Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski znów pomoże szukać Iwony Wieczorek

Dorota Abramowicz
Zaginięcie Iwony odbiło się głośnym echem w całej Polsce
Zaginięcie Iwony odbiło się głośnym echem w całej Polsce
Nadzieja na rozwiązanie tajemnicy zniknięcia Iwony Wieczorek pojawiła się przed tygodniem. Wtedy to niemalże równocześnie funkcjonariusze policji złożyli wizyty matce zaginionej dziewczyny i Krzysztofowi Jackowskiemu, jasnowidzowi z Człuchowa.

Policjanci, którzy przybyli do matki Iwony, mieli poprosić ją, by nie wyjeżdżała w najbliższym czasie z Trójmiasta, i zasugerować, że raczej nie ma szans na znalezienie córki żywej. Kiedy informacje o niecodziennej wizycie dotarły do mediów, policja nabrała wody w usta.

- Czynności poszukiwawcze trwają - bardzo ostrożnie komentuje pytanie o "przełomową wizytę" podkomisarz Maciej Stęplewski z KWP w Gdańsku. - Potwierdzamy jedynie, że policjanci odwiedzili matkę Iwony. Szczegółowe informowanie na temat tego spotkania byłoby z naszej strony oznaką braku profesjonalizmu. Policjanci są oczywiście w kontakcie z rodziną, ale nie upowszechniamy informacji na ten temat . Nie komentujemy też jakichkolwiek twierdzeń matki zaginionej dziewczyny, nie ujawniamy treści przeprowadzonej wówczas rozmowy.

Wielogodzinne przesłuchanie Krzysztofa Jackowskiego też nie doczekało się oficjalnego, szczegółowego komentarza. Według jasnowidza z Człuchowa, policjanci prowadzący śledztwo w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek skontaktowali się z nim w lutym tego roku, po publikacji wywiadu z jasnowidzem w "Dzienniku Bałtyckim" .

- Policja korzysta z różnych źródeł, nie lekceważymy żadnych sygnałów, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu sprawy - stwierdza jedynie podkom. Maciej Stęplewski .

Do poszukiwań Iwony przed dwoma laty zaprosił Jackowskiego Krzysztof Rutkowski. Jednak jak informowały wówczas media, wskazania jasnowidza nie znalazły potwierdzenia.
- Trochę mi wówczas przeszkadzano - twierdzi dziś Jackowski.

Ponad półtora roku później Krzysztof Jackowski powiedział w wywiadzie , że Iwona prawdopodobnie tamtego lipcowego ranka doszła aż pod swój dom. Był przekonany, że Iwona wsiadła do samochodu, który na nią tam czekał. W zniknięcie zamieszanych miało być dwóch znajomych jej mężczyzn. Zabrali ją na teren ogródków działkowych.

- Widziałem obmurowanie, jakby fundamenty, między którymi zbierała się woda. Jakiś drewniany domek, altana - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem jasnowidz. - Jeszcze rankiem tamtego lipcowego dnia Iwona żyła. A potem, moim zdaniem, dziewczyna została zamordowana. Znalezienie jej ciała może być bardzo trudne. Powiedziałem o tym w programie "Interwencje" telewizji Polsat, miałem też pewne poszlaki dowodowe, wskazujące na osoby sprawców.
Jakie to były poszlaki, Jackowski miał przekazać policjantom podczas pierwszego przesłuchania. Uznano widocznie jego informacje za istotne, skoro w ubiegłym tygodniu - o czym już pisaliśmy - odbyło się kolejne, wielogodzinne przesłuchanie w Człuchowie.

- Opowiedziałem po raz kolejny o mojej wizycie na terenie sopockich ogródków działkowych- mówi Krzysztof Jackowski. - Wizycie, do której doszło tuż po zniknięciu dziewczyny. Bardzo żałuję, że przed dwoma laty policja nie zainteresowała się nagraniami, zarejestrowanymi wówczas bardzo dokładnie przez program Polsatu. Nie doszło wtedy do emisji programu, ale dziennikarze zaproponowali, że przekażą taśmę policji. Zainteresowania nie było. Niestety, kiedy po ostatnim spotkaniu policja wystąpiła do telewizji o tamto nagranie, okazało się, że taśma została powtórnie wykorzystana.

Ogródki działkowe, wskazywane przez jasnowidza, nie leżą w pobliżu trasy, którą nocą z 16 na 17 lipca 2010 roku pokonała Iwona Wieczorek. Przed zaginięciem dziewczyna bawiła się ze znajomymi w dyskotece Dream Club w Krzywym Domku w Sopocie. Około godziny 3 w nocy, po kłótni ze znajomymi, postanowiła sama wrócić do domu. Następnie jeszcze trzykrotnie, ostatni raz o godzinie 4.12, jej sylwetka została zarejestrowana przez kamery miejskiego monitoringu. Było już jasno, Iwona szła na bosaka, trzymając w rękach buty, nadmorską promenadą w Jelitkowie. Mijali ją ludzie, w tym mężczyzna z ręcznikiem na ramieniu. Ktoś później zeznał, że dziewczyna przysiadła na ławce, by z mężczyzną z ręcznikiem porozmawiać. A potem rozeszli się w różne strony.

W tym czasie nie działał już telefon komórkowy Iwony, którego bateria się rozładowała. Nie było to pewnie powodem do niepokoju dla maturzystki - nastał dzień, wystarczyło około 20 minut spaceru, by dotrzeć do domu.
Dlaczego nie dotarła? Co się stało na ostatnich kilkuset metrach drogi do domu? I dlaczego, zdaniem Krzysztofa Jackowskiego, trop może prowadzić do ogródków działkowych w Górnym Sopocie?

- Tam właśnie rozpoczęła się ostatnia wyprawa dziewczyny - przypomina Krzysztof Jackowski. - Spotkała się w tym miejscu ze znajomymi przed imprezą. Nie jestem przekonany, czy w pierwszym etapie śledztwa w ogóle ten teren był sprawdzany.
- Czy wcześniej przeszukiwano teren przy ulicy Reja?- pytam w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
- Sprawdzono wszystkie miejsca, w których mogłaby znaleźć się Iwona - odpowiada podkomisarz Maciej Stęplewski.
- Czy teraz będziecie jeszcze raz go przeszukiwać?
- Policjanci prowadzą poszukiwania cały czas, wiele czynności - słyszę. - Są to jednak działania operacyjne, nie informujemy o szczegółach.

Udało nam się ustalić, że pojutrze jeszcze raz na terenie ogródków działkowych ma się pojawić, na zaproszenie policji, Krzysztof Jackowski.
Czy rzeczywiście dwa lata po zniknięciu Iwony dojdzie do przełomu w śledztwie?
- Zatrzymanie w ostatnich dniach rodziców podejrzanych o zabójstwo Jasia Szymona z Cieszyna dowodzi, że wiele spraw może być rozwiązanych po dwóch, a czasem, jak pokazuje nasze doświadczenie, nawet po kilkunastu latach - mówią policjanci. - Niewykluczone, ze zaginięcie tej dziewczyny znajdzie rozwiązanie. Pewne jest, że nadal poszukujemy żywej Iwony.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki