Kaszubskie truskawki wciąż czekają na deszcz i słońce

Zanim dojrzeją, nabiorą smaku i koloru - minie jeszcze przynajmniej tydzień. Krzaczki odmian późniejszych są dopiero w fazie kwitnienia. Na truskawkowych plantacjach rozpoczął  się ruch - między rzędami truskawkowych krzaczków gospodarze ścielą słomę. Ten zwyczaj zadomowił się na Kaszubach stosunkowo niedawno - patrząc na stuletnią historię czerwonych malen.

W tej chwili na Kaszubach sadzi się więcej odmian późnych. To wymusiła ekonomia. Nie opłaca się hodować pierwszych truskawek, bo wtedy na rynku obecna jest jeszcze truskawka warszawska, która zalewa chłodnie. Skupy są zajęte tamtą częścią Polski. - Na razie na rynku są dostępne odmiany truskawek spod osłon, gruntowych jeszcze nie ma - mówi Piotr Serkowski z Dzierżążna, plantator certyfikowanej kaszubskiej truskawki. - Mokra jesień i długa, zimna wiosna sprawiły, że krzaczki zajęła choroba. Do tego burza z  gradobiciem, która w końcu maja przeszła nad naszym rejonem, poniszczyła nieco plantacje wyłożone foliami. A cena? Na pewno skokowo będzie szła w dół.

Henryk Kostuch z Chmielna zbiera pierwsze, pojedyncze owoce. Spodziewa się, że za tydzień będzie ich zdecydowanie więcej. Część truskawek miał pod agrowłókniną, co przyspiesza rozwój owoców. - W centralnej Polsce mróz zniszczył plantacje, chłodnie chcą wypełnić się owocami, więc myślę, że w tym roku plantatorzy dostaną dobrą cenę - mówi. - W ubiegłym roku było to 6-8 zł od koszyka.

W Kożyczkowie w weekend wykładano słomę między rzędami truskawek. Maszynę skonstruował sam właściciel plantacji. - Pracowaliśmy w Niemczech na gospodarstwie, podpatrzyliśmy i przenieśliśmy ten zwyczaj do nas - opowiada Anna Król. - Myślę, że w połowie czerwca będzie można zbierać wczesne odmiany. Późniejsze - za 2 tygodnie, nawet na początku lipca.  

autor: Janina Stefanowska

Zapytaliśmy Was o ceny truskawek na Pomorzu - sprawdźcie!