Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Stefan D.: - Z żoną jesteśmy małżeństwem już 30 lat. Dzieci są już samodzielne, a między nami wieje nudą. Prowadzę prywatną firmę, ale zamiast opływać w dostatki… pływam w długach. Mam do Pana trzy pytania:
Czy relacje małżeńskie między mną a żoną poprawią się?
Czy odzyskam swoje pieniądze od dłużników? Czy moja firma stanie na nogi, czy zbankrutuje?
Krzysztof Jackowski: - Najłatwiej mi odpowiedzieć na drugie pytanie - nie odzyska Pan swoich pieniędzy od dłużników. Pan o tym wie i bez mojej wizji zdaje sobie sprawę, że te pieniądze przepadły. Firma Pana marnie prosperuje, bo jest Pan chaotyczny, nie potrafi dopilnować swoich interesów, zadbać o zyski, o pozycję swoją i firmy. Trochę też dlatego, że powodzenie firmy, Pana biznesów, mocno zależy od dwóch ludzi, którzy niekoniecznie Pana wspierają. Pan jest porywczy i swoje niepowodzenia bardzo przeżywa, a co gorsza przenosi na życie prywatne, obciąża nimi żonę. Ta firma tak kulawo będzie toczyła swój los nadal, a relacje z żoną same nie zmienią się na lepsze. Musiałby Pan o to zadbać, sam się zmienić, swój stosunek do żony - no i zainwestować w ten związek. Jako człowiek biznesu Pan dobrze wie, jaki wpływ ma nowa, poważna inwestycja na rozwój losów firmy. Tak samo z życiem, z miłością, panie Stefanie. Własny wkład, zaangażowanie jest bardzo ważne. Nie wierzy Pan? Proszę spróbować.