Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli Kidawa-Błońska ma kogoś przepraszać, to własny elektorat, któremu poza przytulaniem nie ma wiele więcej do zaproponowania

Dariusz Szreter
Dariusz Szreter
Stawką tych wyborów jest trzy i pół roku niepodzielnych rządów PiS pędzącego na zderzenie ze ścianą, lub wpuszczenie im na pokład hamulcowego

Okazuje się, że grupa obywateli korzystająca w obliczu rozpoczynającej się kampanii wyborczej z wciąż jeszcze przysługującego im prawa do wolności słowa może zagrozić polskiej racji stanu i bez mała rozwieść Polskę z Bałtykiem sto lat po zaślubinach. A kto wie, może jeszcze wpłynąć na niebywały od 2011 roku poziom inflacji, sprowadzić do Polski koronawirusa i odebrać szansę na Oscara filmowi o karierze Zenka Martyniuka? Te zarzuty wprawdzie jeszcze nie padły, ale na wszelki wypadek podrzucam pomysł Jackowi Kurskiemu po starej znajomości. Najpierw chciałem za friko, ale skoro już ma dostać od Sejmu te dwa miliardy naszych pieniędzy, to zastrzegam sobie prawo, by w swoim czasie upomnieć się o swoją część.
Na razie media rządowe domagają się przeprosin od Małgorzaty Kidawy-Błońskiej za to, że przytulała się z niektórymi z protestujących w Pucku. Cóż, ona tak już ma, że musi przytulać. Proszę tylko spojrzeć na jej plakat wyborczy z jesiennej kampanii do parlamentu. Taki jest na nią PR-owy pomysł. To tak, jakby domagać się przeprosin od Bosaka za to, że się ożenił w kampanii. Albo od Biedronia, że się cały czas uśmiecha, chociaż nie może się ożenić, a bardzo by chciał. I jeszcze musi wysłuchiwać sucharów pani Kempy na temat swojego partnera.
Jeśli Kidawa-Błońska ma kogoś przepraszać za to przytulanie, to własny elektorat, któremu, póki co, nie ma wiele więcej do zaproponowania. Ale kto wie, może się okazać, że to wystarczy? Szczególnie, że PiS i podległe mu media, atakując ją w związku z protestami przeciw Dudzie, już na etapie pierwszej tury sprowadzają wybory prezydenckie do pojedynku PAD vs. MKB, co bardzo wzmacnia pozycję kandydatki KO.
A swoją drogą od czasu „wojny na górze” wybory prezydenckie w Polsce nie były jeszcze tak bardzo o coś. Do tej pory elekcja prezydenta najczęściej odbywała się pod koniec kadencji Sejmu, raz w połowie i raz jednocześnie z wyborami parlamentarnymi. Teraz stawką jest trzy i pół roku niepodzielnych rządów PiS, zdaniem niektórych pędzącego na zderzenie ze ścianą, lub wpuszczenie im na pokład hamulcowego.
Zatem będzie ciekawie. Zapnijmy pasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki