Oryksy wyjadą z Gdańska, bo tak chce koordynator hodowli tych zwierząt, działający z upoważnienia EAZA, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Ogrodów Zoologicznych i Akwariów. Dokąd ta gromada wyemigruje, jeszcze nie wiadomo. Jej szef cieszy się na kontynencie opinią jednego z najcenniejszych samców tego gatunku antylop.
- Najlepszy, najcenniejszy nie znaczy, że najpiękniejszy - zastrzega Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża. - Jest niezbyt piękny, bo bez swego oręża, czyli wspaniałych, wygiętych jak szable, rogów. Tak długich, że zwierzę to mogło nimi podrapać się w plecy. Samiec stracił je w walce o władzę w stadzie. Mimo to nie poniósł uszczerbku na swej reputacji - zarówno wśród swych partnerek, jak i ludzi.
Wyjazd oryksów jest konieczny ze względów hodowlanych. Gdańskie zwierzęta mają pomóc w odświeżeniu puli genetycznej tych ssaków w zoo, do którego się udadzą. Oryksy szablorogie mają swe dzikie środowisko w Afryce. W naturze zagrożone są wyginięciem. Dlatego duże znaczenie ma ich mnożenie się w ogrodach zoologicznych.
Podejmowane są próby przesiedlania urodzonych w europejskich zoo oryksów do natury. Nim jednak tam trafią, muszą trochę pomieszkać pod kontrolą ludzi, w południowej Tunezji, w specjalnie przystosowanych w tym celu warunkach. Tam uczą się życia bez pomocy człowieka.
Oryksy to antylopy przebywające w rejonach pustynnych, na jałowych stepach. Bez picia mogą wytrzymać nawet dwa tygodnie.
Ale oliwskie zoo nie tylko wysyła swe zwierzęta w świat. Dostaje też całe stada. Tak było w bieżącym roku z surykatkami. Przybyło ich siedem, zamieszkały razem z żyrafami. I już mają młode.
Z zagranicy przyjechała kilka lat temu cała chmara pingwinów. Jedną z najbardziej znanych w świecie akcji było przyjęcie kilka lat temu przez oliwskie zoo kilkudziesięciu żółwi. Odebrano je przemytnikom w Azji. Niektóre z żółwi, schwytane przez kłusowników na haczyki, trzeba było w oliwskim zoo leczyć, ratując im życie. Nie obeszło się bez zabiegów operacyjnych, by móc wyjąć haczyki z gardeł ocalonych istot.
Kondor z przyszłością
Michał Targowski, dyrektor Miejskiego Ogrodu Zoologicznego Wybrzeża w Gdańsku Oliwie
Karlos przyszedł na świat około 10 lat temu, w inkubatorze. Urodził się z wadą; jego prawa stopa była odwrócona o 180 stopni. Wówczas zadecydowano, by przeprowadzić operację i ustawić jego nogę w normalnej pozycji. Tego skomplikowanego zadania podjęli się naukowcy z Akademii Medycznej w Gdańsku. Ingerencja chirurgiczna była bardzo duża, bo trzeba było przeciąć i powtórnie połączyć prawie całą nogę kondora. Naukowcy zdecydowali się na przeprowadzenie operacji metodą Ilizarowa, stosowaną także podczas leczenia ludzi. Udało się. Teraz Karlos wkracza już w wiek dojrzały. Niewykluczone, że założy rodzinę, jeżeli tylko znajdzie partnerkę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?