Rodzice, którzy z tego rezygnują, muszą zdawać sobie sprawę, że szkodzą nie tylko swojemu dziecku, ale i jego otoczeniu w szkole czy przedszkolu. A jeśli ten antyszczepionkowy trend będzie się nasilał, za kilka lat możemy zderzyć się ze skutkami wysypu różnych chorób zakaźnych.
Jednak to, że się z tymi rodzicami nie zgadzam, nie oznacza, że nie rozumiem ich obaw. Nie szczepią swoich dzieci, bo się boją - powikłań, o których się naczytali, nasłuchali bądź doświadczyli w rodzinie. Nie mają też zaufania do lekarzy. Bo skoro spora część z nich sama bojkotuje szczepienia, choćby przeciw grypie, to nie dziwmy się, że wzbudza wątpliwości rodziców, że coś z tymi szczepionkami jest nie tak, że może rzeczywiście są tylko wymysłem korporacji farmaceutycznych. Dlatego myślę, że zamiast kar, większy skutek odniosłyby szeroko pojęte kampanie informacyjne oraz utworzenie funduszu odszkodowań po powikłaniach poszczepiennych, o który od dawna zabiegają rodzice, a który z powodzeniem funkcjonuje już w wielu krajach Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?