Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wałęsa o dymisji min. Nowaka: Ja tu nie widzę korupcji [ROZMOWA]

rozm. Ryszarda Wojciechowska
Z eurodeputowanym PO Jarosławem Wałęsą rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Był Pan zaskoczony dymisją Sławomira Nowaka?
Prawdę mówiąc, nie rozumiem tej sytuacji. Kiedy czytam, co o dymisji Sławomira Nowaka pisze się w prasie i mówi się w telewizji, odnoszę wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś ponurym żartem. Jeżeli sprawa dotyczy tylko niewpisania do oświadczenia majątkowego zegarka, który był zresztą prezentem od żony pana ministra, to ja się pytam - o co tu naprawdę chodzi

Jeśli chodzi tylko o niewpisanie zegarka, to ja się pytam - co z politykami, że nie potrafią poprawnie wypełnić oświadczeń majątkowych? Bo to nie tylko problem Sławomira Nowaka, ale także Pawła Adamowicza.
Byli jeszcze tacy, którzy zapomnieli o wpisaniu awionetki albo sporej darowizny. Te oświadczenia nie są szczególnie skomplikowane. Żyjemy w XXI wieku i wystarczy to sobie wszystko wpisać do komputera, a potem z roku na rok tylko aktualizować listę.

No tak, ale jak można zapomnieć o wpisaniu drogiego zegarka albo mieszkania?
Nie wiem, może oświadczenia majątkowe powinny wyglądać troszkę inaczej. Można zapomnieć o tak błahym przedmiocie jak zegarek. Ja teraz sam zastanawiam się nad tym, czy powinienem wpisać mój laptop. Być może kiedy go kupowałem przed dwoma laty, miał wartość wymaganą w oświadczeniu. Teraz jest wart dużo mniej. Więc co? Czy to jest coś, za co też mógłbym odpowiadać przed prokuraturą i sądem? Takie historie oczywiście źle wyglądają w oczach opinii publicznej. Ale co one tak naprawdę mówią o klasie politycznej? Nic. Ten zegarek nie jest przejawem korupcji. Świadczy tylko o tym, że ktoś nie dopatrzył wpisania gadżetu. I jeśli to tylko kwestia zegarka, nie powinniśmy się tak emocjonować. Poczekajmy na wniosek prokuratury. I na to, czy będą jakieś konkretne zarzuty, czy nie.

O dymisji Sławomira Nowaka politycy z Pana partii mówią - decyzja podjęta z honorem. Skoro już tak honorowo postąpił, to nie powinien pójść dalej i zrezygnować z szefowania w pomorskiej PO?
Sławomir Nowak wystąpił przed szereg i poprosił o dymisję. Ale poczekajmy na to, co powie prokuratura. Wtedy będzie można o czymś decydować. Na razie poruszamy się po bardzo śliskim gruncie. Niewiele wiemy. Jeżeli jednak pojawiłyby się zarzuty, to, moim zdaniem, dla jasności i przejrzystości życia publicznego, pan minister powinien zawiesić funkcję szefa partii na Pomorzu. Teraz jednak to tylko gdybanie - co powinien, a czego nie powinien zrobić. Wydaje mi się, że w miarę szybko uda mu się oczyścić swoje dobre imię. Bo moim zdaniem, naprawdę nie ma żadnej afery.

Ale Sławomir Nowak był silny na Pomorzu również dlatego, że był w rządzie. Jako minister miał większą siłę rażenia. Dymisja nie osłabi jego przywództwa w terenie?
Wydaje mi się, że nie. Przecież jako człowiek z teką czy bez nadal jest taki sam. Ma swoje możliwości, charyzmę i swoich zwolenników.

Ale jak mówi stare porzekadło, na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą. Chętnych do przejęcia władzy nigdy nie brakuje.
Przecież wybory lidera pomorskiej PO odbyły się w ubiegłym miesiącu. Więc mówienie, że władza lokalna wymaga zmiany, jest co najmniej nie na miejscu.

Janusz Palikot powiedział, że tak długo zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcję rządu zaczął właśnie prokurator.
Zgodzę się trochę z Januszem Palikotem. O rekonstrukcji się nie mówi, tylko się ją robi. Pamiętam, jak mój ojciec stosował technikę zderzaków. Jeżeli jakiś minister się nie sprawdza, to się go wymienia. W przyszłym roku zaczyna się czas kampanii wyborczych i im szybciej zrekonstruuje się rząd, tym lepiej.

Oświadczenie Sławomira Nowaka
Zdymisjonowany minister transportu Sławomir Nowak przerwał milczenie. W sobotę wygłosił oświadczenie:
"(...) Nie zamierzam kryć się za immunitetem poselskim. Zrzeknę się go niezwłocznie, gdy prokuratura złoży taki wniosek. Robię to, bo zależy mi na ułatwienia działań prokuratury, żeby jak najszybciej wyjaśnić sprawę. (...) Pamiętamy sytuację, kiedy niektórzy posłowie nie wpisywali do oświadczenia samolotów, samochodów albo przyjmowali darowiznę na 400 tysięcy złotych, i wówczas prokuratura umarzała to postępowanie. Czuję się całkowicie niewinny i wierzę, że sąd to potwierdzi. W Polsce to sądy, a nie prokuratura, wydają wyroki. Będę prosił sąd, by sprawa znalazła jak najszybszy swój finał."

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki