Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa Delphii 24. Co się stało z tzw. mieczem jachtu? Jednostka bez ważnej części?

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich analizuje przyczyny wypadku jachtu Delphia 24. "Bardzo często końcowe wyniki postępowania zależą od tego, co uda się ustalić w pierwszych godzinach po katastrofie" – mówi Tadeusz Wojtasik, przewodniczący PKBWM. Wypadek Delphii 24 niedaleko wybrzeża Zatoki Gdańskiej w Gdyni jest jednym z najtragiczniejszych katastrof polskich jachtów, do których doszło w ostatnich latach.

Wypadek Delphii 24 bada Prokuratura w Gdyni. Śledztwo ruszyło w zeszłym tygodniu.

- Śledztwo prowadzone jest w kierunku przestępstwa z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu Karnego, czyli nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu wodnym, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby — mówi nam Mariusz Duszyński z gdańskiej prokuratury. - Przeprowadzono już sekcję zwłok dwóch zmarłych członków załogi. Jedna osoba przebywa w szpitalu, a kolejna jest uważana za zaginioną.

Katastrofę bada również Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich, z siedzibą w Szczecinie. Przewodniczący Komisji Tadeusz Wojtasik podkreśla, że przedstawiciele PKBWM zaczęli gromadzić dane od razu po tragedii.

- Analizujemy to zdarzenie, ale bardzo często wpływ na powodzenie postępowania, ustalenie przyczyn i wniosków dla uniknięcia wypadków w przyszłości, ma jak najszybsze zabezpieczenie śladów – mówi Tadeusz Wojtasik.

Na jednym z nagrań z miejsca katastrofy Delphii 24 widać wrak jachtu położony na burcie, zanurzony tuż pod falami. Ujęcia z góry pokazują, że na jednostce brakuje tzw. miecza, ważnego elementu stabilizującego kadłub jednostki. M.in. o brak miecza, widoczny na tych ujęciach, pytali żeglarze na branżowych forach. Wg projektu miecz w tym typie jachtu jest zabezpieczony specjalnym elementem. Założyć należy, że element ten mógł oderwać się na skutek wypadku, albo samo uszkodzenie mogło doprowadzić do wywrócenia się jednostki.

Przewodniczący PKBWM pytany o kwestię ewentualnego braku miecza odmawia odpowiedzi. - To kwestia trwającego śledztwa – ucina Tadeusz Wojtasik.

Przypomnijmy, do tragedii Delphii 24 doszło w Gdyni, w piątek 8 kwietnia 2022 roku. Jacht z czterema osobami na pokładzie wywrócił się ok. 400 metrów od brzegu. Zginęło dwóch żeglarzy, jeden trafił do szpitala. Mimo intensywnej akcji ratunkowej, realizowanej m.in. przez ratowników Służby SAR, czwarty członek załogi nie został odnaleziony i uznano go za zaginionego. W momencie zdarzenia warunki na morzu nie były łatwe, wiał silny wiatr, fala była dość wysoka, choć - jak mówił dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Sebastian Kluska - na pokładzie Delphii 24 byli żeglarze, którzy „przygotowywali się do regat”. Nie był to ich pierwszy raz na morzu.

Jachty projektu Delphia 24 uznawane są za jednostki „wyścigowe”, łączące cechy sportowe z łatwością sterowania. Mają one 7,70 m długości, 2,5 m szerokości, 850 kg masy, powierzchnia żagla głównego to 21 m. kw. i nieco ponad 10 m. kw. żagla przedniego (foka). Żeglarze rzeczywiście chwalą jednostki tego projektu (jego autorem jest Andrzej Skrzat).

Katastrofa Delphii 24 jest jednym z najtragiczniejszych wypadków polskich jednostek sportowo-rekreacyjnych w ostatnich latach (wypadków jachtów biało-czerwonej bandery od 1999 roku odnotowano na całym świecie nieco ponad 100). Najtragiczniejszym, w historii polskiego jachtingu, był wypadek na Morzu Północnym jednostki „Bieszczady” w 2000 r., w którym zginęło siedem osób (jacht zatonął z niemal całą załogą na skutek zderzenia z gazowcem – przeżyła tylko II oficer jednostki). W 2019 r. dwie osoby zginęły wraz z jachtem Lilla W. (jednostka wyszła z Gdańska, w trudnych warunkach sztormowych dotarła w okolice Kłajpedy, gdzie wpadła na mieliznę – dwie osoby fale zmyły z pokładu).

W lipcu 2017 r. na wysokości Brzeźna zginął kapitan jachtu Portowiec Gdański III, który wypadł za burtę jednostki do wód Zatoki Gdańskiej. Miesiąc wcześniej w podobnych okolicznościach, w wodach Zatoki Puckiej, zginął członek załogi jachtu Tornado. Dwa lata wcześniej za burtę jachtu w Porcie Północnym wypadł członek załogi jachtu Ichtiander.

Z kolei w 2014 r. na wodach Zalewu Wiślanego zginęło dwóch żeglarzy po wywrotce jednostki FJ 240.

Dodajmy, w 1966 r. na pokładzie jachtu „Cefeusz”, który wszedł na mieliznę w okolicach Górek Zachodnich, zginęło pięciu załogantów. Z kolei czterech ludzi zginęło w roku 1967 na Zalewie Wiślanym, po wywrotce jednostki Ringo. W niedzielę, 13 kwietnia 2014 r., jacht „Atlanta” dotknął masztem przewodów elektrycznych nad rzeką Cieplicówka, prowadzącą do Zalewu Wiślanego. Cała czteroosobowa załoga zginęła w wyniku porażenia prądem i wywołanego tym pożaru. To najtragiczniejsze zdarzenia z udziałem jachtów na wodach Pomorza na przestrzeni minionych lat.

Tadeusz Wojtasik podkreśla, że analizy wypadków przygotowywane przez PKBWM mają przynieść wnioski dla bezpieczeństwa żeglugi, w tym oczywiście jachtingu.

- Nie wchodzimy w kompetencje prokuratury, nie orzekamy winy. Na podstawie przebiegu wypadku badamy kwestie procedur, zapewnienia bezpieczeństwa w przyszłości. Z każdego zdarzenia należy wyciągnąć takie wnioski – tłumaczy przewodniczący PKBWM.

Wojtasik dodaje, że bardzo często tragiczne konsekwencje wywołuje brak środków bezpieczeństwa, zwłaszcza osobistych – np. kiedy załoganci nie mają na sobie kamizelek asekuracyjnych. Do tego dochodzi ignorowanie prognoz.

- Zawsze naciskamy na wyposażenie jednostek w środki bezpieczeństwa. Mimo, że mogą być drogie, to są kluczowe w kwestiach zabezpieczenia załóg – mówi szef Komisji. - Oczywiście nie bez znaczenia są warunki pogodowe, w których dana jednostka się znajduje. Do tego są kwestie doświadczenia, umiejętności i zachowania zdrowego rozsądku. Tego, czy znajdziemy się na skutek decyzji na łasce żywiołu, czy zachowamy się zgodnie z zasadami.

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych o utrudnieniach. Czekamy na informacje, zdjęcia i wideo!

Bądź na bieżąco - dołącz do grupy na Facebooku:

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki