Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamila Lićwinko: chciałabym w Tokio wystartować lepiej niż w Rio

PS
PS
Rekordzistka Polski w skoku wzwyż Kamila Lićwinko przygotowuje się do sezonu olimpijskiego w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale. Odważnie deklaruje, że chciałaby powalczyć w Tokio o coś więcej niż 4 lata temu w Rio. – Celuję w podium – mówi lekkoatletka.

- Chciałabym w Tokio wystartować lepiej niż w Rio, gdzie zajęłam 9. miejsce. Żeby to nie było takie rozczarowanie jak było wtedy. Mam sobie coś do udowodnienia, że Rio było wypadkiem przy pracy. Nie chciałabym, żeby to się powtórzyło przy kolejnych igrzyskach. Celuję wysoko. Spełnieniem marzeń byłby medal, na którym wiem, że mnie stać – podkreśla halowa mistrzyni świata z 2014 roku i brązowa medalistka MŚ z 2017 roku.

Dodaje, że twardo stąpa po ziemi i wie, iż w medal celuje wiele dziewczyn i niekonieczne uda się go zdobyć, ale trzeba traktować to, jako wyzwanie. Do niemal samym świąt skoczkini wzwyż będzie trenowała w COS w Spale.

- Po Nowym Roku też wracamy do Spały. Od kilku lat, odkąd trenuję pod okiem Michała (prywatnie męża zawodniczki), grudzień i styczeń spędzamy w spalskim ośrodku. Mamy tu wszystko, czego potrzebujemy. Jest hala, są zeskoki, dobrze wyposażone siłownie. Niczego więcej nam nie potrzeba. Nie praktykowaliśmy nigdy wyjazdów w ciepłe kraje ani jesienią, ani zimą – mówi Lićwinko.
Przyznaje, że okres przygotowawczy przed sezonem olimpijskim nie jest czasem na eksperymenty. Mąż zawodniczki i trener zaplanował na przełomie 2019 i 2020 roku więcej obozów w Spale niż zwykle, bo duet będzie pracował nad formą zawodniczki w COS aż do marca.

- Mamy tu dobre warunki. Nasza córeczka Hania się tu dobrze czuje. Można powiedzieć śmiało, że Spała to nasz drugi dom – powiedziała Lićwinko.

Zastępca dyrektora COS Andrzej Kalinowski wierzy, że COS w Spale przyczyni się do kolejnych sukcesów już niezwykle utytułowanej skoczkini wzwyż.

- Podziwiam determinację tej zawodniczki. Wróciła w tempie ekspresowym do świetnej formy po urodzeniu córeczki. W ogóle duet państwa Lićwinko pokazuje, jak wielkie efekty może przynosić współpraca oparta na zaufaniu, wzajemnym zrozumieniu, szczerości i nie bójmy się tego powiedzieć – miłości. Życzę temu małżeństwu, żeby przywiozło medal z Tokio, ale przecież już teraz widać, że najważniejsze w życiu odnaleźli – szczęście – dodaje dyrektor Kalinowski.

W 2020 roku szanse na medale kolejnych imprez mistrzowskich będą trzy. Poza najważniejszymi zawodami czterolecia – IO w Tokio, w marcu zaplanowane są Halowe Mistrzostwa Świata w Chinach, a po IO mistrzostwa Europy na otwartym stadionie w Paryżu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kamila Lićwinko: chciałabym w Tokio wystartować lepiej niż w Rio - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki