Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanonizacja Jana Pawła II. Rozmowa o "Liście do kobiet" napisanym przez papieża

Jarosław Zalesiński
Sopot 2013. Kobiety tańcem protestują przeciwko przemocy wobec kobiet
Sopot 2013. Kobiety tańcem protestują przeciwko przemocy wobec kobiet P. Świderski/archiwum DB
Wśród oficjalnych pism, jakie pozostały po Janie Pawle II: encyklik, adhortacji czy listów apostolskich, znajdują się także listy, mające swoich konkretnych grupowych adresatów. Przed kanonizacją Jana Pawła II wracamy do zawartych w nich słów Papieża i rozmawiamy o nich z kolejnymi osobami. Przedstawiliśmy już list do artystów, list do chorych, list do osób w podeszłym wieku, dzisiaj prezentujemy - list do kobiet, w kolejnych odcinkach sięgniemy po list do rodzin oraz list do dzieci.

O "Liście do kobiet" Jana Pawła II z dr Dorotą Dźwig, teologiem, rozmawia Jarosław Zalesiński

"Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą" - to piękne zdanie z "Listu do kobiet" Jana Pawła II. Tylko co to znaczy, według papieża, "być kobietą"?
Papież bardzo dużo uwagi poświęcał kobiecości. Wypływało to z maryjnej duchowości Jana Pawła II. Stawiał on wysokie wymagania mężczyznom, ale przede wszystkim kobietom. I zawsze mówił o męskości i kobiecości we wzajemnej relacji. Jeżeli nie ma kobiety, nie jawi się męskość.

Papież mówił nawet o "geniuszu kobiety".
Który, według Jana Pawła II, przejawia się w różnorodnych płaszczyznach życia społecznego. Kobiecość niesie ze sobą pogłębienie rzeczywistości. Na piękno kobiecości papież patrzył bardzo głęboko, w perspektywie nie tylko biblijnej, ale nawet, powiedziałabym, mistycznej.

Kiedy papież mówił o Maryi, przedstawiał ją jako kobietę, która służy. Ale dzisiaj służenie uważa się za dyskryminowanie kobiety.
"Oto ja służebnica Pańska" - mówi o sobie Maryja. Ale także Chrystus jest określany jako Ten, który służy. Służyć, w znaczeniu teologicznym, biblijnym, to znaczy być królem, być panem sytuacji.

Trudno to dzisiaj tak rozumieć.
No tak, w ogóle tego dzisiaj nie zrozumiemy bez odwołania się do Ewangelii, ale i
"Miłości i odpowiedzialności" Jana Pawła II. Papież tłumaczy w tej swojej książce: musisz najpierw
wrócić do siebie, zrozumieć, że jesteś kimś obdarowanym. Ktoś obdarowany sam chce być darem, i dlatego służy. Jeżeli człowiek nie ma dzisiaj świadomości obdarowania, nie wie, że jest kochany, nie wie również, co to znaczy służyć. Dopiero w takim kontekście można zacząć szukać samookreślenia, poprawnej definicji kobiecości. I zrozumieć, że kobiecość nigdy nie jest walką przeciwko komuś, tylko jest walką o kogoś, o człowieka. To jest czymś, co powinno znamionować kobietę.

Kiedy w "Liście do kobiet" papież wymienia różne role kobiety, mówi o matce, małżonce, córce, siostrze, a dopiero potem o kobiecie pracującej zawodowo. Czy to nie zbyt tradycyjne postrzeganie miejsca kobiety?
Nie interpretujmy może na siłę tej kolejności. Papież na przykład nigdy nie mówił, że kobieta nie może wykonywać takich zawodów, które tradycyjnie przypisywane były mężczyznom. Ale wykonuje te zawody jako kobieta.
Walka na przykład o równe wynagradzanie za taką samą pracę była przez papieża oceniana pozytywnie.
Papież mówił o nowym feminizmie. Punkt wyjścia "starego" feminizmu był dobry, bo to, o co walczyły kobiety w ruchu feministycznym, miało za sobą ważne racje. Natomiast punkt dojścia okazał się fatalny. Po drodze doszło do różnych błędów, z których najpoważniejszy polega na tym, że człowiek "wypisał się" z prawdy o swoim przeznaczeniu. Dlatego nie chce kontemplować drugiej osoby, tylko chce ją sobie przywłaszczyć. Człowiek, który chce być "posiadaczem" drugiego człowieka, doświadcza dziś nudy, która jest karą za przywłaszczanie sobie własności nienależącej do niego.

Kobiecość może nas odmienić?
Papież mówił, że to ogromna szansa, jeśli kobieta odnajdzie siebie, swoją tożsamość. Kiedy Kościół przeżywał w swojej historii momenty trudne, wówczas Pan Bóg mówił przez kobiecość. Nie chcę za bardzo faworyzować kobiet, bo oczywiście mówił również przez mężczyzn, ale proszę zobaczyć: Hildegarda z Bingen, Teresa Wielka czy Edyta Stein to były kobiety prorokinie. Duch Święty mówił przez kobiecość, właśnie w tych trudnych momentach wzbudzał w tych wyjątkowych kobietach ducha prorockiego. Kobieta współczesna, Ewa XXI wieku, musi dzisiaj znaleźć drogę do siebie samej, potem drogę do drugiego człowieka i drogę do Boga.

Jak jednak tę teorię przełożyć na praktykę?
Staram się o to w moim życiu i w moim naturalnym doświadczeniu bycia żoną, matką, bycia nauczycielem i tak dalej. Wiem jedno: tam, gdzie szukamy tylko siebie, pojawiają się trud i niezadowolenie. Gdy zaś staramy się każdego dnia na nowo odnajdywać siebie jako dar dla innych, łatwiej o akceptowanie trudnych sytuacji.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki