Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]
Marta K.: - Mam 69 lat, mieszkanie, emeryturę i kochanego pieska. Od wielu lat jestem niezależną wdową. Ostatnio poznałam starszego pana po rozwodzie. Jak na razie jest dla mnie dobry i opiekuńczy, pracowity działkowicz. Zbiory z działki nie są dla mnie, a dla jego córki, która nie kocha ojca, ale jego zbiory owszem i kasę też. W tym temacie są między nami ciągłe zadrażnienia i chciałabym wiedzieć, czy warto zapędzać się do wspólnego starzenia się. A może to ja jestem przesadnie zaborcza i nienauczona, że młodzi tak mogą dorabiać się tylko pracą rodzica, bez cienia pomocy? A może jest to wartościowy człowiek i obrażam go? Proszę mi pomóc.
Krzysztof Jackowski: - Owszem, jest to wartościowy człowiek a nawet bardzo wartościowy, szlachetny i subtelny. Nie tyle obraża go Pani, co zraża swoją zaborczością i życiowym dydaktyzmem. To jego wola, z kim chce się podzielić plonami z działki czy też swoimi pieniędzmi. Nie powinna Pani w te sprawy przesadnie ingerować. Sądzę, że z powodu Pani niedelikatności w tym względzie on nie zechce sformalizować waszego związku, żeby Pani nie czuła się jeszcze bardziej uprawniona do decydowania za niego. Ale mimo wszystko radziłbym Pani pozostać z tym człowiekiem i pozwolić mu postępować według jego zasad. To bardzo wartościowy człowiek.
Waldemar F.: - Od dłuższego czasu czytam Pana wizje, w których stara się Pan pomóc ludziom w potrzebie. Ja również chciałbym skorzystać z Pana pomocy w ustaleniu sprawcy kradzieży mojego samochodu. Na policję nie można liczyć, po miesiącu umorzyli sprawę i koniec. Mam różne podejrzenia, lecz żadnego nie jestem pewien. Może pańskie wskazania ukierunkują moje prywatne śledztwo?
Krzysztof Jackowski: - Samochód ukradł ktoś dobrze Panu znany, bliski znajomy a może nawet krewny. Według mojego odczucia samochód trafił na południe Polski, kojarzy mi się Śląsk, konkretnie miejscowość Zabrze.