Jasnowidz z Człuchowa Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

Małgorzata J.: - Chciałabym się Pana poradzić w sprawach zawodowych i prywatnych. Czy praca, którą obecnie wykonuję, to dobry wybór i czy jest szansa, że zostanę w niej na dłużej? Zastanawiam się nad przeprowadzką do Koszalina, ale nie wiem, czy to dobry krok. Czy warto zaryzykować? Czy uda mi się tam znaleźć dobrą pracę i pogodzić ją z opieką nad dziećmi? A może lepiej zostać tu, gdzie jestem? Chciałabym, żeby powiedział Pan też, co widzi w moim życiu osobistym. Czy znajdzie się ktoś, z kim mogłabym ułożyć sobie życie? I na koniec jeszcze jedna sprawa. W święta Bożego Narodzenia dostałam trochę pieniędzy od rodziców, ale kompletnie nie pamiętam, gdzie je włożyłam. Byłabym wdzięczna za pomoc w ich odszukaniu.

Krzysztof Jackowski: - Obecna praca może nie jest najciekawszym wyborem, ale to wybór podyktowany koniecznością. Alternatywy nie było. Radzę ją szanować, bo innej, lepszej w najbliższej perspektywie dla Pani nie widzę, a ta bądź co bądź umożliwia niezłe zarobki. To jest w miarę pewna praca, gwarantuje Pani stałość zatrudnienia. Przeprowadzając się do Koszalina, musiałaby Pani porzucić tę pracę i to by było złe, dlatego odradzam Pani taki krok. Mam takie odczucie, że jest Pani osobą skrupulatną, lubiącą mieć wszystko poukładane, no i tak jest obecnie. Odradzam burzenie tego, niech sprawy toczą się jak dotąd. Ja sądzę, że Pani mówi o zmianie pracy, zmianie miejsca zamieszkania, a w gruncie rzeczy chodzi Pani o to, żeby spotkać jakiegoś mężczyznę, zmienić swoje obecne życie - trochę nudne. Uważam, że to trochę karkołomne myślenie. Oczywiście, że jeśli zmieni Pani pracę albo miejsce zamieszkania, to spotka Pani innych ludzi, nowych znajomych. Ale nie trzeba podejmować takich poważnych kroków, żeby spotkać odpowiedniego mężczyznę. Sądzę, że w Pani tkwi jakaś trauma z młodości, czy nawet z wczesnego dzieciństwa, która powoduje, że jest Pani zamknięta, wycofująca się w międzyludzkich kontaktach. Zawarcie nowej znajomości kojarzy się Pani z jakimś wielkim podrywem, zdobywaniem Pani. Tymczasem ja uważam, że powinna się Pani bardziej otworzyć na kontakty z ludźmi. Pani błędnie uważa, że tu, gdzie Pani mieszka, pracuje, nie ma żadnego kandydata na życiowego partnera. A ja myślę, że za 2-3 lata pozna Pani młodego, szczupłego mężczyznę, bardzo nieśmiałego. Ta znajomość zawiąże się w pracy lub poprzez pracę; ten mężczyzna będzie przyjezdnym, stworzycie udany związek.

Z tymi pieniędzmi, to schowała je Pani w bieliźnie. Bieliznę ma Pani bardzo równiutko poukładaną, posegregowaną. W tej bieliźnie w kopercie są wciśnięte pieniądze.