Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Limon o wizycie pary książęcej, księciu Karolu i Teatrze Szekspirowskim [ROZMOWA]

rozm. Gabriela Pewińska
M. Obara/K. Misztal/P. Świderski
Z prof. Jerzym Limonem, dyrektorem Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego rozmawia Gabriela Pewińska.

W 1993 roku witał Pan w Gdańsku księcia Karola, we wtorek zaprosi Pan do Teatru Szekspirowskiego książęcą parę Kate i Williama. Szykuje pan frak? Smoking? Cylinder? Jakie są wymogi etykiety?
- (śmiech) Pod tym względem niektórzy mają tendencję do przesady. Ubierają się zbyt elegancko. Smoking wkładają na okazje, do których taki strój zupełnie nie pasuje. Poza tym na zaproszeniach na tego typu uroczystości określa się kod ubioru, on mówi o tym, jakie są oczekiwania. Były już z tym związane różne wpadki. Po angielsku „black tie” nie znaczy przecież „czarny krawat”,  a byli tacy, co stosowali się do informacji dosłownie. Tymczasem „black tie” to strój wieczorowy składający się ze smokingu, do którego zakłada się czarną muszkę (nie białą!).

Lakierki, a nawet pas smokingowy.
Co do wtorkowej wizyty jest wymóg, by był to - w przypadku pań - „day dress”, czyli elegancka sukienka, ale nie długa (i bez kapelusza), w przypadku panów -  „lounge suit” , czyli strój mniej formalny, a więc garnitur, jasny lub ciemny. Co byśmy tu jednak nie mówili, trzeba zaznaczyć, że rodzinę królewską charakteryzuje – nie tylko w kwestii ubioru - duża tolerancja, są otwarci, pełni zrozumienia, zdają sobie sprawę, że ludzie po prostu pewnych rzeczy nie wiedzą albo mają inne obyczaje. Jest w ich zachowaniu elastyczność wynikająca po prostu z klasy; tylko nuworysze postępują ściśle według wyczytanych zasad. Inne są też oczekiwania w stosunku do cudzoziemców, na przykład w sposobie podawania ręki, składania ukłonu, czy dygania.

Teatr Szekspirowski przeżywa ostatnio najazdy i angielskiej ambasady, i BOR-u.
Służby robią swoje, a my swoje, czyli szykujemy dla gości  krótki program artystyczny. W roli głównej - sam teatr, który pokaże co potrafi, jakie ma możliwości. A ma spore. Może na przykład otworzyć dach,  może też zaprezentować  inne cuda teatralnej techniki. Nasz system zapadni technicznych umożliwia dowolne kształtowanie różnego typu sceny i widowni. Takiego teatru nie ma na świecie i cieszę się, że dzięki wizycie jeszcze więcej ludzi się o tym przekona. Tak więc, w krótkim występie teatr pokaże swoje możliwości, a wspomagać go będą aktorzy i tancerza, głównie z grupy Korkoro, ubrani w przepiękne kostiumy Ali Grucy. Będzie inaczej, na pewno nie sztampowo.

Sekrety z życia brytyjskiej pary książęcej

Źródło:Dzień Dobry TVN
William zobaczy teatr, którego budowę wspierał jego ojciec.
Kiedy książę Walii odwiedzał Gdańsk ponad 20 lat temu, w miejscu gdzie dziś stoi nasz teatr, był parking. Na tym parkingu namalowaliśmy wtedy rzut przyszłego teatru, symbolicznie wprowadzałem księcia do środka. Mało kto wtedy wierzył w powodzenie projektu, ale książę uwierzył. Poparł nas od razu. Bardzo to miłe, ale i symboliczne, że jego syn przyjeżdża do wybudowanego już obiektu. Bez Jego udziału w tamtym okresie teatru by nie było.

Z kolei dwadzieścia lat przed wizytą Karola gościł na Wybrzeżu jego ojciec -  książę Filip. Wziął udział w Mistrzostwach Europy w Powożeniu. Dowodził czterokonnym zaprzęgiem.  
Lata 70. Pamiętam te jadące w Sopocie powozy.

Młodemu Jerzemu Limonowi nawet się nie śniło, że będzie witał w Gdańsku rodzinę królewską.
Rzeczywiście. Ale o wiele ważniejsze jest to, że dzięki naszemu teatrowi świat wie więcej o Gdańsku, o Polsce i naszej bogatej kulturze.

Są tematy, których podczas takich oficjalnych wizyt się nie podejmuje?
Na pewno są, choć członkowie rodziny królewskiej są prawdziwymi zawodowcami w prowadzeniu rozmów i nigdy nie dają poznać, że coś ich denerwuje czy mierzi. A z drobiazgów można wymienić, że w rozmowie z rodziną królewską nie powinno wymawiać się imienia Boga. Na szczęście nie mamy wśród gości grupy posłów, którzy imię Boga noszą na ustach na okrągło. Ale możliwości dłuższej rozmowy, już to wiem, w ogóle nie będzie. Czas gości jest ograniczony. Może choć zdążą podzielić się wrażeniami, gdy otworzy się teatralny dach. Bo to rzeczywiście dech zapiera.

Sekrety z życia brytyjskiej pary książęcej

Źródło:Dzień Dobry TVN
Na widowni zasiądą  dzieci.
To ukłon ambasady w stronę księżnej. W teatrze witać Ją będą dzieci, które uczestniczyły w programach edukacyjnych naszego teatru, także te z przedszkola anglojęzycznego i ze szkół anglojęzycznych.

Wizyta rodziny królewskiej, zawsze wzbudza ogromne zainteresowanie. Nie tylko w Polsce. Skąd ten entuzjazm?
To, moim zdaniem, wyraz tęsknoty za czymś stałym. Politycy, wbrew temu co im się wydaje, przemijają. Nawet najwięksi dyktatorzy, jeśli dożywają starości, to i tak odchodzą. Natomiast rodzina królewska wciąż jest. Może więc ludzie tęsknią za czymś, co ma stabilność, niezależnie od powiewów politycznych, niezależnie od swarów parlamentarnych. Rodzina królewska jest ostoją. I tradycji i stałości. A politycy przychodzą i odchodzą, choć oczywiście każdy sądzi, że jest nieśmiertelny. Politycy, gdy ich zapraszamy, zawsze pytają: „Kto tam będzie?” Książę Walii nigdy takiego pytania mi nie zadał, bo przecież „On tam będzie” i tylko to się liczy.

Para książęca częstowana ma być w Gdańsku Goldwasserem.
Jednak z tego co wiem, podczas tego typu wizyt członkowie rodziny królewskiej nie piją alkoholu.  Ale może zrobią tu wyjątek. My dajemy wyjątkowy prezent: kolczyki i spinki z czterystuletnim drewnem, pochodzącym z fundamentów naszego historycznego teatru, czyli tzw. Szkoły Fechtunku.
 
Sekrety z życia brytyjskiej pary książęcej

Źródło:Dzień Dobry TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki