Jak dotychczas gdynianie prezentowali się bardzo dobrze, wygrywając aż osiem z jedenastu meczów. Kibice Asseco mieli zatem prawo spodziewać się w Zielonej Górze ciekawej batalii z aktualnym mistrzem Polski. Tymczasem podopieczni trenera Tane'a Spaseva zostali wręcz upokorzeni.
Trudno powiedzieć, co było przyczyną tak fatalnej postawy naszego zespołu. Właściwie chyba jedynym logicznym wytłumaczeniem jest to, że gdynianom udzieliła się już świąteczna atmosfera i myślami byli przy wilijnym stole.
Drużyna Asseco grała na mizernej, 34-procentowej skuteczności. Mało tego, właściwie od drugiej kwarty kompletnie nie broniła albo co najwyżej próbowała to nieudolnie robić. Tak jak wcześniej było sporo powodów, by chwalić ekipę z Gdyni, tak teraz dostarczyła równie dużo, by ją zganić.
O samym przebiegu spotkania lepiej nie mówić, bo właściwie od drugiej kwarty gra Asseco totalnie się posypała. Rywalom natomiast na pewno trzeba oddać to, że pokazali klasę.
Stelmet BC Zielona Góra - Asseco Gdynia 100:57 (15:16, 33:10, 30:14, 22:17)
Stelmet: Zamojski 15, Szewczyk 13, Bost 11, Mateusz Ponitka 11, Gruszecki 11, Moldoveanu 10, Djurisic 9, Borovnjak 7, Marcel Ponitka 5, Koszarek 4, Hrycaniuk 2, Reynolds 2.
Asseco: Matczak 10, Szczotka 10, Parzeński 9, Żołnierewicz 9, Ahemdović 6, Czerlonko 6, Kowalczyk 3, Hickey 2, Kaplanović 2, Kobylinskij 0, Morozow 0.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?