Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kartuzy: Urzędniczka poczty musi oddać pieniądze

Janina Stefanowska
Była urzędniczka poczty w Przodkowie musi oddać klientom wszystkie należności, które przywłaszczyła sobie, kiedy ci wpłacali pieniądze do pocztowego okienka. Ma na to trzy miesiące - dopiero wtedy sąd rozpatrzy jej wniosek o dobrowolne poddanie się karze.

Akt oskarżenia przeciwko byłej pracownicy Urzędu Pocztowego w Przodkowie zawiera 20 zarzutów przywłaszczenia pieniędzy na kwotę ponad 9 tys. zł. Kobieta złożyła wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy, proponując dla siebie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Sędzia Beata Rapior pytała oskarżoną, co skłoniło ją - urzędniczkę z 28-letnim stażem - do kradzieży pieniędzy. Mirosława T. odpowiedziała, że musiała spłacić kilka kredytów konsumpcyjnych, zadłużenie za pobór energii, a do tego potrzebowała pieniędzy na wyprawienie wesela córce. Przyznała, że zdaje sobie sprawę z tego, co zrobiła.

Sędzia nie przyjęła propozycji oskarżonej o dobrowolne poddanie się karze we wskazanym wymiarze. Postanowiła uzależnić uwzględnienie jej wniosku od uregulowania przez oskarżoną wszystkich ciążących na niej zobowiązań w stosunku do pokrzywdzonych. Kobieta ma na to trzy miesiące, potem musi przedstawić sądowi pisemne oświadczenie o naprawieniu szkód. - Jeśli oskarżona dopełni tego warunku, będę skłonna wydać wyrok, o jaki wnosi - w wymiarze dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat próby - podkreśliła Beata Rapior.

Oskarżona zgodziła się na taką modyfikację swojego wniosku o dobrowolne poddanie się karze.
Wcześniej zapadł już wyrok w trybie wykroczeń, gdzie kobieta usłyszała 13 zarzutów przywłaszczenia powierzonego jej mienia na kwoty poniżej 250 zł. W tym przypadku była urzędniczka również złożyła wniosek o wydanie postanowienia bez rozprawy. Sąd przychylił się do tej prośby i ukarał kobietę grzywną w wysokości 2 tys. zł. Została też zobowiązana do zwrotu 13 012,48 zł na rzecz Poczty Polskiej.

W jaki sposób kobieta kradła te pieniądze? Przyjmowała w okienku wpłaty od klientów, wydawała im potwierdzenia, po czym chowała pieniądze do kieszeni. Wpłaty dotyczyły głównie rat ubezpieczenia rolniczego i opłat za energię. W trzech przypadkach urzędniczka zagarnęła sobie pieniądze, które trafiały do rąk listonoszy jako pobranie za odebrane przesyłki ze sklepów wysyłkowych. Sprawa wyszła na jaw, gdy do klientów zaczęły przychodzić upomnienia w sprawie niezapłaconych rachunków. Wówczas do placówki pocztowej w Przodkowie trafiła firmowa kontrola wewnętrzna. Czynności kontrolne podjęła także Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Urząd zwrócił się do Centralnego Ośrodka Przelewów w Bytomiu z pismem o wyjaśnienie braku dokonanych przez rolników wpłat. Nie czekając na wyrok, Poczta Polska naprawiła szkody wyrządzone przez swoją pracownicę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki