Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kacper Płażyński po wygranych wyborach do Sejmu: "Nie można popadać w triumfalizm"

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
15 października 2019. Konferencja Kacpra Płażyńskiego przed siedzibą Rady Miasta Gdańska.
15 października 2019. Konferencja Kacpra Płażyńskiego przed siedzibą Rady Miasta Gdańska. Przemysław Świderski
Szef gdańskich radnych Prawa i Sprawiedliwości, Kacper Płażyński, dostał się do Sejmu notując najwyższy wynik ze wszystkich kandydatów na Pomorzu, a także ósmy wynik komitetu w skali kraju. Zdobył 89 384 głosów. We wtorek przed siedzibą Rady Miasta Gdańska przedstawił swoje plany na pracę w Sejmie.

Kacper Płażyński spotkanie z mediami zaczął od podziękowań dla wyborców oraz sztabowców.

- To jest dla mnie wielki honor, że tylu mieszkańców zdecydowało się mi zaufać i zrobię wszystko, by ich nie zawieść. Cieszy mnie, że Polacy tak gremialnie poszli do urn, bo to świadczy o tym, że demokracja ma się w Polsce świetnie. Wynik wyborów pokazał, że jest sens głosować za, a nie przeciwko. Bardzo dziękuję zaangażowanym w moją kampanię wyborczą. To były dziesiątki osób, które zdecydowały się uwierzyć w moją osobę i mnie wspierać. Dziękuję wszystkim za roznoszenie ulotek, za każdy baner powieszony na płotach. Dziękuję moim współpracownikom, a szczególnie szefowej sztabu, która prywatnie jest moją małżonką - wymieniał przyszły poseł na Sejm.

Polityk podkreślił, że miejsce konferencji prasowej nie jest przypadkowe.
- Za mną budynek Rady Miasta Gdańska, gdzie przez ostatni rok byłem szefem klubu radnych PiS. Przez ten rok pokazaliśmy, że można pracować bardzo dobrze również jako opozycja, patrząc władzy na ręce, ale też pomagając innym. Jestem pewien, że ta nowa jakość będzie kontynuowana - zapewnił.

Miejsce Kacpra Płażyńskiego w Radzie Miasta Gdańska zajmie Przemysław Majewski, z kolei Jana Kanthaka - radnego i rzecznika ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który dostał się do Sejmu z Lublina - Barbara Imanowska. Nie wiadomo na razie jednak, kto przejmie po Kacprze Płażyńskim szefostwo w klubie. Obecny przewodniczący ma swój typ, którego na razie nie chciał zdradzić.

Kacper Płażyński zapewnił, że będzie swój czas dzielić pomiędzy Warszawę i Gdańsk oraz że lokalne tematy nadal będą dla niego ważne. Skomentował także wynik partii na poziomie regionalnym i ogólnopolskim.
- W wymiarze ogólnopolskim wynik PiS jest fantastyczny, mowa o wyniku, jakiego nie miała żadna formacja przez 30 lat i to przy rekordowej frekwencji. 2 miliony więcej osób zagłosowało na PiS niż 4 lata temu. To pokazuje, że jest zaufanie do tej formacji politycznej. Nie można popadać w triumfalizm, bo najważniejsze są praca i pokora. Wynik na Pomorzu jest z jednej strony bardzo dobry, bo udało się w okręgu gdańskim wygrać w trzech dodatkowych powiatach w stosunku do wyborów do Parlamentu Europejskiego. Wynik w Gdańsku pokazuje, że Platforma Obywatelska wciąż jest tu bardzo silna, ale jest na to jedna recepta: wiarygodność, ciężka praca, aktywność, kontakt z ludźmi. Jestem pewien, że te 4 lata tak będą wyglądały. Jest czas na dokonanie analiz. Jeżeli będzie taka wola, to ja szeregowy członek PiS jestem gotowy do przedstawienia w partii swoich ocen co do tego jak wyglądała ta kampania oraz co zrobić, żeby za 4 lata wynik był lepszy - wyliczał.

Przyszły poseł PiS zapowiedział także jakimi kwestiami będzie chciał się zajmować w nowym Sejmie.

- Kluczowe dla naszego regionu jest nasze położenie geograficzne, to, że mamy Wisłę, morze. Trzeba stawiać na Port Gdańsk, na użeglowienie Wisły. Tymi sprawami chciałbym się zajmować jako poseł, bo to wielka szansa dla nas. Mam też wiele pomysłów jeśli chodzi o sport. Ważne, by w dobie komputerów była dobra oferta sportowa dla młodych, żeby był on powszechny, a nie elitarny. Polityka to też są w mojej rodzinie pewne tradycje. Mój tata był zaangażowany w sprawy Polaków za granicą. Liczę na to, że będzie mi dane zajmować się tymi sprawami i kontynuować rodzinne tradycje. Trzeba zrobić wszystko żeby Polaków, których tak wielu wyjechało za granicę oraz repatriantów, przyciągnąć do kraju - wyliczał.

Kacper Płażyński to syn zmarłego w katastrofie smoleńskiej Macieja Płażyńskiego, Marszałka Sejmu oraz wojewody gdańskiego. Od kilku lat jest zaangażowany w działalność społeczną. W ubiegłym roku dostał się do drugiej tury wyborów na prezydenta Gdańska przegrywając z prezydentem Pawłem Adamowiczem. Dostał się wówczas do Rady Miasta Gdańska, zdobywając 9 794 głosy (najwięcej w całym mieście). Został szefem klubu radnych PiS. Z zawodu jest adwokatem.

POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki