Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jędrzej Włodarczyk, Lewica: To, że Leszek Miller milczy w sprawach wschodnich, to nic nowego

Kamil Kusier
Kamil Kusier
materiały prywatne
- Czuję się w pewnym dyskomforcie, mówiąc o Leszku Millerze w kontekście środowiska lewicy. Nie uważam, aby jeszcze do tego środowiska należał. To, że Leszek Miller milczy w sprawach wschodnich, to nic nowego. Może ma jakieś sympatie kremlowskie? - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Jędrzej Włodarczyk, sekretarz Nowej Lewicy na Pomorzu.

W pana opinii eskalacja konfliktu jest możliwa, czy też Władimir Putin prowadzi grę z Zachodem celem wzmocnienia swojej pozycji, która według wielu opinii słabnie?

- Nikt z nas nie wie tak naprawdę, co siedzi w głowie Władimirowi Putinowi. Ciężko realnie ocenić, gdyż jeszcze kilka dni temu można było liczyć, że to jakaś dyplomatyczna rozgrywka, zaś po tym, co wczoraj usłyszeliśmy, można już wnioskować, że wydarzyć się może coś więcej. Absurdalne, wydumane tezy, podważanie prawa do suwerenności Ukrainy. Nie słyszeliśmy tego od wielu dekad w Europie. Być może to wstęp do większych negocjacji, trudno powiedzieć. Nikt z nas nie wie, o czym myśli Władimir Putin.

Uznanie samozwańczych republik w Donbasie i Ługańsku to kolejny krok po Krymie celem zajęcia terytorium Ukrainy?

- Tak, to bardzo prawdopodobne. Jeżeli chodzi o wschód Ukrainy, gdzie ludność jest rosyjskojęzyczna, to wiemy przecież, że wojska rosyjskie były tam obecne od lat. To wyłącznie zalegitymizowanie tego, co już miało miejsce, ale faktycznie utworzenie korytarza do Krymu i przejęcie terenów może być celem Moskwy. Zachód? Ciężko stwierdzić. Taki konflikt na ziemiach, które są bardzo antyrosyjskie, może być ciężki do przeprowadzenia. Pozbawienie niezależności terytorialnej Ukrainy na pewno jest celem. To stara metoda Rosji, która znajduje się w fazie budowania wielkości imperialnej, a można odnieść wrażenie, że taki cel im przyświeca. Rozbiór, robienie ze swoich sąsiadów państw satelickich. Znamy to z historii. Obecne działania to jakiś rodzaj niszczenia Ukrainy na poziomie gospodarczym i próba całkowitego uzależnienia jej od Rosji.

Nie bez powodu pytam o Donbas i Ługańsk, gdyż politolodzy niemal zgodnie twierdzą, że status quo z 2014 roku został zachowany, a jedyne co się zmieniło, to mundury tzw. "zielonych ludzików" na żołnierzy wojska rosyjskiego.

- Tak, zgadza się. Teraz legalizują to - ale tylko w swoich oczach, bo oczywiście w kontekście prawa międzynarodowego ich działania są nielegalne. Natomiast czy to mały krok, czy początek udrażniania drogi na Krym, który w zasadzie jest już w granicach Rosji? Pod względem polityki międzynarodowej i jej obserwowania to na pewno ciekawy okres.

Członkostwo Ukrainy w NATO to dzisiaj realny krok, czy "straszak" dla Rosji, która od 8 lat robi tak naprawdę co chce w kontekście marginalnych sankcji Zachodu?

- Rosja jest przygotowana na te sankcje. To nie robi wrażenia na Władimirze Putinie. Aleksander Kwaśniewski mówił, że Ukraina powinna być natychmiast przyjęta do NATO. To niosący ryzyko, ale jak wiemy z historii potencjalnie skuteczny argument. Argument siły czy tego rodzaju straszak na Rosję działa. Gdy ktoś działa przemocowo, to tylko groźba przemocy lub konfliktu może go przestraszyć. Na pewno takiego agresora jakim jest Rosja nie przestraszą nikle sankcje i bierność. Wiemy, że USA nakładają sankcje na tzw. republiki donbaskie, ale USA nie handlują z nimi. To symboliczne sankcje i wszystkie takie będą. Warto być może uderzyć w oligarchów rosyjskich, którzy skupują ziemię i nieruchomości w Europie poprzez m.in. konfiskatę. Przyjęcie Ukrainy do NATO to odważny, ale warty rozważenia krok.

A propos jeszcze sankcji? Rozwiązanie dyplomatyczne konfliktu w pana opinii ma szansę jeszcze powodzenia?

- Nikt nie chce dążyć do wojny. Nikt nie chce wojny, a skoro przestaje się mówić o rozwiązaniach dyplomatycznych, to pojawia się groźne ryzyko eskalacji konfliktu. W mojej opinii te samozwańcze republiki są dla Ukrainy niestety już stracone. Ciężko sobie wyobrazić, aby użyto teraz sił militarnych, aby je odbić. To małe zwycięstwo Rosji, która chce, aby Ukraina była państwem zależnym, aby stała się strefą buforową. Zachód z kolei widzi Ukrainę w NATO. Droga jest ciężka, pytanie czy da się jeszcze powstrzymać większą eskalację

Spośród dawnych i aktualnych liderów Lewicy w sposób stanowczy o działaniach Władimira Putina wypowiada się jedynie chyba Aleksander Kwaśniewski. Jak można tłumaczyć mileczenie m.in. Leszka Millera w kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainie?

- Czuję się w pewnym dyskomforcie mówiąc o Leszku Millerze w kontekście środowiska lewicy. Nie uważam, aby jeszcze do tego środowiska należał. To, że Leszek Miller milczy w sprawach wschodnich, to nic nowego. Może ma jakieś sympatie kremlowskie? Zawsze wypowiadał się na każdy temat, a teraz nabrał wody w usta, ale o to, dlaczego milczy, warto już zapytać jego. Najważniejszym i największym w kontekście pełnionej niegdyś funkcji politykiem Lewicy jest obecnie Aleksander Kwaśniewski, a ten wypowiada się jasno, klarownie i najmocniej w tej sprawie. Lewica ma czyste sumienie i bardzo jasne stanowisko w kontekście agresji rosyjskiej na niepodległą Ukrainę.

Jakie jest zatem stanowisko Lewicy w kontekście działań Władimira Putina? W przestrzeni publicznej pojawiają się różne, nawet najbardziej skrajne stanowiska.

- Do Władimira Putina pielgrzymują politycy skrajnej prawicy, nie lewicy. To skrajna prawica jest najbardziej proputinowska. To taka parodia real politic. Udawany pragmatyzm. Trzeba rozmawiać, warto rozmawiać, ale może druga strona nie chce rozmawiać. Skrajne opinie to problem polityków skrajnie prawicowych jak np. Janusz Korwin-Mikke, który ostatnio wypowiadał się na temat polityki Władimira Putina. Polski rząd zachowuje się w kontekście Ukrainy racjonalnie, ale np. już Matteo Salvini paradujący w koszulce z podobizną Władimira Putina, czy Marine Le Pen zaciągająca kredyty w kremlowskich bankach pozwalają się zastanowić nad prowadzeniem polityki przez niektóre ugrupowania. Nasze stanowisko jest spójne z tym, co mówi prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wolna, niepodległa i suwerenna Ukraina. Ukraina w NATO. Próba rozwiązania konfliktu poprzez dyplomację. To stanowisko Lewicy. Oczywiście po lewej stronie sceny politycznej mogą znaleźć się skrajne opinie, ale u nas takich nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki