Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joaquim Machado zwolniony z Lechii Gdańsk!

Paweł Stankiewicz
Joaquim Machado
Joaquim Machado Tomasz Bołt/Polskapresse
Joaquim Machado został zwolniony z funkcji trenera piłkarzy Lechii Gdańsk. Odchodzi także jego asystent Tiago Oliveira.

Kibice Lechii w jasny sposób przekazali, co myślą o grze zespołu oraz o trenerze Joaquimie Machado. Kiedy piłkarze tradycyjnie podeszli do fanów, aby podziękować za doping z trybun poleciały hasła.

"Lechia grać, k.... mać", "Co wy robicie, wy naszą Lechią hańbicie", czy potem już bardziej w kierunku trenera Machado "1:0 i Lechia żegna trenera", "Chcemy trenera" - tak krzyczeli kibice biało-zielonych, a piłkarze cierpliwie i pokornie przysłuchiwali się temu ze spuszczonymi głowami.

Wydźwięk tego był jasny, ale nie dla Machado. Portugalski szkoleniowiec otrzymał deklarację od właścieciela, że jego kontrakt zostanie wypełniony do końca, więc na konferencji prasowej mówił... od rzeczy.

- W pierwszej połowie mieliśmy mecz pod kontrolą. Zachowanie kibiców? To jest normalne w futbolu - mówił z pewnością siebie Machado.

Zarząd Lechii chciał odwołać Machado w przerwie reprezentacyjnej, po remisie z Ruchem Chorzów. Już nawet taka decyzja zapadła, ale została storpedowana przez większościowego właściciela gdańskiej spółki.

W sobotę sytuacja się zmieniła. Właściciel też stracił cierpliwość po porażce z Pogonią Szczecin i Machado został zwolniony. Pytanie tylko czy klub znajdzie szybko nowego szkoleniowca, bo drużyna we wtorek ruszy w podróż do Stalowej Woli na środowy mecz Pucharu Polski ze Stalą, a cztery dni później zagra w spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy z Górnikiem w Zabrzu. Może już pod wodzą nowego trenera, a może w tych meczach czasowo drużynę poprowadzą asysten Tomasz Unton i trener rezerw Maciej Kalkowski.

Machado niewątpliwie pokazał się w Gdańsku jako słaby trener. Lista jego błędów i fatalnych zachowań jest bardzo długa. W efekcie stracił panowanie nad zespołem i posłuch wśród samych piłkarzy. W takiej atmosferze nie miał szans na osiąganie dobrych wyników. Podczas trzech miesięcy pracy w Gdańsku nie potrafił wypracować z zespołem żadnego stylu. Drużyna grała chaotycznie, od przypadku do przypadku i bez jakiejkolwiek organizacji gry.

Każdy kolejny trener, który mierzył się z biało-zielonymi tylko obnażał taktyczną słabość Portugalczyka. Machado kompletnie nie czuł gry ani wydarzeń boiskowych, a wręcz irytował zmianami w trakcie spotkania, jakby losował zawodników, którzy pojawią się na boisku. Marcin Pietrowski grał na prawej i lewej obronie, a też przez moment jako środkowy pomocnik. Mateusz Możdżeń co chwilę tracił i odzyskiwał miejsce w składzie. Stojan Vranjes na siłę grał jako defensywny pomocnik, a to nie jego pozycja i źle się na niej czuł. Wstawiał do gry nieprzygotowanych albo słabych Mirandę i Filipa Malbasicia, jakby kompletnie nie miał rozeznania w formie tych grazy.

Nie potrafił znaleźć wspólnego języka ze zdolnym Danijelem Aleksiciem. Najpierw odstawił tego piłkarza do rezerw, potem dwa razy wpuścił go na boisko z ławki rezerwowych i Aleksić należał do wyróżniających się graczy na boisku. W kolejnym meczu wystawił do od początku, zdjął w przerwie i odstawił od meczowej "18". Nie potrafił umiejętnie wykorzystać piłkarza, który z całą pewnością mógł pomóc zespołowi.

Na dodatek fatalnie przygotował zespół do sezonu pod względem fizycznym, bo to on za to odpowiadał. Maciej Makuszewski, Stojan Vranjes czy Nikola Leković nagle spisywali się znacznie słabiej niż w poprzednim sezonie. Antonio Colak i Kevin Friesenbichler na świeżości weszli do zespołu, strzelili bramki i pokazali się z dobrej strony, ale po treningach z Machado zaczęli gasnąć w oczach.

Ta zmiana była konieczna. Czy jednak wszystko jest winą Machado? Czy miał wpływ na kontraktowanie piłkarzy? Może nawet to nie on decydował o tym, w jakim składzie zagra Lechia, a dostawał wytyczne "z góry". Ricardo Moniz zrobił w Lechii świetną pracę, ale odbił się od muru w strukturach właścicielskich. Nie mógł zatrzymać Deleu, nie mógł decydować o tym, jacy piłkarze latem trafią do Lechii. I odszedł. Skoro wtedy tak szeroko próbowano wpływać na personalne decyzje trenera, to tak samo mogło być teraz. Nowi właściciele Lechii muszą jednak zrozumieć, że najważniejszy jest wynik sportowy i awans do Ligi Europy. Bez tego nie będzie ani promocji piłkarzy ani transferów z zyskiem.

Wszystko wskazuje na to, że to Unton i Kalkowski poprowadzą zespół biało-zielonych w meczu pucharowym w Stalowej Woli. Jednocześnie zarząd Lechii intensywnie szuka nowego szkoleniowca. W grę wchodzą zarówno szkoleniowcy polscy i zagraniczni, wśród których nadal pod uwagę brany jest m.in. Rene van Eck. Na liście życzeń nie ma dziś jednak zdecydowanego faworyta. Włodarze gdańskiego klubu będą prowadzić rozmowy z kandydatami i może nowy trener poprowadzi zespół w Zabrzu.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki