Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Urbanowicz, środkowy Trefla Gdańsk: Musieliśmy zaryzykować z Jastrzębskim Węglem, bo to klasowy przeciwnik ROZMOWA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Karol Urbanowicz gra w Treflu Gdańsk z numerem 12 na koszulce
Karol Urbanowicz gra w Treflu Gdańsk z numerem 12 na koszulce Karolina Misztal
Siatkarze Trefla Gdańsk zakończyli rywalizację w play-offach 2023. Przegrali trzy mecze z Jastrzębskim Węglem, aktualnymi wicemistrzami Polski oraz świeżo upieczonymi finalistami Ligi Mistrzów CEV. Po trzecim, decydującym spotkaniu w Ergo Arenie rozmawialiśmy z Karolem Urbanowiczem, środkowym bloku żółto-czarnych.

Zakończyliście ćwierćfinały z Jastrzębskim Węglem domowym meczem, w którym w końcu powalczyliście z rywalami. Możecie być po takim występie zadowoleni?
Z jednej strony tak, a z drugiej nie. Póki co jestem niezadowolony i mogę jednoznacznie odpowiedzieć. Zawsze ciężko się przegrywa. Faktem jest, że Jastrzębski Węgiel to naprawdę klasowy przeciwnik, finalista Ligi Mistrzów. Trzeba im oddać, że zagrali cierpliwie z nami. Gdzieś tam w trakcie meczu zmieniali taktykę i to przyniosło im pożądane efekty.

Wam z kolei pomogło chyba tak, że "postrzelaliście" w nich mocniej, niż w dwóch pierwszych spotkaniach, prawda?
Taki był plan. Wiedzieliśmy, że u nas w hali ta zagrywka dużo lepiej funkcjonuje. Nie mieliśmy też nic do stracenia i musieliśmy zaryzykować. To się opłaciło, bo walka w każdym secie była do samego końca. Niestety, ostatecznie przegraliśmy.

Dlaczego dwa pierwsze mecze play-offów były tak jednostronne? Z punktu widzenia kibica w Gdańsku, trudno było na to patrzeć.
"Nie dojechaliśmy" przede wszystkim na ten pierwszy mecz. A drugi był tak naprawdę niewiele lepszy w naszym wykonaniu. Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Myślę, że po sezonie będziemy to analizować. W tej chwili skupialiśmy się, żeby wygrać przy trzecim podejściu i ewentualnie rozgrywki przenieść na następny dzień. Nie udało się, więc będziemy grać o piąte miejsce.

W tym sezonie coś, co funkcjonowało w Treflu bez zarzutu to z pewnością przyjęcie. Jak w tym względzie oceniasz kolegów z drużyny?
Myślę, że mogę użyć takiego sformułowania, że w tym momencie mamy prawdopodobnie najlepszego libero na świecie. Luke Perry jest naprawdę niesamowity. Dużo podpowiada na boisku. Mi również, jako środkowemu, jak to w bloku powinno wyglądać. Ja tylko czerpię od niego zapał do pracy. Obok niego stoi Jan Martinez, który jest bardzo podobnym typem zawodnika, w sensie, że bardzo dobrze przyjmuje. We dwójkę praktycznie kryją całe boisko. Do tego jest jeszcze "Sawik" (Mikołaj Sawicki - przyp.), któremu też czasem piłka się dobrze odbije. Wszystko to razem jakoś wygląda.

W tym trzecim meczu, a dokładnie w trzecim secie jeden z kibiców zaatakował słownie kwadrat Jastrzębskiego. To rzecz niespotykana na siatkówce. Jak to wyglądało z Twojej perspektywy?
Słyszałem, że ten kibic pokrzykiwał już od początku. Kiedy byliśmy po jego stronie, to myślę, że jastrzębianie tego nie słyszeli. A jak zmieniliśmy strony, to wydaje mi się, że Jurij Hładyr (środkowy Jastrzębskiego Węgla - przyp.) to usłyszał i nie spodobało mu się to. Na pewno nieciekawy incydent. Starałem się od tego odciąć. Z tego co widziałem, dobrze zareagowała ochrona i wszystko zostało wyjaśnione.

Przed wami ostatnie dwa mecze o konkretne miejsca w PlusLidze. Znajdziecie jeszcze motywację, aby w nich zagrać z pełnym zaangażowaniem?
Na pewno się zbierzemy. Dodatkowego kopa daje fakt, że to są ostatnie mecze Mariusza Wlazłego. Każdy, kto się interesuje siatkówką, kto w nią gra, to musi znać Mariusza. To jest niesamowita persona światowej siatkówki. Nie chcę powiedzieć, że będziemy grali dla niego, ale ja mam to gdzieś z tyłu głowy.

Mieliście bardzo dobrą część zasadniczą, a po niej szybkie play-offy. Chyba fajnie byłoby zająć piąte miejsce na koniec?
Tak, będziemy o to grać. Trafiamy na przegranego z pary Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Projekt Warszawa. To dwie drużyny, które pokazują fajną siatkówkę w tym sezonie i na pewno dobrze będzie się zmierzyć w dwóch ostatnich meczach w PlusLidze. Liczymy więc na doping kibiców.

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki