- Nie potrafiłem skupić się na zespole i pomagać wszystkim tak jak zazwyczaj. Jest mi bardzo przykro, bo podczas zawodów byłem jakiś nieobecny. Zawiodłem i jestem winny chłopakom przeprosiny - powiedział dla trójmiasto.pl Thomas Jonasson.
Kapitan gdańskiego Wybrzeża mówi jednak otwarcie o powodach swojej "nieobecności".
- Po sobotnich zawodach o godzinie 2:00 w nocy wyruszyłem samolotem z Bristol, a następnie przesiadłem się w samochód podróżując do 10:00 rano. Próbowałem się przespać, ale nie bardzo mi się to udało. Zmęczenie podróżami to dla żużlowca codzienność i wiem, że takie tłumaczenie nie do końca przystoi, ale naprawdę podczas meczu nie byłem do końca sobą - tłumaczy Jonasson.
Szwed nie ma natomiast żadnych zastrzeżeń do toru, na jakim ścigali się w niedzielę żużlowcy. Problemy zawodnikowi Wybrzeża stwarzał jedynie sprzęt.
- Tor był świetnie przygotowany, choć kilkukrotnie musiałem zmieniać ustawienia. Miałem wrażenie, że coś niedobrego dzieje się z silnikiem, stąd dwa nieukończone biegi. Mój słaby występ i kilka punktów potraconych przez kolegów złożyły się na to, że zaserwowaliśmy sobie gorącą końcówkę sezonu, bo o ekstraligę będziemy musieli walczyć do ostatniego spotkania - dodał zawodnik.
Źródło: www.trojmiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?