Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaszubska truskawka pojawi się w sprzedaży z niewielkim opóźnieniem. Pierwsze zbiory około 20 czerwca. Ile można będzie zarobić

Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska
Lucyna Puzdrowska/archiwum red.
Zbiory kaszubskich truskawek rozpoczną się w tym roku z opóźnieniem. Wszystko za sprawą zimnego maja i braku słońca. Jest też pozytywna informacja - plantatorzy nie muszą pól podlewać, natura dba o to w wystarczającym stopniu. Ten rok może się też okazać korzystny dla kaszubskich plantatorów pod względem finansowym, co wcale nie oznacza, że powody do radości będą mieć konsumenci tych pysznych owoców.

- Wszystko wskazuje na to, że będzie to dobry sezon, tyle że nieco opóźniony - mówi Henryk Kostuch, plantator z Chmielna, który wraz z synek uprawia około 6 hektarów dorodnych truskawek. Pan Henryk jest też członkiem zarządu Kaszubskiego Stowarzyszenia Producentów Truskawek.

- Owoce, które uprawiane są pod włókniną i w ten sposób chronione przed zimnem, dostępne będą wcześniej, za tydzień, dwa. Natomiast na truskawki rosnące na polach będziemy musieli poczekać jeszcze do trzech tygodni, nawet miesiąca

- mówi

Przewidywany termin pierwszych zbiorów to 20 czerwca, chyba że pogoda szybko się zmieni i nadejdą gorące dni.

- W tym wszystkim dobre jest to, że pada deszcz i możemy w tym roku zaoszczędzić na podlewaniu plantacji, co wiązało się zawsze z dodatkowymi kosztami - kontynuuje pa Henryk.

Kaszubi mogą w tym roku zarobić niezłe pieniądze

Wszystko za sprawą mniej korzystnych warunków atmosferycznych w południowych krajach Europy, na przykład w Hiszpanii, gdzie były przymrozki i zbiory są niższe niż przewidywano.

- Paradoksalnie kaszubscy plantatorzy mogą na tym skorzystać i ceny skupu truskawek będą całkiem przyzwoite - objaśnia pan Henryk. - Oby tylko u nas nie było już żadnych przymrozków. Wystarczy temperatura minus dwa poniżej zera, żeby te optymistyczne prognozy spaliły na panewce. W tej chwili na polach truskawki kwitną, nie ma jeszcze pąków owoców, a dla kwiatów przymrozek może być zabójczy. Mniejszy problem jest, gdy mamy już pączki owoców. Mam jednak nadzieję, że nie będziemy musieli się tym przejmować.

Znikł problem z handlem w Pomorskim Centrum Handlowym Rënk w Barniewicach

Dużym problemem dla plantatorów było zlikwidowanie giełdy w Chwaszczynie, tym bardziej, że również z tej w Barniewicach nie bardzo mogli korzystać.

- Pod tym względem sytuacja znacznie unormowała się po ostatnich wyborach - objaśnia Henryk Kostuch. - Wykorzystaliśmy dobrze czas przedwyborczy i z pomocą niektórych posłów wywalczyliśmy sobie możliwość handlowania truskawkami na Rënku. Okazało się, że właścicielem znacznej liczby udziałów w spółce zarządzającej tym obiektem jest Skarb Państwa. Tym sposobem udało nam się wynegocjować korzystne warunki handlowania.

Nieustannie dorocznym już problemem jest brak ludzi do zbiorów

- O tym, że nasi rodacy nie chcą pracować przy zbiorach wiadomo od dawna. Nie przekonują ich nawet wysokie zarobki, bo moim zdaniem możliwość zarobienia nawet 350 złotych dziennie to niemałe pieniądze - uważa Henryk Kostuch.

Jak dodaje, w ubiegłym roku było jeszcze gorzej, bo dopiero wchodziły przepisy cowidowe i związane z tym utrudnienia na przykład przy zatrudnianiu Ukraińców.

- Uczyliśmy się tego wszystkiego i było sporo zamieszania związanego z przyjazdem Ukraińców do Polski. Oni też nie wiedzieli, czy mogą przyjechać i czy będą od razu zarabiać czy też spędzą dwa tygodnie w kwarantannie, żyjąc na kredyt

- mówi pan Henryk. - W tym roku z kolei jesteśmy już obeznani z procedurami, ale pojawił się inny problem. Już nie tylko Polacy, ale też Ukraińcy nie nie tryskają entuzjazmem n możliwość zarabiania przy zbiorach truskawki. Wolą zatrudniać się na budowach czy w innej pracy, gdzie mają stały zarobek. Praca sezonowa to już nie dla nich.

Alternatywą dla zatrudniania Ukraińców są Białorusini czy na przykład Mołdawianie, których plantatorom polecają w tym roku agencje.

- Siła robocza to największy koszt dla wszystkich plantatorów - kontynuuje pan Henryk. - W ubiegłym roku płaciliśmy za pielenie 13 złotych za godzinę, w tym roku za te pieniądze już nie chcą pracować. Za zbieranie płacimy 3,50 zł za koszyk i chętnych nie ma.

Plantatorzy wspierają się wzajemnie

- Ponieważ zbiory truskawek nie trwają długo, co też jest przyczyną niechęci do tej pracy, staramy się w sposób naturalny wydłużać zatrudnienie na przykład Ukraińców

- mówi dalej Henryk Kostuch. - Kilka dni temu na przykład dzwonił do mnie plantator borówki z Mierzchucina. Tak się składa, że gdy kończy się truskawka, zaczynają się zbiory borówki. Żeby wydłużyć Ukraińcom tę pracę sezonową wprowadziłem zasadę, że część z nich odsyłam do plantatorów borówki. Osobiście też uprawiam borówkę, ale nie potrzebuję aż tyle ludzi co do truskawek, więc dlaczego nie pomóc zarówno tym, którzy chcą zarobić, jak i innym, większym plantatorom borówki.

Rok temu podjęta akcja: "Przyjedź i zbierz sobie ile chcesz za groszową cenę" zaprocentowała dużym odzewem

Podczas naszej rozmowy w ubiegłym roku pan Henryk zaprosił do siebie wszystkich, którzy chcieliby zerwać owoce dla siebie, chociażby na przetwory.

- Udostępnię pole, krzaki i proszę zrywać. Cena będzie na pewno znacznie niższa od tej na targowisku, bo wyłącznie za sam towar - zachęcał plantator z Chmielna. - Można przyjechać całą rodziną i zaopatrzyć się w świeże owoce prosto z pola - mówił rok temu.

- Ta akcja zaprocentowała niesamowicie! - mówi plantator dzisiaj. - Prowadziliśmy tak zwane truskawkorwanie przez kilka weekendów. W promocji pomogło nam Radio Eska, nagłaśniając przez cały ten czas na antenie, że można przyjechać do Chmielna i zrywać do woli. Dzięki tej akcji owoce nie zmarnowały się na polu, a ludzie mieli co zaprawiać i przetwarzać.

Jak dodaje Henryk Kostuch, w tym roku akcja będzie kontynuowana.

Przed laty za zbiory truskawek budowali domy, kupowali samochody...

Przed laty plantatorów truskawek było o wiele więcej. W gminach Chmielno czy Sierakowice praktycznie każdy gospodarz miał swoje poletko z truskawkami. Na zbiory czekało się cały rok, żeby zaraz po nich usiąść przy stole i dzielić pieniądze, a to na budowę domu, zakup nowego samochodu czy na przykład wyprawienie hucznego weseliska.

Zdaniem pana Henryka obecnie wygląda to nieco inaczej.

- Przede wszystkim ilościowo plantatorów truskawki jest znacznie mniej. Odeszli ci, którzy drobni, pozostali tylko ci znaczący, którzy posiadają kilkuhektarowe uprawy

- objaśnia pan Henryk. - Trzeba też sobie powiedzieć jasno, że jest zysk z truskawki, ale też trzeba w nią inwestować. Bez tego ta uprawa nie ma sensu. Osobiście każdy zarobiony pieniądz lokuję w turystykę, dokładnie agroturystykę w Chmielnie. Nasz pensjonat "U Chłopa" cieszy się dużym powodzeniem, ale przez cały czas zasilany jest z zysków z upraw między innymi truskawki kaszubskiej właśnie.

Plany na ten rok

W przypadku pana Henryka jest to dalszy rozwój turystyki.

- Ubiegłoroczna akcja "Truskawkorwanie" o której wspominałem, byłą znaczącym krokiem w kierunku rozwoju agroturyzmu. Turyści mogli nie tylko zrywać owoce prosto z pola, ale też przy okazji zakupić przeróżne przetwory, które na miejscu produkujemy - opowiada pan Henryk. - W tym roku dodatkowo planujemy zorganizowanie warsztatów tematycznych. Po przerwie spowodowanej pandemią ma też wrócić Festiwal Truskawki Kaszubskiej w Chmielnie, w tym roku w trochę zmienionej formule. Więcej będzie się działo w plenerze, na plantacjach niż w amfiteatrze. Ma też do nas przyjechać Robert Makłowicz. Nie wiem jeszcze czy będzie gotował, ale ma to być program poświęcony kaszubskiej truskawce. Tak więc powstaje mnóstwo projektów, mamy wiele planów, które wzajemnie się wspierają. Truskawka wspiera i promuje agroturyzm, a agroturyzm i nasi goście promują kaszubską truskawkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki