Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Julita Wójcik na starcie

Grażyna Antoniewicz
Julita Wójcik
Julita Wójcik Grzegorz Mehring
Wystrzał z korkowca, po oficjalnych przemowach, ogłosi rozpoczęcie wyścigu do nowych przestrzeni Muzeum Sztuki Współczesnej w Łodzi. Jako pierwsza wystartuje gdańska artystka Julita Wójcik. Przebiegnie przez trzy piętra gmachu, za nią ruszą inni.

Do zrewitalizowanej zabytkowej tkalni na terenie łódzkiej Manufaktury trafiła unikatowa kolekcja sztuki XX i XXI wieku. To pierwszy w Polsce zrealizowany projekt nowoczesnego muzeum sztuki. Będzie tu eksponowana znakomita kolekcja sztuki ostatnich dwóch stuleci, gromadzona od lat 30. Kolekcja ta zostanie pokazana z zupełnie nowej perspektywy i w niekonwencjonalny sposób.

Na czwartkowe otwarcie zaplanowano wernisaż wystawy konfrontującej twórczość dwóch wielkich postaci ruchu awangardowego - Katarzyny Kobro, która zrewolucjonizowała myślenie o rzeźbie, oraz Brazylijki Lygii Clark - uznawanej za najsłynniejszą południowoamerykańską artystkę nowoczesną. Claerk tworzyła obrazy, instalacje, a w późniejszym okresie skupiła się na eksperymentalnych dziełach, angażujących odbiorcę. Były to np. kostiumy, w które ubrać mogły się naraz dwie osoby lub więcej.

Przez trzy dni trwać będą uroczystości związane z otwarciem. Zaplanowano akcje artystyczne, pokazy filmów, koncerty i dyskusje.

Ponad 3000 m2 powierzchni zajmie ekspozycja stała, 600 m2 przeznaczone zostanie na wystawy czasowe. W kolejnych pomieszczeniach w nowym budynku odbywać się mają działania edukacyjne, performance, spotkania z artystami czy projekcje filmów.

- Ogarniam tę przestrzeń dla siebie, 3600 metrów do kwadratu. Gmach Manufaktury to jeden z budynków starej szwalni, w dawnej fabryce Izraela Poznańskiego - opowiada Julita Wójcik. - Po wielkich mowach dyrektor muzeum wystrzeli z korkowca. Do gmachu prowadzi kładka, nad która umieszczę napis "Start". Ubiorę się na biało. Tylko na koszulce, jak biegacz maratończyk namalowałam napis 3600 ms2. Wbiegnę do budynku, pokonam trzy pietra - w górę, w dół. Prawdopodobnie będę pierwszą żywa artystką, która się ściga z muzeum - żartuje Julita Wójcik. - Za mną ruszą inni widzowie. Biegnąc przez sale wystawowe, przebiegnę także obok swojej pracy "Pozamiatać po włókniarkach", która ponoć, tak słyszałam, otwiera kolekcję w muzeum.

W 2003 roku artystka zamiatała na terenie byłej fabryki Ludwika Geyera, zwracając w ten sposób uwagę na los łódzkich włókniarek po zamknięciu ich miejsc pracy. Akcję dokumentował film wideo i fotografie.

- Kolekcja mieści się w budynku byłej tkalni, w której ktoś też już pozamiatał po włókniarkach - dodaje Julita Wójcik.

Uroczystości związane z otwarciem muzeum potrwają do soboty. W sobotę właśnie odbędzie się akcja artystyczna kolejnego gdańszczanina Roberta Rumasa pt. "Krok po kroku."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki