Sto siedemdziesiąt pięć kamer obserwuje od tygodnia wszystkie dzielnice Gdyni. Każda z nich czuwa nad 1400 mieszkańcami, obejmuje teren o promieniu 450 metrów i dysponuje 35-krotnym zoomem.
Chodzi nie o to, by nas śledzić, a o to byśmy się czuli bezpieczniej.
- Zadaniem monitoringu jest przede wszystkim działanie prewencyjne i poprawa bezpieczeństwa w mieście - wyjaśnia Zdzisław Kobyliński, naczelnik Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miasta Gdyni. - A liczba popełnianych przestępstw w rejonach objętych monitoringiem spada znacznie.
Ryzyko, iż ktoś się włamie przysłowiowemu Kowalskiemu do samochodu zaparkowanego w zasięgu oka kamery, jest dużo mniejsze niż gdyby postawił auto w miejscu niemonitorowanym.
Podobnie ma się sprawa ze sklepem Kowalskiej. Złodziej raczej będzie się starał wybrać lokal przez nikogo nieobserwowany. Jeśli się jednak zdecyduje na obiekt znajdujący się w zasięgu kamery, monitoring może się wykazać w kolejnej roli.
- Po pierwsze, w przypadku zauważenia przez operatora w centrum monitoringu niepokojącej sytuacji natychmiast powiadamiane są odpowiednie służby i sprawca może zostać złapany na gorącym uczynku. Właśnie tak udało się ująć kieszonkowca, którego wypatrzył na monitorze jeden z naszych operatorów podczas wdrażania systemu.
Niepokojąca sytuacja nie musi być jednak zdarzeniem kryminalnym. Gdy ktoś zasłabnie na przystanku autobusowym i zauważy to operator, wezwie karetkę. O wzbudzającym niepokój przechodniów zachowaniu pijanych też poinformowane zostaną odpowiednie służby - tłumaczy Zdzisław Kobyliński. - A po drugie, nagrania z kamer są archiwizowane przez 30 dni i kiedy policja czy prokuratura będzie ich potrzebować, będą się mogły stać materiałem dowodowym w sprawie.
Osobom prywatnym nagrania udostępniane nie będą. Skorzystać z nich można tylko za pośrednictwem służb takich jak policja czy prokuratura.
Centrum monitoringu w Gdyni mieści się w Miejskim Centrum Zarządzania Kryzysowego, przy ul. Władysława IV 12/14. Obsługiwane jest przez całą dobę w 8-godzinnych zmianach przez ośmiu operatorów.
Przekaz z kamer trafia na obserwowane przez nich monitory drogą radiową i jest podwójnie szyfrowany. Inwestycja w całości została sfinansowana z budżetu miasta, kosztowała 13,5 mln zł.
Więcej w papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?