Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
PRZEPOWIEDNIE KRZYSZTOFA JACKOWSKIEGO
Adam G.: - Niedawno skończyłem 50 lat, jestem żonaty, mam dwoje dorosłych dzieci, które są już "na swoim" - niezależni ode mnie finansowo, a także emocjonalnie. Doczekałem się wnucząt, z których bardzo się cieszę. Piszę tak w liczbie pojedynczej, bo chociaż jestem żonaty, to od dawna czuję się i jestem singlem. Po prostu, z żoną nie ułożyło się nam życie i chociaż mieszkamy razem, to w gruncie rzeczy żyjemy osobno. Wydawało mi się, że tak już będzie do końca życia, że nie potrzebuję żadnego związku z kobietą. Przyzwyczaiłem się do tej, skądinąd wygodnej sytuacji, aż tu nagle poznałem Ewę. Właściwie to znałem ją i podziwiałem jako elegancką kobietę od dawna. Teraz ona mnie zaczęła intrygować. W pewnym momencie odpowiedziała na moją męską zaczepkę i niepostrzeżenie nawiązał się między nami flirt. Flirt, który obojgu nam zaczął sprawiać przyjemność, który zaczął stawać się ważną treścią naszego życia. Obawiam się, że między nami powstało już jakieś uczucie, coś, co zaczyna burzyć i wypierać moje dotychczasowe życie. Obawiam się, ponieważ ja nie jestem człowiekiem wolnym. Moja żona przypadkowo odkryła nasz romans z Ewą i nagle zaczyna upominać się o swoje prawa, napuszcza na mnie moje dzieci, które oczywiście wtajemniczyła we wszystko. Próbują mnie ośmieszyć, wypominając mój wiek i tego konsekwencje. Rozwój znajomości z Ewą niesie ze sobą nie tylko pozytywne emocje i fascynacje. To również życiowe problemy, które zmuszają mnie do zastanowienia się i ewentualnego podjęcia trudnych decyzji. Kiedy zostaję sam, zaczynają odzywać się gdzieś z tyłu głowy coraz bardziej natarczywe pytania: czy ten romans ma sens, czy to jest naprawdę moja miłość życia, czy warto rozwijać tę znajomość?