Katarzyna Zaroślińska z PGE Atomu Trefla: Damy swoje serce i umiejętności [ROZMOWA]

Zagrałyście w piątek świetny mecz z Impelem. Brawo!
Po tym przegranym meczu we Wrocławiu ja osobiście nie mogłam się doczekać rewanżu. Byłam nieziemsko wnerwiona. Ok, wtedy dziewczyny z Wrocławia zagrały bardzo dobrze, ale my wypadłyśmy gorzej. Było za dużo błędów, nie trzymałyśmy się taktyki. W ogóle wszystko było na nie. W decydującym meczu u siebie wykonałyśmy wszystko to, co miałyśmy wykonać.

Nie ma co świętować, bo już we wtorek i środę zaczynacie finały. Co się może wydarzyć w meczach z Chemikiem?
Zobaczymy. Na pewno będzie ciężko, nie będziemy się oszukiwać. Gramy z mistrzyniami Polski, zdobywczyniami Pucharu Polski. Trzeba wygrać trzy mecze i mamy mało czasu na regenerację. To jest siatkówka. Damy wszystko co mamy, damy swoje serce. Grać potrafimy. Jeśli zagramy całym zespołem na sto procent, to uważam, że wynik jest sprawą otwartą.

Ten pęd meczowy wam pomoże?
Nie wiem. Jest mi to ciężko ocenić. Być może będzie pozytywnie. A jak nie, to nie. Będzie na co zwalić (śmiech). Na regenerację. To są ostatnie mecze w bieżącym sezonie . A wtedy nawet nie zwraca się uwagi na to, czy ma się siłę czy nie ma. Gramy o złoty medal. Gramy na takich emocjach, adrenalinie, więc zmęczenie może odejść na drugi plan.

Te wasze półfinały pokazały, że miejsce rozgrywania meczu gra rolę. A Chemik zaczyna dwa pierwsze spotkania przed własną publicznością. To was dołuje?
Na pewno Ergo Arena jest naszym bardzo dużym atutem. Kibice pomagają każdemu zespołowi, tak to już jest. Zobaczymy, trzeba wygrać trzy mecze. Już mówiłam, że to finisz sezonu. Ja osobiście nie lubię hali w Szczecinie. Nie można o tym jednak myśleć.

Cieszy was to, że zapewniłyście już sobie prawo gry w kolejnej edycji Ligi Mistrzyń?
Fajnie. Myślę, że trener też jest zadowolony. Zobaczymy, kogo wylosujemy w grupie. Już w niej grałyśmy, więc nie będzie to dla nas nowość