Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jawne i ściśle tajne śluby polskich celebrytów

Ryszarda Wojciechowska
Aleksandra powie "tak" Kubie Badachowi - muzykowi, którego w mediach nazywa się... księciem kefirów
Aleksandra powie "tak" Kubie Badachowi - muzykowi, którego w mediach nazywa się... księciem kefirów Wojciech Matusik
Nic tak nie nakręca spirali ciekawości jak cudze śluby. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi uroczystość z udziałem kogoś znanego - polityka, aktora czy innego gwiazdora. Równie emocjonujące potrafią być śluby dzieci polityków. I tu dopiero zaczyna się szaleństwo.

Niektóre śluby są tak przed mediami strzeżone, że się im nadaje kryptonim tajne łamane przez poufne. Inne wręcz przeciwnie. Informacje o ślubie przeciekają do mediów jak przez dziurawe sito. A czytający może się poczuć jak gość weselny, który tam był i wino pił... Przypadek Michała Wiśniewskiego to dobrze obrazuje.

Weselna karuzela

Tym razem jednak chodzi o ślub prezydentówny Aleksandry Kwaśniewskiej. Panny z bardzo znanego domu. Celebrytki, która bywa dziennikarką, a jak trzeba to i tancerką (udział w "Tańcu z gwiazdami"). Nic dziwnego, że jak tylko ta wiadomość wyciekła do mediów - przy czterystu gościach raczej o to nietrudno - małe i duże salony w tym kraju, zaczęły żywo o tym rozprawiać.

Pierwszy o tym jakże doniosłym, przynajmniej dla młodych i ich rodzin, zdarzeniu poinformował tabloid "Fakt". Za nim poszły inne media, nie tylko plotkarskie, ale też opiniotwórcze. Rozkręciła się karuzela z weselnymi informacjami.

Aleksander Kwaśniewski jest szczęśliwy z powodu ślubu córki - do tej pory zazdrościł bowiem Tuskowi, że ten jest... już dziadkiem

Co więc już wiemy?
Po pierwsze, że ślub ma być we wrześniu, a panna Aleksandra wstąpi w związek małżeński z panem Kubą Badachem - muzykiem, którego w mediach nazywa się... księciem kefirów. A to dlatego, że jego ojciec jako prezes spółdzielni mleczarskiej jest... królem kefirów. Młodzi sakramentalne "tak" powiedzą sobie w jednym z kościołów na warszawskiej Starówce. Z rozmachem planowane jest też wesele. Ponad 400 gości ma się bawić w czterogwiazdkowym hotelu w Serocku pod Warszawą.

Nawet jest już pełna wizualizacja nie tylko sal hotelowych, ale też pokoi, z sugestią, że tu państwo młodzi spędzą poślubną noc. Tabloidowe media donoszą ponadto o tym, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski jest niezwykle szczęśliwy z tego powodu, że wyda córkę za mąż. Do tej pory zazdrościł bowiem premierowi Donaldowi Tuskowi nie tylko tego, że jest teściem, ale też już dziadkiem i to podwójnym.

Śluby "top secret"
Jednym z głośniejszych ślubów, ale pilnie przed ciekawskimi strzeżonych, był właśnie ślub syna premiera Donalda Tuska - Michała. Można powiedzieć, że w tym przypadku data i miejsce ślubnej ceremonii były najlepiej strzeżoną tajemnicą w rządzie. Nawet przyjaciół państwa młodych obejmowała zmowa milczenia. Otrzymali zaproszenia na uroczystość z prośbą, żeby mediom nie zdradzać, kiedy i gdzie Michał Tusk i Anna Lew, wtedy jeszcze studentka, zamierzają się pobrać. Rozlało się w Gdańsku morze spekulacji. Paparazzi obstawiali miejsca. Mimo starań jednak coś tam się informacyjnie wydostało na zewnątrz. I przed gdańskim kościołem Świętej Trójcy ojców franciszkanów czekała grupka dziennikarzy.

Niewiele jednak udało się zobaczyć. Spokoju weselnych gości strzegło kilku funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu i policjantów. Kaplica kościelna, w której państwo młodzi się pobierali, została na czas uroczystości zamknięta dla nieproszonych gości. Nie można było nawet wejść na dziedziniec, prowadzący do kaplicy. Goście przy wejściu pokazywali zaproszenia i tylko na tej podstawie wpuszczano ich dalej.

Państwo Tuskowie razem z panem młodym przyjechali na ślub rządowym BMW z przyciemnionymi szybami. Po skończonej uroczystości też niewiele można było zobaczyć. Piętrowy autobus dla gości zastawił drzwi dziedzińca. Kiedy autokar odjechał, państwo młodzi, ku zaskoczeniu wszystkich, a za namową ojców franciszkanów wyszli na chwilę przed kościół i pozowali do zdjęć dla mediów. A potem odjechali na przyjęcie weselne białym krążownikiem szos jak w amerykańskich filmach. Jeśli nie liczyć BOR i policji to można powiedzieć, że ceremonia miała rzeczywiście charakter prywatny. Tak bardzo, że nie było żadnych VIP-ów, poza premierem i jego małżonką.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Tajny przez poufny był również ślub samego Donalda Tuska i jego żony Małgorzaty Tusk, którzy tuż przed kampanią prezydencką wzięli ślub kościelny. Nikt, poza wąskim gronem wtajemniczonych, o tym nie wiedział. Informacja o tym, że się w kościele pobrali, dotarła do mediów dopiero po pewnym czasie.

Pisano wtedy, że Donald Tusk wziął ślub kościelny po 27 latach od ślubu cywilnego. Spekulowano, jak to u nas bywa, że termin dziwnie nakłada się z kampanią, itd. Premier niewiele na ten temat mówił. Przyznał tylko, że uroczystość była niezwykle skromna, chociaż w katedrze oliwskiej. A ślubu udzielał sam arcybiskup Tadeusz Gocłowski.

Miłosny mariaż

Kiedy Marta Kaczyńska po raz drugi wychodziła za mąż była już prezydentówną. Nic dziwnego, że temu ślubowi towarzyszyła również ogromna ciekawość. Zwłaszcza, że był on - jak pisano - miłosnym mariażem córki prawicowego polityka i syna lewicowego działacza. Mimo ogromnego ciśnienia ze strony pism bulwarowych udało się młodym wywieść w pole fotoreporterów i paparazzich. Tak bardzo, że na drugi dzień spierali się oni o to, gdzie tak naprawdę odbył się ten ślub. Jedni twierdzili, że w ośrodku prezydenckim w Juracie, inni, że w gdyńskim urzędzie. I ci ostatni mieli rację.

Ślubu udzielał prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. I rzeczywiście, w tym przypadku udało się zachować całe wydarzenie w tajemnicy. Nawet po wielu miesiącach od wydarzenia, pytania o tamten ślub zbywano w urzędzie powiedzeniem: top secret. Jedno tylko potem wyszło na jaw, ale nie z urzędu. Na ślubie nie było wujka panny młodej Jarosława Kaczyńskiego, ówczesnego premiera. Dlaczego? I tu znowu pojawiła się fala spekulacji.

Wałęsówny wychodzą za mąż

Wielkim medialnym wydarzeniem były śluby córek byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Nikt prasy nie zapraszał, ale też nikt nie wypraszał. O tym fakcie mediom donosili sami parafianie, którzy wcześniej przeczytali zapowiedzi na tablicy ogłoszeń w kościele. Pierwsza za mąż wychodziła Anna. Ceremonia ślubu odbywała się blisko domu Wałęsów, w kościele św. Stanisława Kostki. Państwo młodzi podjechali białą limuzyną. Tuż za nimi czarne, prezydenckie volvo z Lechem Wałęsą. Na młodych czekało w kościele 150 osób i kilkadziesiąt, co najmniej, ciekawskich. Politycznych twarzy, tych znanych, było niewiele, bo jak mówił Lech Wałęsa w swoim stylu: - Ma być szumnie, ale bez szumu. Były prezydent powiedział dziennikarzom po ślubie pierwszej córki, że ojcu ciężej wydać dziewczynę za mąż niż ożenić syna.

- W tym temacie dużo wiem, bo już trzech chłopaków ożeniłem - skwitował. Magda Wałęsa wychodziła za mąż kilka miesięcy później niż jej młodsza siostra. Ten ślub odbył się już w katedrze oliwskiej. Oblężenie było wielkie. Młodzi zajechali ciemnym jaguarem, a w ławkach kościelnych zasiedli m.in.: ksiądz Henryk Jankowski oraz Anna Walentynowicz i Bogdan Borusewicz jako rodzice chrzestni panny młodej. Oba wesela odbyły się w gdańskim Cristalu, prowadzonym przez Ryszarda Kokoszkę, zaprzyjaźnionego z byłym prezydentem od lat.

Ciekawe, jaki kolejny ślub będzie wkrótce nakręcać spiralę emocji?

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki