Jarosław Wałęsa : Ojciec próbuje, jak każda głowa rodziny, zadbać o jej byt. Poza tym zazdroszczę mu wolności

Były prezydent Lech Wałęsa niedawno rozgrzał media ogłoszeniem w serwisie internetowym. Poinformował, że szuka pracy. Że jako osoba prowadząca spotkania i szkolenia z leadership jest gotów przyjąć zaproszenia na spotkania motywacyjne w firmach i w rodzinach. Możliwe są też dodatkowe usługi promocyjne, jak wspólne zdjęcia, autografy.

W wywiadzie dla „Dziennika Bałtyckiego” były prezydent tak to tłumaczył:

– A co w tym dziwnego? Mam dużą rodzinę i jestem prawie finansowym bankrutem. Kończą mi się środki na życie, bo rozdawałem tyle, ile się dało. Pomagałem, bo myślałem, że zawsze będę zarabiać wykładami i szkoleniami. Ale pandemia ucięła taką możliwość zarobkowania i teraz trzeba szukać innych sposobów na dorobienie do emerytury.

Na sugestię, że większość Polaków też pandemia dotknęła ekonomicznie, odparł:

– To niech Pani zobaczy, ile zarabia Kaczyński, ile dostają posłowie, a jaką emeryturę ma Lech Wałęsa. Nigdy nie walczyłem o swoje. Nie wyciskałem, co się dało z zasobów Polaków, bo wiem, że nie jesteśmy bogaci. Zarabiałem poza granicami kraju. Ale wtedy, kiedy były możliwości. Był czas, że w Polsce miałem dochodu 60 tysięcy złotych rocznie, ale podatek do budżetu odprowadzałem w wysokości pół miliona złotych, bo tyle zarabiałem za granicą na wykładach.

Z kolei na stwierdzenie, że złośliwi mówią, że Lech Wałęsa jest jak pracująca kobieta, która żadnej pracy się nie boi, pod warunkiem, że za godzinę lub dwie tej pracy dostanie... 20 tysięcy złotych, jak napisano w ogłoszeniu, były prezydent odparł, że to jego otoczenie podało tę wysokość i on sam by tego ogłoszenia tak nie sformułował.

Przyznał, że dostał już kilka ofert, w tym jedną, którą potraktował jak kiepski żart. To była oferta pracy od tygodnika „Nie”, w której napisano, że „zapłacą wspomnianą stawkę za godzinną konsultację. A jeśli się uda, to chętnie podejmą długofalową, płatną współpracę”.

Jarosław Wałęsa pytany, jak zareagował na to ogłoszenie taty o poszukiwaniu pracy, odparł:

– Zazdroszczę ojcu wolności. Tego, że może mówić i robić więcej, niż większość polityków. Kiedy przed laty dla niego pracowałem, ojciec często powtarzał: – Jarek, mnie to już ani nic nie pomoże, ani nic nie zaszkodzi. Wtedy myślałem, że to zgrabny tekst, ale nie rozumiałem jego kontekstu. A teraz wiem, że ojciec może robić naprawdę to, co mu się żywnie podoba. I to jest ta wolność, której mu zazdroszczę.

Poseł Wałęsa przyznaje, że rozumie ojca i to, że dał ogłoszenie o pracę w Internecie. Bo pandemia uderzyła nie tylko w różne działy gospodarki, ale w budżety wielu Polaków.

– Mój ojciec dużą część swoich zarobków uzyskiwał dzięki wykładom na świecie, spotkaniom. Teraz od ponad roku nie ma takiej możliwości, więc jego budżet rodzinny to odczuwa. A on próbuje – jak każda głowa rodziny – coś z tym zrobić – puentuje.