Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Język, polityka, gospodarka. Inwazja Rosji na Ukrainę zmieniła niemal wszystko. Chybione są hasła "WAR STOP"

Artur Kiełbasiński
Artur Kiełbasiński
AP/Associated Press/East News
Od tygodnia jesteśmy świadkami bestialskiej napaści Rosji na Ukrainę. Ataki na obiekty cywilne, bombardowania, zbrodnie wojenne, złamanie wszelkich zasad współpracy międzynarodowej to dla rosyjskich agresorów norma. Chora norma. Wraz z najazdem barbarzyńców z Rosji, zmienia się świat.

JĘZYK. Zmieniamy nasz język i pilnujmy określeń, których używamy. Nie ma czegoś takiego jak "konflikt Rosji i Ukrainy". Absolutnie chybione są hasła "WAR STOP" albo "WOJNA STOP". Nie ma "działań Rosji na Ukrainie". Jest bandycka, nieusprawiedliwiona napaść Rosji na sąsiada. Jest agresja, wojna wymierzona w Ukrainę i Ukraińców. Nie ma "incydentów z cywilami". Są zbrodnie wojenne armii rosyjskiej i jej kolaborantów na Ukrainie. Nie ma też "agresji Putina". To nie Putin napadł na Ukrainę. Na Ukrainę napadła Rosja, jej armia dopuszcza się zbrodni wojennych i trzeba nazywać to po imieniu. To nie Putin strzela do cywilów i niszczy szpitale. To konkretni rosyjscy żołnierze. I oni też — razem z Putinem i ministrami Ławrowem i Szojgu — powinni w przyszłości odpowiadać za zbrodnie wojenne. Ale też pamiętajmy — niechęć do Rosji, nie może oznaczać nienawiści do wszystkich Rosjan. Bo w tym narodzie są także nieliczni sprawiedliwi, protestujący przeciwko wojnie. Narażają się na nieprawdopodobnie brutalne sankcje autorytarnego państwa i za tę odwagę należy im się wielki szacunek. Tym nielicznym.

POLITYKA. Wyobrażacie sobie Państwo, żeby 2 miesiące temu Francja i Niemcy jednym głosem z Polską i państwami bałtyckimi mówią o agresywnej Rosji? Taka sytuacja wydawała się niemożliwa. Niestety, aby niemieckie władze zmieniły optykę, potrzebny był rozlew krwi i napaść na Ukrainę. Jednak nie ulega wątpliwości, że dziś w Europie poważni politycy nie bronią Rosji. Imperialnej polityki tego kraju próbują bronić nieliczni lewicowi aktywiści oraz równie nieliczni politycy skrajnej prawicy. Pozostała część sceny politycznej zajmuje twarde stanowisko wobec bandyckiej wojny. To wielka zmiana, dająca szansę na racjonalną politykę Unii i innych krajów Europy w przyszłości. Podkreślić też należy, że jednoznaczne stanowisko zajmuje Francja, której przez dekady zarzucano "słabość do Rosji". Dziś po tej "słabości" w polityce władz francuskich nie ma — na szczęście — śladu. Europa i USA w praktyce są jednością. Pytanie na jak długo jest istotne, ale nie najważniejsze. I pytanie, czy społeczności międzynarodowej starczy determinacji, by karać nie tylko zbrodniarzy wojennych, ale także wykluczać z życia publicznego odwiecznych kolaborantów Rosji jak np. Gerharda Schroedera, byłego kanclerza Niemiec, od lat pracującego dla rosyjskiego kompleksu energetycznego.

GOSPODARKA. W tej sferze zmiany najszybciej poczujemy w portfelach. Rekordowe ceny gazu, rosnące skokowo ceny ropy, coraz droższy węgiel. To wszystko napawa nas ogromnym niepokojem i słusznie. Bo ceny rosły już z przyczyn pandemicznych — światowa gospodarka potrzebowała energii po kryzysie. Teraz dochodzi permanentna niepewność — wojna i rosyjscy decydenci straszący świat bronią nuklearną destabilizują rynek. Szans na szybkie zmiany, niestety nie widać.

Inaczej działać też będą — zapewne przez lata — rynki. Wykluczenie Rosji z obrotu międzynarodowego, dość szczelny system sankcji, zapowiedzi zamrażania majątku rosyjskich oligarchów, to także elementy wpływające na rynek, podnoszące poczucie niepewności, ale oczywiście konieczne. Dziś te sankcje mają charakter psychologiczny. Ale już za chwilę skutecznie uderzą w gospodarkę Rosji, odcinając ją m.in. od technologii.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki