Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Anna B.: - Piszę do Pana po raz drugi. Cztery lata temu na zdjęciu, które do Pana wysłałam, byłam z moim mężem. Teraz jego już nie ma, zmarł 2 maja tego roku, w moje urodziny, na moich rękach, przedtem wyznając mi miłość i to, że byłam jego największą miłością i skarbem. Obecnie jestem bardzo samotna, w złej kondycji (mam wiele chorób) - fizycznej i psychicznej. Najbardziej dokucza mi samotność. Czy według Pana - w moim życiu zaświeci jeszcze słońce i znajdę kogoś do towarzystwa? Bo do miłości to już nie potrzebuję.
Zgubiłam złoto, czy mogę je odnaleźć? Mam ciągle kłopoty z pamięcią, jestem ciągle zagubiona, myślami nieobecna.
Krzysztof Jackowski: - Po takich słowach, jakie usłyszała Pani od umierającego męża, to można powiedzieć, że w Pani życiu słońce cały czas świeci. Pisze Pani, że tęskni za kimś do towarzystwa. Nieprawda, tęskni Pani za mężem, za waszym wspólnym życiem. Wcale nie jest Pani gotowa na kontakt z innym mężczyzną. Nie widzę, by groził Pani taki kontakt, i dobrze, bo inny mężczyzna raziłby Panią. W oczach miałaby Pani ciągle męża, a obok siebie obcego faceta. Prawdę powiedziawszy, to w dalszej przyszłości też nie widzę obok Pani innego mężczyzny. Jeśli chodzi o zagubione złoto, to schowała je Pani w miejscu, gdzie są czapki, kapelusze.