Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jordanów. Prokuratorskie zarzuty dla opiekunki i kierowniczki DPS. Za znęcanie się nad podopiecznymi

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła zarzuty kierowniczce i jednej z opiekunek zajmującej się podopiecznymi Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie w pow. suskim. Ta druga podejrzana jest o znęcanie się nad niepełnosprawnymi pensjonariuszami ośrodka. Z kolei kierowniczka usłyszała zarzut poplecznictwa. Miała nakłonić jedną z osób do wycofania się z zawiadomienia organów ścigania o nieprawidłowościach. Wojewoda Łukasz Kmita zapewnia, że zostaną dołożone wszelkie starania, aby sprawę wyjaśnić i wyciągnąć konsekwencje.

- Dom Pomocy Społecznej powinien być bezpieczną przystanią. Szczególnie, jeśli przebywają w nim dzieci z niepełnosprawnościami, w tym niepełnosprawnościami intelektualnymi. Dom Pomocy Społecznej powinien być domem. Tego oczekują rodzice i bliscy osób, które tam przebywają. Takie jest oczekiwanie każdego z nas – pisze w oświadczeniu Joanna Paździo, rzecznik prasowy Wojewody Małopolskiego.

- Jest to przerażające jeśli rzeczywiście takie rzeczy miały miejsce. Nikt tego nie pochwala, wręcz przeciwnie. My piętnujemy takie zachowania od zawsze i dlatego wydaliśmy Regułę chociażby w styczniu, która mówi wprost, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca w pracy z dziećmi, szczególnie jak w tym przypadku z bezradnymi dziećmi - mówi ks. Łukasz Michalczewski, Dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej i dodaje, że kuria nigdy nie otrzymała żadnych informacji o tym, że w tej placówce DPS mogłoby się dziać coś złego.

O tym, jak traktowane były podopieczne Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie poinformowała Wirtualna Polska. Dziennikarze portalu w reportażu podali, że w ośrodku od lat dochodziło do znęcania się nad niepełnosprawnymi intelektualnie podopiecznymi. Opiekunki ośrodka miały znęcać się fizycznie i psychicznie.

Wspomniany Dom Pomocy Społecznej prowadzą siostry prezentki. Dziennikarze portalu dotarli do rodziców niepełnosprawnych dzieci, które przebywały w Jordanowie. Rozmawiali także z byłymi pracownicami ośrodka – które zatrudnione były w DPS w Jordanowie w charakterze opiekunek. Do materiału dołączone są zdjęcia i nagrania wideo. Z relacji tych osób i ze zgromadzonych materiałów maluje się zatrważający obraz ośrodka.

- Obrazki, które obiegły dziś media, przedstawiające zachowania i sytuacje, które mogły mieć miejsce w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie, są dla nas wszystkich głęboko poruszające. Poruszające i nieakceptowalne - pisze Joanna Paździo z MUW.

W DPS miały być stosowane kary cielesne. Dziennikarze przytaczają relacje świadków, którzy mówią, że niepełnosprawni pensjonariusze byli bici w różne części ciała – plecy, nogi, twarz – m.in. mopem. Niektóre podopieczne były przywiązywane do łóżek, albo zamykane na łóżkach z klatką. Miały być tam przetrzymywane przez kilka godzin. Nie mogły wyjść nawet do toalety. Zakładano im pampersy.

Dochodziło także wyzwisk. Pracownice ośrodka miały zwracać się do podopiecznych m.in. słowami: "Wychowali cię w stajni", "twoja matka jest prostytutką", "jak będziesz niedobra, dostaniesz wpi***ol".

W formie kary dzieci miały być przetrzymywane na zewnątrz ośrodka, gdzie siedziały przez kilka godzin. Według relacji byłych opiekunek, miała to być metoda, która doprowadzi to tego, że podopieczny - jeśli zmarznie - zmądrzeje i będzie grzeczniejszy.

Zatrważający jest także opis opieki higienicznej. Według relacji świadków, podopieczne były myte raz na tydzień, a pampersy były zmieniane dwa, trzy razy dziennie. W pokojach miały znajdować się zaschnięte odchody, a w basenie – stary pampers z moczem. Szczoteczki do zębów i pasta były zamykane na klucz, a gąbki do mycia nie wolno było używać. Bo były na pokaz – na wypadek kontroli.

Z relacji byłych pracowników wynika, że nad podopiecznymi znęcała się głównie siostra Alberta – jedna z opiekunek, ale także brała w tym udział dyrektorka ośrodka - s. Bronisława.

Sprawę organom ścigania zgłosiła matka 13-letnie dziewczyny. Kobieta wcześniej zgłosiła sprawę nieprawidłowości do urzędu wojewódzkiego w Krakowie. Według WP urząd wojewódzki w 2020 roku zlecił kontrolę, która wykazała nieprawidłowości. Jak cytuje portal, w protokole w protokole, pojawiło się stwierdzenie, że że niektóre sytuacje "są niezgodne z obowiązującymi przepisami o ochronie zdrowia psychicznego [...] ws. stosowania przymusu bezpośredniego wobec osoby z zaburzeniami psychicznymi [...] i noszą znamiona zastosowania przymusu bezpośredniego".

Siostra dyrektorka w rozmowie z Wirtualną Polską zaprzeczyła wszystkiemu. Jej zdaniem nikt nie znęca się nad podopiecznymi, te nie są przywiązywane. Jedna dziewczynka - w jej relacji - była zamykana na noc w łóżku z kratami, bo jest „agresywna i wszystko wybrudzi”.

W sprawie DPS w Jordanowie od kwietnia 2022 roku śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie. W piątek 10 czerwca śledczy przesłuchali s. Albertę i s. Bronisławę.

- Opiekunka usłyszała trzy zarzuty. Dwa dotyczą znęcania się nad osobami nieporadnymi. Trzeci zarzut dotyczy naruszenia nietykalności – mówi Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Z kolei siostra dyrektorka usłyszała zarzut poplecznictwa. Według śledczych miała ona nakłaniać jedną z osób, która złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do wycofania się z tego zgłoszenia. Jak dodaje prokuratura, takie pisemne wycofanie się ze zgłoszenia dotarło do śledczych.

Zarówno opiekunka jak i dyrektora zostały objęte dozorem policyjnym. Ponadto mają zakaz kontaktowania się z podopiecznymi, zakaz wchodzenia do ośrodka w Jordanowie i zbliżania się do niego.

- Podejrzane nie przyznały się do zarzutów. Złożyły obszerne wyjaśnienia, które są teraz weryfikowane – mówi prokurator. - Śledztwo ma rozwojowy charakter. Są przesłuchiwane kolejne osoby. Będziemy badać kwestię nadzoru nad pracą ośrodka. Będziemy sprawdzać czy były jakieś działania kontrole.

- Wydział Polityki Społecznej Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie od początku czerwca prowadzi w tej placówce własne czynności kontrolne. Sprawa została zainicjowana w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie w związku z sygnałem Sądu Opiekuńczego, na podstawie którego niezwłocznie rozpoczęliśmy czynności kontrolne - pisze Paździo i dodaje - Kontrola jest wielowątkowa. Sprawdzane są kwestie związane ze standardem zatrudnienia, jakością usług, a także m.in. stosowaniem przymusu bezpośredniego. Częścią tej kontroli są niezapowiedziane wizje lokalne, analiza materiału, przesłuchanie świadków.

Dowiadujemy się również, że ze względu na dobro kontroli są one niezapowiedziane oraz nie są podawane szczegóły do momentu zakończenia. Dowiadujemy się również, że pierwsza wizja lokalna (niezapowiedziana) odbyła się 3 czerwca, a druga dzisiaj.

Po medialnych doniesieniach, sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Obywatelskich. - Wobec powagi zarzutów związanych z funkcjonowaniem placówki, wskazujących na zagrożenie dobra wychowanków i naganne przypadki naruszenia praw i godności dzieci, Biuro RPO prosi Urząd Województwa Małopolskiego o podjęcie działań nadzorczych i kontrolnych, ze szczególnym uwzględnieniem stanu przestrzegania praw wychowanków placówki oraz przedstawienie informacji o poczynionych ustaleniach - informuje Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.

Ksiądz Łukasz Michalczewski tłumaczy: - To jest DPS, który nie podlega pod żadnym pozorem naszemu nadzorowi, siostry są autonomiczne i nie mamy prawa kontrolować lub wpływać na działalność takich domów. Te które są nasze, nadzorujemy, mamy też takie domy, prowadzimy ich nawet kilka. Jednak ten w żaden sposób nie jest od nas zależny. My jako Archidiecezja nigdy tam kontroli nie prowadziliśmy, bo też nikt nas o to nie prosił.

W oświadczeniu Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego czytamy - "Wojewoda małopolski Łukasz Kmita podkreśla, że jest wstrząśnięty materiałem pokazanym dziś w mediach. Do placówki została skierowana dodatkowa pomoc psychologiczna". Ponadto MUW zapewnia, że kontrola, która jest prowadzona w DPS-ie od początku czerwca zostanie rozszerzona w taki sposób, aby objęła jak największy zakres. Kontrole będą prowadzone również w innych placówkach w sposób niezapowiedziany, także w godzinach nocnych i w dni wolne od pracy.

- Takie placówki jak Domy Pomocy Społecznej muszą spełniać określone standardy. Nie ma zgody na to, by te standardy – w tym, co najbardziej rażące – prawa podopiecznych były łamane, a ich podstawowe potrzeby – w tym ta szczególna: potrzeba bezpieczeństwa – nie były zaspokajane - podkreśla w oświadczeniu Joanna Paździo.

Rzecznik Archidiecezji Krakowskiej dodaje również, że dzisiaj w Kurii było sprawdzane, czy na przestrzeni lat nie było zgłoszeń nieprawidłowości w tym DPS-ie i nie znaleziono ani jednej takiej informacji. - Nawet pytaliśmy miejscowego księdza proboszcza, czy do niego ktoś nie zgłaszał skarg, jednak on też zapewnia, że nigdy nie otrzymał takich informacji - mówi ks. Michalczewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki