takich zgłoszeń, z tego około 50 zakończonych wniesieniem aktu oskarżenia. Aż 95 procent procesów zakończyło się skazaniem sprawców z artykułu 35 ustawy o ochronie zwierząt. To duży postęp w porównaniu z sytuacją sprzed 10-15 lat, gdy dziewięciu na dziesięciu sprawców unikało kary. Z drugiej jednak strony sankcje nie są zbyt dotkliwe. Artykuł 35 przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności za dręczenie zwierząt, podwyższając ją do trzech lat, gdy mamy do czynienia ze szczególnym okrucieństwem. Tymczasem wielu sprawców skazywanych jest na 5-6 miesięcy kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. W porównaniu do tego, co zrobili, jest to, moim zdaniem, zbyt łagodna kara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki