Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil musi trafić do domu rodzinnego

Redakcja
Iwona Guzowska
Iwona Guzowska
Z Iwoną Guzowską, pomorską posłanką Platformy Obywatelskiej, zasiadającą w parlamentarnej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, rozmawia Dorota Abramowicz

Czy wie Pani, że w Polsce, tylko ze względu na złe warunki mieszkaniowe, chore dziecko, ale kochane przez rodziców, może trafić do rodziny zastępczej ?
Mówi pani o Kamilku Wrzosku, rocznym pacjencie Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci AMG, przebywającym obecnie w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku. Przeczytałam w czwartek rano artykuł w "Polsce Dzienniku Bałtyckim" i jestem pod ogromnym wrażeniem. Los chorego Kamila nie jest mi obojętny i postanowiłam zrobić wszystko, by nie spełnił się czarny scenariusz. Podjęłam już decyzję, że zaangażuję się w tę sprawę, poleciłam pracownikom mojego biura poselskiego zebranie wszelkich dostępnych dokumentów na ten temat.

Ale sprawa nie jest taka łatwa, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Nawet wojewódzcy urzędnicy samorządowi przyznają, że prawo nie pozwala gminie na przydzielenie mieszkania człowiekowi, który formalnie ma już mieszkanie. A prawo ustanawiają posłowie, Pani też.
Proszę pamiętać, że pewne przepisy ustanawiane są też przez samorządy. Musi się znaleźć jakieś logiczne i akceptowane przez prawo wyjście z sytuacji. Nie jestem prawnikiem, więc będę musiała zasięgnąć rady fachowców.

Konkretnie kogo?
Właśnie wybieram się na posiedzenie Komisji Polityki Społecznej, gdzie poruszę ten problem. Porozmawiam także z wiceministrem w resorcie Pracy i Polityki Społecznej, Jarosławem Dudą. Liczę, że uda się znaleźć pomysł na pomoc dziecku i jego rodzicom.

Czasami mam wrażenie, że restrykcyjne przepisy nijak się mają do życia. Nie może być tak, że to samo państwo z jednej kieszeni wyjmuje pieniądze na utrzymanie chorego dziecka w szpitalu lub w rodzinie zastępczej, a zaszywa drugą kieszeń, z której trzeba wyjąć o wiele mniejsze środki na pomoc biologicznym rodzicom. W jaki sposób można to zmienić?
Przede wszystkim należy szukać rozwiązań w gminie, gdzie mieszkają rodzice Kamila.
Na przykład jakich?
A zamiana? Można zamienić obecne mieszkanie na dwa, z których jedno zajmie nadużywający alkoholu ojciec, a drugie syn z rodziną. Gmina może pomóc w zorganizowaniu takiej zamiany.

Nie ma szans. Lokal, w którym mieszkają Wrzoskowie, to ciasna rudera, nikt zdrowo myślący z własnej woli jej nie zasiedli.
Zastanawiałam się jeszcze nad innym wyjściem. Może najlepszym posunięciem ze strony pana Wrzoska byłoby zrzeczenie się tego mieszkania?

Gmina ma związane ręce. Ojciec chorego chłopca nie może mieć dwóch mieszkań, a jeśli zrezygnuje z prawa do obecnego lokum, stanie na końcu kolejki oczekujących. W dodatku przepisy nie dopuszczają, by ktoś, kto pozbył się własnego mieszkania, mógł ubiegać się o kolejne z puli gminy. I kółko się zamyka.
Sprawa nie jest prosta, ale miałam już do czynienia z bardzo skomplikowanymi problemami mieszkaniowymi, w których udało się znaleźć rozwiązanie przy dobrej woli samorządu. Moje biuro poselskie interweniowało ostatnio skutecznie w sprawie pewnej pani, której groziło pozostanie bez dachu nad głową. I choć nie była ona nawet obywatelką Gdańska, to wyjątkowo ludzkie podejście prezydentów Adamowicza i Lisickiego pomogło rozwiązać ten problem. W przypadku chorego chłopca, któremu grozi albo życie w szpitalu, albo oddanie do rodziny zastępczej, również trzeba wykazać maksimum dobrej woli. Może wystarczy np. znalezienie środków - w formie zasiłku - na wynajęcie mieszkania, w którym będzie mógł bezpiecznie przebywać Kamil?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki