Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kartuzy: Gdzie jest grób Jana Majchera, obrońcy Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte?

Norbert Maczulis
Losy obrońców WST wciąż są przedmiotem badań historyków i miłośników dawnej wojskowości
Losy obrońców WST wciąż są przedmiotem badań historyków i miłośników dawnej wojskowości Wikimedia Commons/zdjęcie ilustracyjne
Czy uda się dopowiedzieć historię legionisty Jana Majchera, obrońcy Wojskowej Składnicy Tranzytowej? Po wojnie weteran zamieszkał na Kaszubach i tutaj został pochowany. Gdzie jest jego grób? Informacji poszukuje Norbert Maczulis, dyrektor Muzeum Kaszubskiego im. Franciszka Tredera w Kartuzach.

Losy obrońców Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte to temat nieustannych dociekań historyków. Bo chociaż od wybuchu wojny minęło już 75 lat, to nadal nie wiemy wszystkiego m.in. o tym, jak wyglądało powojenne życie westerplatczyków. Jednym z żołnierzy czekających na dokładniejsze opisanie jest starszy legionista Jan Majcher, który był związany z Kartuzami.

Od 17 marca do 15 kwietnia 1939 roku przybywała na Westerplatte 81-osobowa grupa z 2 Dywizji Piechoty Legionów w Kielcach, stanowiąca Pluton Wartowniczy Westerplatte z por. Leonem Pająkiem na czele. Była to ostatnia półroczna wymiana Plutonu Wartowniczego Westerplatte, którego misja miała się zakończyć 14 września 1939 r. Wśród tych żołnierzy był też starszy legionista Jan Majcher [S. Górnikiewicz, Lwy z Westerplatte, Gdańsk 1988, s. 27].
Urodzony 26 października 1915 r. w Kątach Starych, powiat Stopnica, w obecnym województwie świętokrzyskim, był synem Wawrzyńca i Cecylii z Kowalczyków. Przed powołaniem do wojska był robotnikiem. Od 1938 r. pełnił służbę w 4 Pułku Piechoty Legionów w Kielcach, a na Westerplatte przybył 17 marca 1939 r. w stopniu starszego legionisty. W maju został awansowany na stopień kaprala.
O sytuacji na Westerplatte tuż przed wybuchem wojny mjr Henryk Sucharski meldował szefowi Wydziału Wojskowego Komisariatu Generalnego RP, ppłk. Wincentemu Sobocińskiemu, w sposób następujący (zainteresowanych odsyłam na stronę internetową: westerplatte.pl): "(…) po godz. 22.00 w dniu 10 sierpnia wartownik na posterunku nr 2 kpr. Majcher Jan będąc pod garażem elektrogeneratora usłyszał głośniejszą rozmowę z kierunku południowo-wschodniego rogu muru, w rejonie warsztatów Rady Portu. Przybywszy natychmiast na schodki w/w rogu wartownik zobaczył na drodze stojącego schupowca z osobnikiem cywilnym i usłyszał następującą rozmowę w języku polskim: »To pan jest starszy strzelec?«, na co cywilny odpowiedział »tak«. Schupo [Schutzpolizei - niemiecka policja ochronna - N. M.] wezwał osobnika cywilnego do pójścia z nim, a skoro cywilny wzbraniał się pójść, schupo wezwał gwizdkiem drugiego policjanta i razem poszli w kierunku bramy nr 1 Westerplatte. Wartownik na posterunku nr I nie zaobserwował wejścia w/w do wartowni przy bramie głównej Westerplatte. Należy przypuścić, że zaaresztowany został przewieziony łódką na drugą stronę kanału. Równocześnie melduję, że wyżej wymieniony osobnik cywilny nie jest ze składu załogi Westerplatte, gdyż znajdujący się w Szpitalu Morskim w Gdyni legioniści Nowak Jan i Grudzień Józef - będą zwolnieni dopiero w dniu 12 bm. - co oświadczono telefonicznie ze Szpitala Morskiego plut. Magdziarzowi w dniu 10 bm. o godz. 11.30, który z mego rozkazu zasięgał informacji w sprawie ich powrotu (…)".

W czasie obrony składnicy kpr. Jan Majcher był w obsadzie koszar. Po kapitulacji trafił do Stalagu I A pod Królewcem (nr jeniecki 1894), ale 24 marca 1941 r. został zwolniony ze szpitala obozowego do miejscowości Gerdauen. Załamany i zagubiony w ówczesnej rzeczywistości zdecydował się - jak niektórzy jeńcy wojenni - podpisać listę pracownika cywilnego. W praktyce oznaczało to, że stracił status jeńca wojennego. Jako pracownika cywilnego przewieziono go do 500-hektarowego majątku w Klein Sobrost, gdzie oporządzał źrebaki, przygotowywał paszę i dowoził mleko do mleczarni. Wyzwolenie przyszło dopiero w 1945 r.
Po wojnie Jan Majcher nie powrócił na Kielecczyznę. Zamieszkał w Kartuzach przy ul. Jeziornej 20, gdzie miał restauracyjkę (w tym samym budynku mieszkał pochodzący z Kożyczkowa przedwojenny i powojenny burmistrz Kartuz Feliks Lewiński). Ożenił się z Eugenią Szalewską z Ostrzyc, odszukał też dawnego kolegę, również obrońcę WST, Stanisława Zwierzchowskiego, który mieszkał w Gdańsku Jelitkowie. Poprosił go, aby poświadczył jego udział w obronie Westerplatte, co też on uczynił. Zaświadczenie było Majcherowi potrzebne do uzyskania koncesji na prowadzenie kartuskiej restauracyjki. Potem często się spotykali. Niestety, kontakt ten przerwała przedwczesna śmierć Jana Majchera, który zmarł 7 lipca 1950 r. o godz. 23 na zawał serca, mając zaledwie 35 lat.

Stanisław Zwierzchowski nie był na pogrzebie kolegi, gdyż jako funkcjonariusz MO przebywał wówczas na przeszkoleniu w Słupsku [S. Górnikiewicz, op. cit. s. 110, 341].

Jana Majchera pochowano 11 lipca w Kartuzach. W aktach kolegiaty kartuskiej nie ma jednak informacji na temat numeru kwatery pochówku. Jak poinformował mnie były wójt Somonina Mirosław Szalewski, którego matka była żoną Jana Majchera, grób znajdował się na nowym cmentarzu, z lewej strony głównego krzyża, obok miejsca, gdzie dzisiaj spoczywają kartuscy księża. Pamięta to miejsce, bo jako chłopiec bywał tam z matką.

Dzisiaj jednak nie można zlokalizować tego grobu, który zapewne już nie istnieje. Być może ktoś z Czytelników wie coś więcej lub dysponuje zdjęciami czy dokumentami na temat Jana Majchera. Byłbym wdzięczny za informacje na adres redakcji gazety lub bezpośrednio Muzeum Kaszubskiego, tel. 58 681 14 42.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki