Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski odpowiada na listy [PRZEPOWIEDNIE DLA CZYTELNIKÓW]

opr. Tadeusz Woźniak
Luiza M.: Bardzo Panu dziękuję za poprzednią odpowiedź. Prosiłam Pana o wizję w sprawie dużej organizacji, w której odbyły się wybory do władz. Potwierdziło się wszystko to, o czym Pan napisał. Sugerował Pan, aby startować w wyborach, i to zrobiłam, ale nic z tego nie wyszło. Przegrałam. Jestem jednak dalej związana z tą organizacją, bo otrzymałam propozycję współpracy. Nie wiem, czym ta propozycja została podyktowana. Co mam dalej robić, czy ją przyjąć, czy całkowicie z niej zrezygnować i wycofać się z dalszej działalności? Czy uważa Pan, że jest dla mnie przyszłość w tej organizacji? Czy obecni w niej nowi ludzie bardzo chcą, bym w niej była oraz czy mnie akceptują? Jak będzie wyglądać współpraca z nowo wybranym szefem organizacji ? Czy on mnie akceptuje i dlaczego on zrobił mi tak wielkie świństwo i przykrość? Co było tego powodem?Będę Panu wdzięczna, gdy uzyskam radę i pewne wskazówki na przyszłość. Krzysztof Jackowski: Przegrała Pani, ale zarazem otrzymała Pani szansę, gdyby Pani nie wystartowała w tych wyborach, to Pani wykluczyłaby się z tego środowiska. Dlatego radziłem startować, chociaż nie widziałem przed Panią pełnego sukcesu, wielkiej wygranej. Wracając do historii, powiem tak, byłoby lepiej, gdyby Pani przed tymi wyborami nie zawiązała komitywy z grupą pań. To pociągnięcie mocno osłabiło Pani pozycję. Wielka szkoda, bo wcześniej cieszyła się Pani dużym uznaniem, można powiedzieć - była Pani w tym środowisku autorytetem. Tak się potoczyło, że na skutek przedwyborczych akcji i przegrupowań znalazła się Pani w słabszej grupce - stąd przegrana w wyborach. Propozycja współpracy, może trochę grzecznościowa, jest jednak szczera i podyktowana uznaniem dla Pani wcześniejszych zasług. Uważam, że powinna Pani z niej skorzystać i bardzo serio zaangażować się w działalność organizacji, wrócić do swojego wcześniejszego wcielenia - tego, które było źródłem pozycji i szacunku w środowisku organizacji i nie tylko. Na utratę pozycji i przegraną sama Pani zasłużyła. Pozwoliła Pani tym kilku kobietom manipulować sobą. Teraz trzeba z nimi zerwać i odrzucić precz te nieracjonalne podszepty. Nowy szef nie zrobił Pani wielkiego świństwa, trochę zrobiła Pani je sama, a trochę przyczyniło się do tego grono totumfackich, rzekomych sojuszniczek. Niech Pani się nie uprzedza i przyjmie wyciągnięta dłoń. Natomiast niech Pani odrzuca od siebie te rzekomo życzliwe kobiety, które w gruncie rzeczy Pani szkodzą. Niech Pani się od nich odsunie i nie daje sobą manipulować. Te kobiety tylko pozornie są Pani życzliwe, a w gruncie rzeczy wykorzystują Panią, żeby poróżnić ją z większością.
Luiza M.: Bardzo Panu dziękuję za poprzednią odpowiedź. Prosiłam Pana o wizję w sprawie dużej organizacji, w której odbyły się wybory do władz. Potwierdziło się wszystko to, o czym Pan napisał. Sugerował Pan, aby startować w wyborach, i to zrobiłam, ale nic z tego nie wyszło. Przegrałam. Jestem jednak dalej związana z tą organizacją, bo otrzymałam propozycję współpracy. Nie wiem, czym ta propozycja została podyktowana. Co mam dalej robić, czy ją przyjąć, czy całkowicie z niej zrezygnować i wycofać się z dalszej działalności? Czy uważa Pan, że jest dla mnie przyszłość w tej organizacji? Czy obecni w niej nowi ludzie bardzo chcą, bym w niej była oraz czy mnie akceptują? Jak będzie wyglądać współpraca z nowo wybranym szefem organizacji ? Czy on mnie akceptuje i dlaczego on zrobił mi tak wielkie świństwo i przykrość? Co było tego powodem?Będę Panu wdzięczna, gdy uzyskam radę i pewne wskazówki na przyszłość. Krzysztof Jackowski: Przegrała Pani, ale zarazem otrzymała Pani szansę, gdyby Pani nie wystartowała w tych wyborach, to Pani wykluczyłaby się z tego środowiska. Dlatego radziłem startować, chociaż nie widziałem przed Panią pełnego sukcesu, wielkiej wygranej. Wracając do historii, powiem tak, byłoby lepiej, gdyby Pani przed tymi wyborami nie zawiązała komitywy z grupą pań. To pociągnięcie mocno osłabiło Pani pozycję. Wielka szkoda, bo wcześniej cieszyła się Pani dużym uznaniem, można powiedzieć - była Pani w tym środowisku autorytetem. Tak się potoczyło, że na skutek przedwyborczych akcji i przegrupowań znalazła się Pani w słabszej grupce - stąd przegrana w wyborach. Propozycja współpracy, może trochę grzecznościowa, jest jednak szczera i podyktowana uznaniem dla Pani wcześniejszych zasług. Uważam, że powinna Pani z niej skorzystać i bardzo serio zaangażować się w działalność organizacji, wrócić do swojego wcześniejszego wcielenia - tego, które było źródłem pozycji i szacunku w środowisku organizacji i nie tylko. Na utratę pozycji i przegraną sama Pani zasłużyła. Pozwoliła Pani tym kilku kobietom manipulować sobą. Teraz trzeba z nimi zerwać i odrzucić precz te nieracjonalne podszepty. Nowy szef nie zrobił Pani wielkiego świństwa, trochę zrobiła Pani je sama, a trochę przyczyniło się do tego grono totumfackich, rzekomych sojuszniczek. Niech Pani się nie uprzedza i przyjmie wyciągnięta dłoń. Natomiast niech Pani odrzuca od siebie te rzekomo życzliwe kobiety, które w gruncie rzeczy Pani szkodzą. Niech Pani się od nich odsunie i nie daje sobą manipulować. Te kobiety tylko pozornie są Pani życzliwe, a w gruncie rzeczy wykorzystują Panią, żeby poróżnić ją z większością. Archiwum
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, co tydzień odpowiada na listy Czytelników. Zapraszamy do korzystania z naszego pośrednictwa - tel. 889 239 323 lub [email protected]. Adres do wysyłki: Tadeusz Woźniak, Urząd Pocztowy Gdynia 24, ul. 2 MPS 11, 81-624 Gdynia, skr. 21.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki