Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaczyńska, Kwaśniewska, Jaruzelska. Córki byłych prezydentów na medialnym topie [ZDJĘCIA]

Ryszarda Wojciechowska
Marta Kaczyńska
Marta Kaczyńska Anna Kaczmarz
To one teraz "kręcą" media najbardziej. Przebijają nawet największe polskie sławy. Spoglądają z okładek kolorowych pism i tygodników. Opowiadają o sobie. I zapowiadają nowy rozdział w życiu. O córkach byłych prezydentów RP - Ryszarda Wojciechowska.

Monikę Jaruzelską poznajemy jako "Towarzyszkę Panienkę". Marta Kaczyńska-Dubieniecka w "Vivie" otwiera przed nami drzwi do sopockiego mieszkania swoich rodziców i uchyla rąbka, nie smoleńskiej tym razem, a małżeńskiej tajemnicy. A Aleksandra Kwaśniewska w telewizyjnym wywiadzie zachwala uroki życia małżeńskiego twierdząc, że chce powiększenia rodziny. A potem się dziwi, że tabloidy od wielu tygodni w jej przypadku żyją jednym pytaniem - jest ciąża, czy jej nie ma?

Towarzyszka Panienka

Najgłośniej jest teraz wokół Moniki Jaruzelskiej, o której przez lata było najciszej. Bo ona sama o tę ciszę skutecznie dbała. Jeśli wypowiadała się w mediach, to głównie na temat mody, która była jej pasją i zawodem. Jaruzelska to jedna z pierwszych polskich stylistek i za modowymi gadżetami kryła się przed polityką. Ale od pewnego czasu mówi: teraz ja. I wychodzi z cienia.

Takie pierwsze, wielkie wyjście miało miejsce przed siedmioma laty, kiedy zgodziła się na sesję fotograficzną z udziałem innych córek polskich prezydentów. W sesji wzięły również udział: Aleksandra Kwaśniewska i Maria Wiktoria Wałęsa. Odmówiła Marta Kaczyńska, mimo zgody kancelarii prezydenta. Bo to był czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego.

Przy okazji tamtej sesji fotograficznej, Jaruzelska udzieliła wywiadu, w którym opowiadała już nie tylko o modzie, ale przede wszystkim o ojcu generale. O tym m.in. jak przez całe dzieciństwo cierpiała na deficyt ojca i że pierwiastek męski w domu stanowili "wujkowie", czyli żołnierze z ochrony taty.

Kiedy przed dwoma laty ukazała się autobiografia Danuty Wałęsy "Marzenia i tajemnice" to ona publicznie skrytykowała byłą pierwszą damę za wylewanie żalów, stając w obronie Lecha Wałęsy. Na pytanie dziennikarza portalu internetowego czy żona byłego prezydenta zachowała się nielojalnie, odparła: "Tak, bo ona nie byłaby tą Danutą, którą jest obecnie, gdyby nie działalność Lecha. Nie odbierałaby Nobla, nie poznała tych wszystkich wielkich ludzi, nie byłaby tak szanowana. Gdyby był emerytowanym elektrykiem mieszkaliby razem w jakimś komunalnym bloku i może miałaby do niego pretensje, że nic nie osiągnął".

Tę opinię o Danucie Wałęsie zamieściła w swojej pierwszej książce "Towarzyszka Panienka". I to dzięki tej publikacji zrobił się koło córki generała Wojciecha Jaruzelskiego taki szum, jakiego do tej pory wokół niej nie było. Ale w "Towarzyszce Panience" Jaruzelska opowiada głównie o swoim życiu z pozycji najpierw dziecka, potem dziewczyny i wreszcie dojrzałej kobiety.

Niektórych ciekawi dlaczego właśnie teraz zdecydowała się opowiedzieć tak dużo i szczerze o sobie i swojej rodzinie?

Czy może dlatego że nie chce już być postrzegana tylko jako córka tego generała? Czy może, jak twierdzą złośliwi, przykład "Marzeń i tajemnic" Danuty Wałęsy pokazał, że na autobiografiach i wspomnieniach da się dobrze zarobić? Ona sama tłumaczy dziennikarzom, że kończy w tym roku 50 lat, a to dobry, rocznicowy prezent. I chciała tą książką pozamykać pewne sprawy i otworzyć nowy rozdział.

Dodaje też, że to jest jej wyjście z szafy. I że nie ma w tej książce etosu i patosu, tylko jest to opowieść o normalnej rodzinie, chociaż uwikłanej historycznie. Autorka jest raczej powściągliwa w swoich wspomnieniach i ocenach. Nie skarży się. Ale też w jej opowieściach nie brakuje ironii, a nawet lekkiej złośliwości wobec siebie i innych.

O rodzicach opowiada z pewnym dystansem i zrozumieniem. O mamie, że jest ekstrawertyczną, narcystyczną i piękną kobietą. Że nie chciała mieć dzieci, a jeżeli już, to syna. A kiedy się ona urodziła, to mama stwierdziła, że jest tak brzydka jak... Chruszczow. O ojcu, generale Wojciechu Jaruzelskim, pisze m.in., że nigdy nie cieszył się życiem, jego drobnymi przyjemnościami. Że jest abstynentem i przez całe życie nie palił, oprócz kilku miesięcy stanu wojennego. A jedyną jego słabością są słodycze.

Są tu opowieści na temat stanu wojennego, tego jak go przeżywała i jak była przez innych postrzegana i traktowana. Ale też nie ucieka przed wspomnieniem własnej młodości, z której wynika, że towarzyszka panienka nie była taka całkiem grzeczna, jakby się wydawało. Że popalała trawkę, popijała itd.

To nie jest klasyczna autobiografia, raczej zbiór epizodów, fleszy o ludziach, których poznała, polubiła albo i nie. O dziwo, o ile czuje się dystans Moniki Jaruzelskiej wobec żony Lecha Wałęsy, o tyle jej wspomnienie w książce o prezydentowej Marii Kaczyńskiej jest niezwykle ciepłe.

Są też opowieści o przyjaciołach i znajomych, m.in. o Agacie Młynarskiej i Rafale Ziemkiewiczu, z którymi chodziła do jednej szkoły, o żonie Jerzego Urbana - Małgorzacie Daniszewskiej, Grzegorzu Ciechowskim i Małgorzacie Potockiej czy Kamilu Sipowiczu i Korze Jackowskiej, z którymi się przyjaźniła i przyjaźni. Jest też garść anegdot, jak choćby ta - co zawdzięcza Bogusławowi Lindzie? A zawdzięcza mu m.in. umiejętność robienia tulipanów... z butelek po piwie.

O książce już się mówi, że będzie bestsellerem, że planowany jest dodruk, mimo że w sprzedaży znajduje się dopiero od kilku dni. Na forach internetowych grzeje się jednak od skrajnych emocji pod adresem autorki. Od sympatii po trujący jad.

Sama Monika Jaruzelska ma nadzieję, że "Towarzyszka Panienka" będzie jej mocnym debiutem, bo ma już pomysły na dwie następne książki. Ostatnio modą zajmuje się mniej. Bardziej pociąga ją dziennikarstwo. Jest autorką programu internetowego "Bez maski", w którym stosuje zasadę: bez agresywnych pytań i bez przerywania.

A rozmawia ze znanymi ludźmi nie tylko o modzie, ale też o psychologii czy nawet o polityce. Jej gośćmi byli m.in. Jacek Santorski, Kamil Sipowicz, Monika Richardson czy Krzysztof Ibisz.

Kiedyś powiedziała: - Ja się nie wstydzę swojego nazwiska. Traktuję je poza tym jako swoje, a nie ojca. Pracuję na nie od wielu lat. "Towarzyszka Panienka" to właśnie taka praca. Jaki będzie jej ostateczny efekt? Z odpowiedzią na to pytanie trzeba poczekać.

Zajęcia z córkami, rozmowy ze stryjem

Marta Kaczyńska-Dubieniecka książki jeszcze nie napisała. Ale dziennikarce "Vivy" zwierzyła się, że przyjdzie czas na jej książkę o rodzicach. I że od czasu do czasu coś sobie zapisuje, zdając sobie sprawę z tego, jak ulotna jest pamięć. Powiedziała też, że czas nie goi ran, ale jednocześnie przyznała, że okrzepła i zaczęła nowy rozdział w życiu.

Ten wywiad ukazał się niedawno. Z okładki lifestylowego pisma spogląda na nas zamyślona trzydziestokilkulatka. Sama rozmowa jest obficie ilustrowana innymi fotkami bohaterki. Wszystkie zrobiono w sopockim domu jej rodziców, dokąd przeprowadziła się niedawno tylko z córkami. Ta zmiana zbiegła się z jej kryzysem w małżeństwie - jak czytamy.

Ktoś, komu Marta Kaczyńska-Dubieniecka kojarzy się głównie z polityczną stroną życia, z Krakowskim Przedmieściem, może być zdziwiony tą sesją fotograficzną. Niektóre fotografie mówią o niej więcej niż zdania, które wypowiada w wywiadzie. Przez media i portale przeszła fala dyskusji na temat tych zdjęć. Zwłaszcza jednego, kiedy leży na łóżku i czyta.

Niektórzy zwracają uwagę na szczupłe nogi, inni się zastanawiają, czy to, co ma na sobie, jest tzw. halką? A skoro tak, to dlaczego pozuje w bieliźnie? Zdjęcia są typowo celebryckie, robione nie tylko w sypialni, ale również w łazience przy umywalce, a także w kuchni, w której bohaterka sesji, ubrana w długą spódnicę, ciągnącą się po ziemi, wspina się, żeby coś wyjąć z kuchennej szafki.

Tak, w takiej spódniczce najlepiej się piecze i gotuje, że o zmywaniu nie wspomnę - żartowano. Nie tylko zdjęcia były szeroko komentowane. Rozmowa też. Wszystkie plotkarskie serwisy zamieściły fragment dotyczący kryzysu w małżeństwie. Marta Kaczyńska-Dubieniecka, pytana o to, odpowiedziała: - Małżeństwa mają swoje lepsze i gorsze dni. Czasami warto coś przemyśleć z dala od swojego poprzedniego życia. Powiem tyle, że teraz rozmawiamy z Marcinem znacznie więcej niż kiedyś. Wspólnie spędzamy wolny czas z dziewczynkami. Oboje bardzo je kochamy. One są dla nas najważniejsze.

Do tej pory wypowiadała się głównie na temat tragedii smoleńskiej, trzymając swoje życie prywatne z dala od mediów. Tym razem uchyliła rąbka tajemnicy, opowiadając też o tym, jak zmieniła mieszkanie, jak miłych ma sąsiadów i jakie talenty posiadają jej córki. I o tym, że jej życie kręci się ostatnio wokół córek. Jest niepracującą matką, której rytm dobowy podporządkowany jest przede wszystkim zajęciom szkolnym i pozaszkolnym dzieci. Ale też przyznała, że teraz bardziej niż kiedyś zajmuje ją polityka. Prawie codziennie rozmawia ze stryjem.

- Rozmawiamy o naszych sprawach, ale również o polityce, tak jak kiedyś z Tatą - wyznała.

Jej życie od wielu miesięcy jest na podglądzie. Od kiedy jednak przeprowadziła się do sopockiego mieszkania, paparazzich pod oknami ma mrowie. Śledzą każdy jej ruch. Bo zdjęcie Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej to dla tabloidów gratka. Nie uniknie tego, że stała się celebrytką, czy tego chce, czy nie. Przed kilkoma dniami obejrzeć można było kolejną serię fotek z nią. Tym razem w tabloidzie, ale z dziećmi i mężem. I przeczytać, że w szóstą rocznicę ślubu Marta Kaczyńska kupiła prezent i pojechała z córkami do męża do Gdyni i razem spędzili popołudnie.

Jej wątek małżeński, rozpracowywany przez kolorową prasę, przypomina telenowelę. Ciekawe tylko, jakie będzie zakończenie.

Królewski ślub i brukowe plotki

Gdyby stworzyć rodzimy ranking celebrytek, to Aleksandra Kwaśniewska zajęłaby miejsce na szczycie. Mimo że żadnej książki nie wydała i na tematy polityczne się nie wypowiada. Nie opowiada też o swoich rodzicach. Nie zdradza rodzinnych tajemnic. Tylko raz publicznie zabrała głos w obronie swojego ojca, wspominając o jego chorobie filipińskiej. Ta obrona kosztowała ją utratę pracy w komercyjnej telewizji.

Wydawało się, że apogeum tego medialnego szaleństwa przypadło na jej udział w "Tańcu z gwiazdami". Ale to było tylko preludium do tego, co się potem działo. Jej ślub z muzykiem Kubą Badachem to było istne szaleństwo, z zadeptywaniem gości i deptaniem po sukni panny młodej przez ciekawskich. Aleksandrę Kwaśniewską tabloidy okrzyknęły polską Kate Middleton. Jaki kraj, taka Kate - mówiono potem, ale zainteresowanie nią nie słabło.

Po królewskim ślubie przyszedł czas na brukowe plotki dotyczące małżeńskiego kryzysu. Razem czy osobno? - zastanawiały się tabloidy i portale. A od tygodni kolorowa prasa ma już inny dylemat - w ciąży czy nie? Sama zainteresowana udzieliła wywiadu w Polsat Cafe: na pytanie Agaty Młynarskiej, jak się czuje w roli żony, odpowiedziała, że fajnie.

Stwierdziła też, że wkrótce jej rodzina się powiększy. To tylko dolało oliwy do tabloidowego ognia. Jedna z gazet poszła na całość i stworzyła komputerową symulację pokazującą, jak może wyglądać ukochany wnuczek byłego prezydenta. Symulacja dotyczyła ewentualnego wnuczka w wieku nastoletnim.

Aleksandra Kwaśniewska, jak na prawdziwą celebrytkę przystało, chyba niezbyt przejmuje się tym niezdrowym zainteresowaniem. Ostatnio na łódzkim Fashion Week Poland powiedziała dziennikarzom, że naiwnie myślała, że jeśli zniknie na jakiś czas z show-biznesu (była w podróży poślubnej), to zainteresowanie nią trochę spadnie. Tymczasem po przyjeździe dowiedziała się, że jest w ciąży, ma kryzys małżeński i jest w depresji.

Ale czy to utnie te plotki?

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki