Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesienina kłótnie z aktorem nocą w pustym teatrze

Grażyna Antoniewicz
Ryszard Jaśniewicz jako Stary Aktor w monodramie "Żegnaj przyjacielu"
Ryszard Jaśniewicz jako Stary Aktor w monodramie "Żegnaj przyjacielu" Grzegorz Mehring
Powoli rozjaśnia się mrok na scenie, gdzie właśnie budzi się aktor. Hucznie świętował swój jubileusz, tak hucznie, że zasnął, wśród teatralnych kostiumów, obok pianina. - Były kwiaty, medale, tylko czemu nikt nie pomyślał, aby odwieźć starego człowieka do domu - wzdycha. Nieoczekiwanie pojawia się duch Jesienina, jak to bywa nocą w teatrze...

Tak zaczyna się monodram Ryszarda Jaśniewicza "Żegnaj przyjacielu" - opowieść o życiu, miłości, poezji i śmierci. Siergiej Jesienin, rosyjski poeta, zmarł samobójczą śmiercią w wieku 30 lat. Żył krótko, burzliwie, wielokrotnie się zakochiwał, był nawet pięciokrotnie żonaty. Szczególnie głośne było jego małżeństwo ze słynną amerykańską tancerką Isadorą Duncan. Z samotności, pełnych namiętności związków, alkoholu i życiowych zakrętów zrodziła się jednak wyjątkowa poezja.

Stary aktor rozmawia z Jesieninem, wadzi się z nim, zmusza do słuchania romansów Wertyńskiego. Kiedy zaczyna recytować jego wiersze, zmienia się, zmęczony człowiek przeistacza się w pełnego pasji młodzieńca. Wyznaje:

Nie każdemu dane jest jabłkiem
Spadać na cudze kolana.
Oto jest największa na świecie spowiedź -
Spowiedź ostatniego chuligana.

Jaśniewicz niespiesznie, przejmująco ukazuje samotność poety, ale też starego aktora, za młodu zafascynowanego Jesieninem. Wędrujemy w młodość poety, słuchamy o miłości do kobiet, miłości do Rosji. Nie jest to jednak tylko recytacja wierszy, lecz dynamiczna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcja, jakieś spory o Miklaszewską, kłótnie z Wertyńskim.

- Co? Zabrał ci zegarek?! Ty nigdy nie miałeś zegarka! - złości się aktor.
Jako Jesienin żartobliwie wyznaje: - Gdyby nie to, że jestem poetą, byłby ze mnie kawał złodzieja.

Pełna sala, widzowie stoją nawet w przedsionku sceny oliwskiego Domu Zarazy. Ryszard Jaśniewicz jak mag panuje nad widownią, wzrusza, bawi. Najbardziej poruszyły mnie chwile, gdy ściszając głos, intymnie recytuje. Każdemu się zdaje, że mówi właśnie do niego, tylko na niego patrzy. Monodram kończy się przejmującym wierszem "Żegnaj przyjacielu" (ostatnim wierszem Jesienina, napisanym krwią tuż przed samobójczą śmiercią poety).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki