Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Kosowski o Lechii Gdańsk: Trzeba być jak potwór, który na boisku zagryzie rywala [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Kamil Kosowski
Kamil Kosowski Fot. Arkadiusz Gola
Kamil Kosowski, były reprezentant Polski, a obecnie ekspert Canal+, opowiada o postawie Lechii Gdańsk i szansach na mistrzostwo Polski.

Lechia była liderem Lotto Ekstraklasy po jesieni, a teraz spadła na trzecie miejsce. Odpadnie z walki o mistrzostwo Polski?
Absolutnie nie. Przewaga dawała Lechii dobrą sytuację, ale kto wie, czy drużynie nie będzie właśnie łatwiej zaatakować z drugiego, trzeciego, a nawet czwartego miejsca. Po podziale punktów różnice się zatrą i dwa, trzy zwycięstwa z rzędu pozwolą danej drużynie pozostać w grze. Lechii nie można skazywać. Przegrała po prostu dwa mecze z rzędu i tyle.

Przyszły mistrz Polski może grać na wyjazdach tak jak biało-zieloni?
Trudno mi powiedzieć. Teraz Lech jest najlepszy w Polsce, bo gra równo u siebie i na wyjazdach. Zagłębie, Legia czy Lechia były w dołku. Lech gra teraz dobrze, ale nie jest powiedziane, że za jakiś czas też nie złapie lekkiej zadyszki.

W czym Pan upatruje problemu, że Lechia u siebie jest nie do powstrzymania, a na wyjazdach pokazuje drugą, gorszą, twarz?
Odpowiem trochę inaczej. Lechia ma u siebie dużo szczęścia, bo chociażby z Cracovią powinna przegrywać 0:3 po 15 minutach. Skórę ratuje Dusan Kuciak albo rywale grają nieskutecznie. Lubię oglądać Lechię i widziałem jej wiele meczów. Odkąd drużynę objął trener Piotr Nowak, to gra fajnie, ofensywnie, ale w defensywie jest dużo mankamentów. To co się da jeszcze nadrobić w ekstraklasie, to już nie przejdzie w europejskich pucharach. Jak trafi się w lidze lepsza drużyna, to potrafi wykorzystać nie najlepsze ustawienie Lechii w defensywie, choć w tej formacji grają przecież dobrzy piłkarze.

Patrząc na Lechię widzi Pan pomysł na grę?
Trener Nowak ma silny skład. Jak drużynie gra się układa, to jest świetnie i fajnie się to ogląda. Jednak kiedy Lechia traci bramkę, to zespół nie wie jak zareagować. Liderzy, jak Milos Krasić czy Ariel Borysiuk, są ostatnio zagubieni. Taki prawdziwy lider, Sebastian Mila, siedzi na ławce i prawie się z niej nie podnosi. Problemem Lechii jest brak właściwej reakcji na złe sytuacje boiskowe. Piłkarze muszą być przygotowani na to, że czasami stracą gola, ale wtedy powinni zagrać spokojnie, nie na hurra. Potencjał i jakość tej drużyny są wielkie, a trener Nowak na pewno zdaje sobie sprawę z mankamentów.

O Lechii mówi się, że ma niesamowity potencjał w ofensywie, piłkarzy potrafiących kreować sytuacje bramkowe. A tymczasem dziś w Gdańsku można zazdrościć Lechowi tego, jak robią to piłkarze poznańskiej drużyny.
Lech jest bardziej zbilansowany taktycznie. Piłkarze środka pola jak Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski czy Darko Jevtić lubią atakować, grają kombinacyjnie, ale też wiedzą jakie mają zadania defensywne. Simeon Sławczew i Borysiuk z Lechii to dobrzy i doświadczeni piłkarze, ale czasami się zawieszają. W drużynie jest mała odpowiedzialność za piłkę i zawodnicy czasami tracą ją banalnie w sytuacjach, w których nie powinno się to zdarzyć, Krasić często podłącza się do gry ofensywnej, a potem nie nadążają za akcją. Jeśli w Lechii będzie większa odpowiedzialność za straconą piłkę, to wymowa tego będzie w wynikach.

Lechia jest zespołem czy zlepkiem dużych indywidualności, które jedną akcją potrafią odwrócić losy meczu?
Mecz Lechii w Poznaniu był naprawdę dobry w wykonaniu zespołu z Gdańska. Lech był lepszy, ale Lechia pokazała, że potrafi być drużyną. Trwało to jednak zdecydowanie za krótko, a na boisku trzeba być włączonym przez 90 minut i być jak maszyna, jak potwór, który za chwilę zagryzie rywala i zdobędzie trzy punkty. Czasami piłkarze się rozochocą, ale w zespole potrzebna jest większa koncentracja.

Czy trener Piotr Nowak nie pogubił się w roszadach? O tym na kolejnej stronie!

Trener Nowak ma szeroką kadrę, a przy tym brak zespołu rezerw i szuka możliwości, aby - jak sam mówi - wszyscy dostali swoje minuty na boisku. Nie pogubił się trochę w kadrowych roszadach?
To są piłkarze gotowi do gry i nie potrzebują dziesięciu meczów, żeby się zaaklimatyzować. W Lechii są konkretne pieniądze i nazwiska. Trener Nowak mówił, że jak przyjdą mecze o stawkę, a dojdą kartki czy kontuzje, to 15-16 zawodnik musi podnieść się z ławki i utrzymać jakość. Ja bym nie dramatyzował, a to normalne, że każdy chce grać. Zgodzę się, że w klubie brakuje rezerw, bo jak dany piłkarz nie zagra w ekstraklasie, to jednak dobrze wybiegać na drugi dzień w rezerwach 45-90 minut w rytmie meczowym.

Lechia długo walczyła o wypożyczenie Gino van Kessela. Widzi Pan w tym piłkarzu coś takiego, przez co może jeszcze zachwycić kibiców?
Na razie zauważyłem, że jest silny, szybki i niezły technicznie, ale na razie nie przekłada się to na korzyść dla drużyny. Piłkarze Lechii są przyzwyczajeni do Grzegorza Kuświka, który ma inną charakterystykę i gra tyłem do bramki. Nie jest powiedziane, że nie strzeli jednej czy dwóch bramek i nagle odpali. To zawodnik wybitnie do kontry, którego mało kto przewróci w polskiej lidze. W Chorzowie nie zagrał źle, ale nie dał tego, co Kuświk.

Piłkarze Lechii wymieniają mnóstwo podań, nabijają posiadanie piłki...
Czasami to przynosi efekty, a czasami nie. Kiedy Lechia strzela bramki, to się zachwycamy, ile podań wymieniła przed golem. W Europie gra się na potrzebę chwili. Czasami piłkę trzeba przetrzymać, a a jak trzeba ją szybko zagrać, to piłkarze tak robią. Zawodnicy Lechii potrafią piłkę przetrzymać, ale też zagrać bez przyjęcia. Brakuje na pewno chciejstwa w pierwszej połowie, bo jak można dobić przeciwnika, to trzeba to zrobić.

Przed nami mecz Lechia - Legia. Spodziewa się Pan fajnego meczu od strony piłkarskiej czy wojny nerwów i prowokacji?
Oczywiście, że liczę na fajny mecz. Obie drużyny świetnie grają do przodu, a przeciwko Legii fajnie się gra. To będzie hit, mam nadzieję, że mecz sezonu. Jak nie idzie, to piłkarze mszą zasuwać przez 90 minut, bo tylko tak zaskarbią sobie przychylność kibiców.

Kto będzie mistrzem Polski?
Mówiłem wcześniej, że jeśli mistrzem będzie ktoś inny niż Legia, będzie to niespodzianka. Dziś najlepszą drużyną jest Lech, ale do końca sezonu jest daleko. Legia jeszcze nie odpaliła, a kilku piłkarzy musi „dojechać do drużyny”.

TRZY WRZUTY. Co muszą zrobić Lechia i Arka po porażkach?

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki