Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Halina Z.: - Ten starszy pan zabawiający się pieskiem na zdjęciu to mój kuzyn. Rok temu zlikwidował książeczkę mieszkaniową. Część pieniędzy poszła na zadłużenia, a reszta - ponad 10 000 - przepadła. Nie wie, czy zgubił, przetracił, schował je gdzieś, a może ktoś mu ukradł? W pewnym momencie twierdził, że schował te pieniądze w tapczanie, ale tam ich nie ma. Bardzo by mu się przydały te pieniądze, bo kuzyn nadal jest zadłużony.
Krzysztof Jackowski: - Niech pani zwróci uwagę, że kuzyn tym zniknięciem pieniędzy w ogóle się nie przejmuje. On tak mówi i tak ma być, wszyscy mają w to wierzyć. On tak mówi z jakiegoś powodu albo dlatego, że ktoś do niego notorycznie zwraca się o pożyczkę jakichś drobnych sum, albo on chce od kogoś pożyczać jakieś drobne sumy. Kuzyn ma pieniądze, nikt mu ich nie ukradł. Dobrze się czuje w takiej sytuacji, że wszyscy wokoło sądzą, że on nie ma pieniędzy, a on je ma. Niegłupi facet, pomagacie mu, martwiąc się o niego, a on ma wszystko w nosie.