Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Hall: Uczmy młodzież wyciągać wnioski z historii

Redakcja
Katarzyna Hall: Jeśli ze znajomością historii nie jest najlepiej, to z powodu wadliwej koncepcji nauczania tego przedmiotu
Katarzyna Hall: Jeśli ze znajomością historii nie jest najlepiej, to z powodu wadliwej koncepcji nauczania tego przedmiotu Grzegorz Mehring
Z Katarzyną Hall, ministrem edukacji narodowej, rozmawia Barbara Szczepuła

Nauczyciele sympatyzujący z PiS chcą "szkoły po polsku, w której odbywałaby się edukacja obywatelska i patriotyczna". Tak mówi profesor Legutko. Tej edukacji brak w polskiej szkole?
Edukacja obywatelska była, jest i będzie.

Politechnika Gdańska wydłuży zajęcia o trzy minuty, aby zwolnić miejsca w akademikach na Euro 2012

Ale od miesięcy trwają protesty dotyczące nowej koncepcji nauczania historii przygotowanej przez MEN.
Ze znajomością historii wśród uczniów i absolwentów nie jest dobrze. Potwierdzają to badania. Najgorzej jest z historią najnowszą. Jeden z powodów to wadliwa koncepcja nauczania tego przedmiotu. Zarówno w szkole podstawowej, jak i w gimnazjum, a potem w liceum "przelatywało się" całe dzieje od starożytności poczynając, więc na ostatnie pół wieku brakowało zazwyczaj czasu. Postanowiliśmy to zmienić tak, by nie powtarzać w liceum tego, czego uczono w gimnazjum.

Repetitio mater studiorum.
Ale nie można powtarzać tego, czego się nie omawiało.
W efekcie w liceach uczniowie będą mieli historię tylko przez rok.
Nieprawda! Będzie jej więcej niż dotychczas i ciekawiej przedstawiana. Dzięki temu również ci, którzy nie lubili tego przedmiotu, otrzymają szansę zainteresowania się historią.
W tej sprawie protestowali profesorowie historii, m.in. Paczkowski, Dudek i Roszkowski.
Część komentatorów została wprowadzona w błąd i powtarzała nieprawdziwą tezę. Tak naprawdę przyjęto założenie, że dawne dzieje będziemy wykładać w gimnazjum, a nowsze w liceum, bo to już etap, na którym z uczniami można podejmować poważne dyskusje. Spotykaliśmy się z profesorami i wyjaśnialiśmy tę sprawę.

Ile będzie tej historii w liceum?
Po zrealizowaniu obowiązkowego kursu uczeń, który wybierze program rozszerzony historii, będzie miał nawet dwukrotnie więcej godzin historii niż obecnie. Jeśli - zgodnie ze swoimi zainteresowaniami - wybierze inne dziedziny wiedzy, będzie miał obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To historia z elementami wiedzy o społeczeństwie, kulturze itp., nauczana w sposób problemowy, a nie chronologiczny. Uczeń musi rozumieć procesy historyczne i nauczyć się wyciągać wnioski z historii, a nie samych dat. Trzeba dać mu solidny fundament pod studia. I ta nasza nowa podstawa programowa go da. A pamiętajmy, że dziś do szkół kończących się maturą idzie 80 procent uczniów, gdy kiedyś kończyło studia - 10 procent.
To świetnie.
Znakomicie, bo chodzi o to, by kształciło się jak najwięcej młodych ludzi. Warto zwrócić uwagę, że na konferencji OECD, która odbyła się parę dni temu w Warszawie, pokazano Polskę jako kraj sukcesu edukacyjnego!

Polskie nastolatki wypadły dobrze?
W 2000 roku byliśmy poniżej średniej badanych krajów, potem w granicach średniej, a w 2009 roku, kiedy przeprowadzono ostatnie badanie - powyżej. W uznaniu tego skoku, jaki wykonała polska oświata - głównie dzięki powstaniu gimnazjów - prezentację światowych wyników OECD zorganizowała właśnie w Polsce. Obecnie, na 65 badanych krajów, w posługiwaniu się językiem ojczystym jesteśmy na 15 miejscu, w naukach przyrodniczych na 19., a w matematyce na 25. Tu najwięcej mamy do nadrobienia.

Jeśli chodzi o nauczanie matematyki też chyba nie jest źle. Coraz więcej młodych ludzi decyduje się na studia politechniczne.
Skoro matematyka stała się obowiązkowa na maturze, uczniowie muszą się jej uczyć, a skoro się już nauczą, częściej niż przedtem wybierają studia na uczelniach technicznych. Chyba udaje się przełamać lęk przed matematyką.

Wróćmy jeszcze do historii. Barbara Fedyszak-Radziejowska twierdzi, że MEN jest w sporze ideowym z IPN. Jeśli tak, to jest to strata, bo IPN wydaje wiele ciekawych publikacji historycznych i inicjuje mnóstwo ważnych przedsięwzięć.

Nie mam wpływu na to, co pisze doktor Fedyszak-Radziejowska. Natomiast świętej pamięci prezes Janusz Kurtyka własnoręcznie podpisał się w imieniu IPN jako sojusznik Roku Historii Najnowszej, ogłoszonego przez MEN w roku szkolnym 2009/2010. Instytut zacieśnił współpracę z MEN i wieloma innymi instytucjami zaangażowanymi w pomoc nauczycielom w uczeniu historii najnowszej i udostępnił swoje materiały edukacyjne poprzez stronę internetową www.rokhistorii.men.gov.pl.
Przejdźmy do języka polskiego. Mówi się, że minister Giertych wyrzucił ze szkół Gombrowicza, wprowadzając Sienkiewicza, zaś minister Hall wyrzuciła i Sienkiewicza, i Gombrowicza.
I to jest kolejne przekłamanie rzeczywistości! Ani Sienkiewicz, ani Gombrowicz ze szkoły "nie wylecieli". Wszyscy klasycy są w spisie lektur, jedni w szkole podstawowej, inni w gimnazjum, jeszcze inni w liceum. Proszę mi wierzyć, że to nie minister układa spis lektur - od tego są eksperci, którzy się na tym znają. Mam zaufanie do tych, którzy te listy układali. Novum polega na tym, że nauczyciel otrzymał możliwość swobodniejszego niż dotychczas doboru lektur pod kątem swoich uczniów - ich zainteresowań czy środowiska, w którym żyją. Zresztą można i warto przeczytać i omawiać z uczniami więcej książek niż konieczne minimum. Do czytania trzeba bowiem zachęcać, a nie zmuszać. Szkoła ma to robić.

Likwiduje Pani kuratoria oświaty. Dlaczego?
Ten projekt przygotowywany jest od dwóch lat. Inspektorzy jakości edukacji, bo tak ich nazwaliśmy, będą pracować wyłącznie w szkołach, przyglądać się, jak wygląda współpraca szkoły z rodzicami, z lokalnym środowiskiem, obserwować lekcje, rozmawiać z nauczycielami, uczniami. Potrzebujemy ludzi na miejscu, w szkołach, a nie w kuratoriach za biurkiem. Będą wyłapywać mocne i słabe strony każdej szkoły. Żeby mogła być przykładem w jednych dziedzinach, a podnieść swoje kompetencje w tych słabszych.

Nie wystarczy dyrektor szkoły?

Dyrektor sam wszystkiego nie widzi. Potrzebuje spojrzenia z zewnątrz i porównania z innymi, żeby dokładnie wiedzieć, w jakim jest miejscu. Poza tym istnieje konstytucyjny obowiązek nadzoru pedagogicznego państwa. Wydaje się, że rodzice i samorząd zasługują na rzetelną, zobiektywizowaną informację, jaka szkoła jest naprawdę. Raporty inspektorów będą dostępne w internecie. Generalnie chodzi o to, by pomóc szkołom, by je wesprzeć w tych obszarach, w których słabiej sobie radzą. Ale te słabości trzeba najpierw solidnie zdiagnozować.
W zeszłym roku nie wszyscy rodzice chcieli posłać dzieci do szkoły od sześciu lat. Poszły te, których rodzice się na to zdecydowali. I co się dzieje?
Gdy mnie ktoś pyta, czy posyłać do szkoły dziecko sześcio- czy siedmioletnie, mówię: zapytaj nauczycielki przedszkolnej. Ona wie najlepiej, czy twój maluch jest już gotowy, by zostać uczniem. Jeśli nauczycielka powie rodzicom, że ich sześciolatek opanował już cały program przedszkola, nie fundujmy mu repety z tego samego programu już na starcie. Bo dziecko, gdy nie ma nowych wyzwań - nie rozwija się prawidłowo. Zapiszmy je do pierwszej klasy. Tam programy są przystosowane właśnie dla dzieci sześcioletnich.

Czy będzie Pani kandydować do Senatu? Pojawiły się takie informacje…
Nic mi o tym nie wiadomo. Skupiam się na pracy w ministerstwie. Nie jestem zresztą członkiem PO.

Senator nie musi należeć do partii.
Zgoda. Ale to partia podejmuje decyzje, kto jest na listach.

A gdyby była taka propozycja?
Liczyć się będzie dla mnie zdanie pana premiera. Jeśli uzna, że bezpartyjni ministrowie powinni kandydować, wtedy odpowiem na to pytanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki