Ponad 150-letni staruszek miałby się nazywać "Mostem Pojednania Polsko-Niemieckiego". W ten sposób - zdaniem radnego - zwiększyłaby się szansa na uzyskanie pomocy finansowej na jego remont. Koszt naprawy szacuje się na - bagatela - 160 mln zł!
Obiekt, w czasie gdy powstał, porównywany z wieżą Eiffla, przez lata nie był modernizowany. Teraz się sypie, a jego obecnie istniejące tylko cztery wieżyczki są mocno zdewastowane. Odpowiedzialnych za stan obiektu władz powiatu nie stać finansowo na takie zadanie, a na pomoc państwa, pomimo zaangażowania w sprawę wielu osób, na razie nie ma co liczyć. Starostowie od dłuższego czasu zabiegają o to, by zabytek przejął rząd, ale ten na razie pozostaje głuchy na ich wołania.
- To może zrobią to Niemcy? - sugeruje Ludwik Kiedrowski i przedstawia swój nowy pomysł. Jego
zdaniem, historia mostu przez dziesięciolecia ściśle związana była tak samo z państwem niemieckim (pruskim), jak i z polskim. A to jego zdaniem znaczy, że państwo niemieckie również może poczuć się zobowiązane do wyciągnięcia pomocnej dłoni. A przemawiają za tym odpowiednie argumenty.
- To tu w 1851 roku król Prus Fryderyk Wilhelm IV wmurował kamień węgielny pod budowę mostu i to tu 1 września 1939 roku o godzinie 4.34 niemieckie samoloty zbombardowały ten zabytek - zauważa Ludwik Kiedrowski. - W dodatku sześć lat później ci sami żołnierze zbombardowali go ponownie. Z kolei teraz trzy niemieckie miasta - Witten, Werder nad Hawelą i Norderstadt - są partnerami Tczewa.
Według radnego, doskonałą okazją do nadania nazwy byłaby okrągła, 70 rocznica wybuchu II wojny światowej, jaka przypada w przyszłym roku. Swój wniosek złożył już do władz powiatu.
Wicestarosta Adam Kucharek ma jednak mieszane uczucia.
- Taki pomysł może być różnie odbierany - stwierdza. - Oczywiście są argumenty za, ale są i przeciw. Obawiam się, że niektórzy mieszkańcy mogą być temu przeciwni, zadając sobie pytanie: kiedyś agresor, teraz pojednanie? Niemniej sprawa ta będzie rozpatrzona na posiedzeniu Zarządu Powiatu i wtedy podejmiemy odpowiednią decyzję.
- Całkowicie się z tym nie zgadzam - mówi miejscowy historyk, Krzysztof Korda. - Pojednanie polsko-niemieckie dawno już było. Zresztą jest wiele innych pomysłów na nadanie imienia, na przykład wciąż nierozstrzygnięty jest spór, czy jest to most Lisewski, czy Tczewski, a warto by zamknąć to raz na zawsze.
Kiedrowski się nie poddaje. Jest przekonany, że przez przekazywanie informacji o moście jak najszerszemu gronu decydentów w kraju i za granicą zwiększy się szanse na uzyskanie pomocy na zachowanie mostu, jako drogi transportowej czy zabytkowego obiektu dziedzictwa historycznego.
- Nie ma najmniejszych szans, aby powiat było stać na taki remont - twierdzi. - Nawet gdyby złożyło się na niego kilka samorządów, to i tak nie podołałyby temu zadaniu. Dlatego też powinniśmy razem walczyć o jego dobro. Most jest najważniejszym symbolem Tczewa. To z nim utożsamiane jest miasto i odwrotnie.
Według Kiedrowskiego, cały pomysł to jednak coś więcej. To kolejny sposób na przełamanie barier dawnej zaszłości i stworzenie prawdziwego... mostu pojednania dla obu narodów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?