Jerzy Borowczak jedynym posłem z Pomorza, którego zabrakło na czwartkowym głosowaniu ws. ustawy o sądach. Jak tłumaczy swoją nieobecność?

Opozycja na własne życzenie przegrała ważne głosowanie ws. projektu ustawy, przeciwko któremu od tygodnia protestuje. Zabrakło m.in. takich posłów jak Andrzej Rozenek, Grzegorz Napieralski, Anna Maria Żukowska, Janusz Korwin-Mikke, Paweł Kukiz czy Piotr Zgorzelski. Niektórzy z nich tłumaczyli się urlopami, sprawami rodzinnymi, czy też wywiadami w mediach.

Jedynym posłem z Pomorza, którego zabrakło na głosowaniu był Jerzy Borowczak z Platformy Obywatelskiej. W rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" polityk tłumaczy swoją absencję.

Chciałem w środę być w Gdańsku na demonstracji przed sądem i byłem. Razem z innymi przyjaciółmi, Bogdanem Lisem, Krzysiem Puszem. Zawsze lecę dzień wcześniej. Tym razem, byłem przed sądem. Głosowania miały być później. Leciałem rano i przez mgłę mój samolot był opóźniony o godzinę. Dlatego, kiedy przyjechałem do Sejmu było już kilka minut po głosowaniu, byłbym na nim gdyby nie spóźnienie samolotu - wyjaśnia Jerzy Borowczak.

I dodaje: Nigdy wcześniej przez kilkanaście lat pracy w Sejmie nie leciałem do Warszawy w dniu obrad. To nie jest dobre wizerunkowo. Dzisiaj też zmieniano godziny rozpoczęcia prac Sejmu. Mogę tylko przeprosić. Byłem przed sądem, mam na to świadków i to było widać w telewizji.

Borys Budka, przewodniczący klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej poinformował, że klubowy rzecznik dyscyplinarny nałożył na nieobecnych posłów kary finansowe w wysokości 1000 zł.
Co ciekawe, inna gdańska posłanka Koalicji Obywatelskiej, Małgorzata Chmiel była w środę zarówno w Europejskim Centrum Solidarności na spotkaniu autorskim z Donaldem Tuskiem, jak i na demonstracji przed Sądem Okręgowym przy ulicy Nowe Ogrody 30/34. Mimo to, nie zabrakło jej na czwartkowym głosowaniu.